Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

poniedziałek, 31 stycznia 2011

Dziękuję!


   Dzisiaj przypada uroczystość św. Jana Bosko - dla nas, salezjanów, szczególnie drogocenna, bo czcimy naszego Założyciela.
   Dziękuję wszystkim, którzy z okazji dzisiejszej uroczystości podarowali mi dobre, życzliwe słowo - bezpośrednio lub za pośrednictwem mediów. Dziękuję za dar modlitwy i wszelkie wyrazy życzliwości.
   Odnosząc się do mojej obecności na Krakowskim Przedmieściu, chcę podziękować Panu Bogu za to, że pozwala mi być w centrum naszej Stolicy, w centrum polskich spraw, w centrum ludzkich spraw.
   A do gromadzących się w Miejscu Pamięci, Prawdy i Nadziei chcę powiedzieć: Szanowni Państwo, jestem z Wami, modlę się z Wami, błogosławię Wam i głoszę Wam Ewangelię, bo Wy tutaj jesteście!
   I tak możemy sobie powiedzieć: salezjanie są z ludźmi, są z nami - także w sprawach publicznych, społecznych, polskich. Razem przez Ojczyznę ziemską idziemy do Ojczyny Niebieskiej!
   Miły akcent: szczególnym Patronem naszej modlitwy w centrum Warszawy jest bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Pamiętamy? Beatyfikacji dokonał w imieniu Ojca świętego Benedykta XVI Kardynał Angelo Amato, salezjanin, który powiedział wtedy ważne słowa do nas, współczesnych Polaków. Szczególna i cenna komitywa: polski Ksiądz, Papież, Kardynał-salezjanin. Dar dla nas.
   Niech będzie Bóg uwielbiony!
  
   * * *
  
Msza Święta:
   O świętość dla Salezjanów i Rodziny Salezjańskiej oraz dla tych, którym służymy w duszpasterstwie i w działalności wychowawczej.
   

niedziela, 30 stycznia 2011

Tekst oryginalny autora

  
Drogocenny dar dla Polski
Modlitwa trwa tutaj codziennie…

Warszawa. Krakowskie Przedmieście. Od 10 kwietnia 2010 roku stało się świadkiem licznej obecności Polaków. Dokonała się wielka tragedia. Zginął Pan Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej z Małżonką, ostatni Prezydent na Uchodźstwie i wielu innych naszych Rodaków. Wśród nich wielu pełniących kluczowe funkcje w naszym państwie. Pamiętamy!
Wrażliwe polskie serca wybrały to miejsce jako Miejsce Pamięci, Prawdy i Nadziei.
Pamięci - bo wspominamy tutaj codziennie 96 osób, które zginęły w katastrofie pod Smoleńskiem.
Prawdy - bo nasz naród jest smagany biczami kłamstwa, widzimy konieczność usilnej modlitwy o prawdę.
Nadziei - bo jesteśmy przekonani, że modlitwa zaowocuje wyjaśnieniem prawdziwych przyczyn katastrofy i przymnoży dobra naszej Ojczyźnie.
Minęło dziewięć miesięcy. Ileż tutaj ma miejsce wydarzeń, spotkań, słów, ludzkich zachowań, odniesień, relacji, inicjatyw. Dokonuje się tutaj zmaganie dobra i zła, szacunku i pogardy, modlitwy i bluźnierstwa, miłości i nienawiści, ufności i podejrzliwości, ocen i pomówień, człowieczeństwa i demoniczności, uczciwości i manipulacji, prawdy i kłamstwa. Przenika się wymiar osobisty, religijny, wymiar serca poszczególnych ludzi i wymiar społeczny, publiczny, polityczny. To jest ludzkie. Polityka to roztropna troska o dobro wspólne. Nade wszystko trwa tutaj modlitwa - polskie serce rozmawia z Panem Bogiem i z naszą Królową.
Jest styczeń 2011 roku. Polacy tutaj codziennie przychodzą. Codziennie towarzyszy im kapłan, reprezentujący Chrystusa i Kościół. Codziennie jest tutaj znak Krzyża - wywyższony! Trwa modlitwa za Polskę. Każdego wieczoru.
Różni ludzie tutaj przychodzą. Nie aniołowie się tu modlą, ale ludzie - z ich historią życia, z ich doświadczeniem, poglądami, zaletami, wadami, intencjami.
To rzecz szlachetna pamiętać o tych, którzy umierają. To rzecz szlachetna wyrażać tę pamięć poprzez modlitwę, która jest, poprzez kontakt z Bogiem, najszlachetniejszym wyrazem ducha ludzkiego. Czynimy to. Pamiętamy i tę pamięć wyrażamy przez modlitwę.
Każdego dziesiątego dnia miesiąca przychodzimy do warszawskich kościołów, aby ofiarować Msze Święte za Tych, którzy zginęli i aby modlić się za ich Rodziny.
Ale jest coś więcej. Powtórzę: codziennie w tym miejscu, Miejscu Pamięci, Prawdy i Nadziei, trwa modlitwa! W tym Miejscu, wybranym przez wrażliwe polskie serca, każdego dnia wieczorem rozbrzmiewa modlitwa za Tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem, za ich Rodziny, za Polskę, za naszych Rodaków rozsianych po całym świecie.
         Każdy może tutaj przyjść!
         Każdy może tutaj zapalić znicz!
         Każdy może tutaj odmówić modlitwę!
         I nikt nie ma prawa nikomu dyktować, zakazywać, nikogo przesuwać, bo Gospodarzem tego miejsca jest Bóg! Tak mówi Słowo Boże: „Do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia” (Ps 24, 1). Jeśli cała ziemia należy do Boga, więc także i to miejsce należy do Boga.
         Nazywamy to miejsce Uniwersytetem Świętości pod Krzyżem. Tutaj Krzyż codziennie stoi. Stat crux, dum volvitur orbis! Krzyż tutaj jest - jako znak Prawdy, znak Pamięci i znak Nadziei.
         Owocem trwania na modlitwie, tutaj pod Krzyżem, jest świętość polskiego serca.
         Nie można budować dobrej przyszłości Polski na kłamstwie, intrydze i anonimowości!
         Można i należy budować przyszłość Polski na prawdzie, dobru i jawności!
         Tego uczymy się tutaj, w Uniwersytecie Świętości pod Krzyżem.
         Minęło dziewięć miesięcy. Czas na narodziny! Ufajmy, że obecny czas będzie narodzeniem się Większego Dobra w naszej Ojczyźnie.
         Modlitwa jest zwieńczeniem i najbardziej szlachetnym wyrazem ludzkich potencjalności serca i umysłu, najpiękniejszym wyrazem człowieczeństwa - humanitas! Kardynał Joseph Ratzinger pisał o człowieku modlącym się:
         „Czymś naprawdę najgłębszym, czymś, co życie ludzkie czyni w ogóle życiem, jest to, że Bóg kontaktuje się z nami a my z Nim. To jest miarą gwarantującą naszą godność. Dzięki niej żyjemy i odkrywamy nasze człowieczeństwo, obdarowujemy innych i sami jesteśmy obdarzani. A jeśli będziemy żyć według tej miary, świadomi swej przynależności do Boga, to poprzez Boga świat stanie się ludzki” (Kard. J. Ratzinger, Münchener Katholische Kirchenzeitung, 21.5.78, cyt. za: Służyć prawdzie, 26 X, Wrocław 1986).
         Jesteśmy u siebie. To jest nasz kraj. To jest nasza Ojczyna. To jest nasza Stolica. To jest nasza, polska ziemia, po której możemy spokojnie stąpać i na niej się modlić.
         Tragedia pod Smoleńskiem. Politycy niech czynią swoją powinność - uczciwie. Publicyści, dziennikarze i ludzie środowisk różnych niech roztrząsają i nagłaśniają kwestie i niech dochodzą do prawdy. Każdy Polak niech się modli o ujawnienie prawdy. Ono jest możliwe.
         Po to jest ten lapidarny artykuł, aby powiedzieć, przekazać informację, podzielić się dobrą wiadomością: Modlitwa na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, w Miejscu Pamięci, Prawdy i Nadziei, wybranym przez wrażliwe polskie serca – codziennie trwa! Stawiamy się na codzienny Apel o godz. 21.00!
Skromny głos kapłana konkluduję słowem wdzięczności wobec Redakcji Naszego Dziennika za możliwość przekazania tej prostej, dobrej informacji, która, jak ufam, nie będzie bez znaczenia dla Rodzin Ofiar tragicznego lotu i dla Polaków żyjących w kraju i za granicą. Z modlitwy rodzi się nadzieja. Bardzo nam jej potrzeba.
                               ks. Jacek Bałemba SDB


Systematycznie aktualizowane informacje o codziennej modlitwie na Krakowskim Przedmieściu znajdziemy na stronie internetowej moderowanej przez dr. Stanisława Krajskiego:
Refleksję kapłańską znajdziemy tutaj:

sobota, 29 stycznia 2011

Ciągle o modlitwie na Krakowskim Przedmieściu…

  
   Nagłaśniamy sprawę szlachetną. Nie robimy reklamy osobom. Jaka to jest ta sprawa szlachetna? Modlitwa Polaków w centrum naszej Stolicy, w miejscu upamiętniającym Ofiary tragedii pod Smoleńskiem, codziennie trwa!
   W tym duchu napisany został informacyjny artykuł, który został opublikowany dzisiaj na s. 12 w Naszym Dzienniku.
    Tytuł artykułu mówi o tym, co najważniejsze:
  
   Kupmy dzisiaj Nasz Dziennik, czytajmy, przekażmy innym… Niech idzie w świat dobra informacja o codziennej modlitwie Polaków w centrum naszej Stolicy.
   Każdego dnia - Apel: godz. 21.00!
   Przychodzimy z Krzyżem i Różańcem.
  
   * * *
  
Msza Święta:
   O błogosławieństwo Boże i zdrowie dla Marka Bałemby - z okazji niedawno obchodzonych urodzin.
   

piątek, 28 stycznia 2011

Czy już się nawracamy?


   Tragedia pod Smoleńskiem jest dla nas znakiem do odczytania.
   Można ten znak odczytywać w sensie wyartykułowania postulatów skierowanych do innych, odpowiedzialnych, z racji pełnionych funkcji publicznych, za losy Polski. Co powinni zrobić oni? I będzie to pod wieloma względami zasadne. Interpetacja polityczna, historyczna, faktograficzna.
   Można ten znak odczytywać w sensie personalnym, osobistym, własnym. Co mamy zrobić my? Co mam zrobić ja? Interpretacja moralna i duchowa. Pan Jezus na ten temat mówił, kiedy doniesiono mu o tragicznej śmierci wielu osób: „W tym samym czasie przyszli niektórzy i donieśli Mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie»” (Łk 13, 1-5).
   Nawrócenie to dużo więcej, niż drobna kosmetyka zewnętrznych zachowań wobec ludzi - powiem kilka dobrych słów więcej, kilka złych słów mniej…
   Nawrócenie to radykalne zwrócenie się do Pana Boga.
   Nasz Papież pisał przed laty, jeszcze jako biskup: „W chrześcijaństwie nie chodzi na pierwszym miejscu o Kościół lub o człowieka, lecz o Boga. Właściwa orientacja chrześcijańska nie obraca się wokół naszych nadziei, obaw i życzeń, ale wokół Boga, Jego wielkości i mocy. Pierwsze zdanie wiary chrześcijańskiej, zasadnicza orientacja chrześcijańskiego nawrócenia brzmi: jest Bóg (Kard. J. Ratzinger, Der Gott Jesu Christi, s. 21, cyt. za: Służyć prawdzie, 13 IX).
   Nauka duchowa.
   Czas nagli.
   Smoleńsk domaga się odczytania.
   „Rozumiejcie chwilę obecną” (Rz 13, 11)!
  
   Wiele osób przychodzi na miejsce wybrane przez wrażliwe polskie serca. Dzisiaj były cenne rozmowy z p. Aliną Czerniakowską i Czcigodną Małżonką zmarłego tragicznie śp. dr. Filipa Adwenta. Jak dobrze, że takie osoby są na Krakowskim Przedmieściu, w miejscu Pamięci, Prawdy i Nadziei. Powstaje szlachetna jedność duchowa, zrozumienie spraw polskich, odkrywają się piękne karty naszej historii i kultury, odżywają w dobrym wspomnieniu szlachetni Polacy, tworzy się solidarność w trosce o jakość naszej teraźniejszości i przyszłości…
   A modlitwa tutaj codziennie trwa. W centrum naszej Stolicy stawiamy się na codzienny Apel o godz. 21.00!
   Jesteśmy! Pamiętamy! Czuwamy!
  
   * * *
  
Msza Święta:
   Za śp. Ks. dr. hab. Tadeusza Przybylskiego SDB.
   

czwartek, 27 stycznia 2011

Las katyński...


   Kilka dni temu na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie otrzymałem od Autorki wiersz, który za jej zgodą publikuję.

      Katyński las

   Lesie na nieludzkiej ziemi
   Daleko od Ojczyzny naszej
   Lesie – jedyny świadku
   Tak straszliwej zbrodni

   Na wiele lat nakazano Ci milczenie
   Milczenie niesamowite
   Bo wykrycie tajemnicy kosztowało życie
   Każde drzewo w tym lesie
   To żywy organizm – czujący

   Wyobrażam sobie, jak z poszumem wiatru
   Te wysmukłe drzewa swoimi gałęziami
   Jak biało – czerwonymi flagami
   Kłaniały się Wam – bohaterom
   I modliły się szeptem w ciszy
   Boże! Daj Wam wieczne spoczywanie

   A wy drzewa dalej rosłyście
   I ze zbroczonej ziemi krew ich piłyście
   Tak jak maki na Monte Cassino

   Aż tu nagle wykryto prawdę
   Drzewa z tajemnicy zwolniono
   Las zaczął mówić!
   Las wskazał zbrodnicze doły
   Które kryły tysiące naszych Braci
   Tak haniebnie głęboko zakopanych
   Strzałem w tył głowy mordowanych

   Wiadomo już teraz, kto tego dokonał
   Lecz sprawiedliwość nie daje światła
   Prawdy nie wyzwala

   Ty lesie – świadku jedyny
   Niewiele możesz…
   Choć szumem swych konarów
   Opowiadasz, jak było naprawdę

   Dziękujemy Ci Lesie – Przyjacielu
   Czujący i smutnym powiewem żałoby współczujący.

                                                   Wacława Dutkowska,
                                                   ps. „Wawa”,
                                                   seniorka druhna ZHP
   Warszawa, 17 XII 2009 r.
   wtorek – godz. 2.00 w nocy

fot. Małgorzata Zwierzchowska
   * * *

Msza Święta:
   O zdrowie dla Michaliny.
   

+ Ks. dr hab. Tadeusz Przybylski SDB


fot. link
    23.01.2011 r. zmarł ks. dr hab. Tadeusz Przybylski, salezjanin, ur. 20.08.1927 r. w Poznaniu, wyświęcony na kapłana w 1955 roku, muzykolog, wieloletni pracownik Instytutu Muzykologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, Papieskiej Akademii Teologicznej i profesor Akademii Muzycznej w Krakowie.
   Msza Święta pogrzebowa została odprawiona dzisiaj o godz. 11.00 w kościele pod wezwaniem św. Stanisława Kostki na Dębnikach w Krakowie. Spoczął na Cmentarzu Rakowickim.

   Dane z portalu Nauka Polska 
   Requiescat in pace.
   

środa, 26 stycznia 2011

Chrystus naucza duszpasterzy!


   Życzliwa, dyskretna i wyważona sugestia jest cenną pomocą dla duszpasterzy. Trzeba tu wiele wyczucia i szacunku dla osób, ich rozkładu dnia, obowiązków i zadań.
   Namnożyło nam się różnej maści i płci obojga „pilnowaczy” i „ustawiaczy moralności księdzowej”. Ci pilnowacze doradzają lub chcieliby wymuszać na Papieżu, biskupie czy księdzu: co ma mówić, czego ma nie mówić, z kim ma rozmawiać, z kim ma nie rozmawiać, jak ma rozmawiać, o czym ma rozmawiać, jak długo ma rozmawiać, co ma pisać, jak ma pisać, gdzie ma pisać, co ma robić, czego ma nie robić, jak ma się zachowywać, no i w ogóle byłoby dobrze, aby duszpasterze spełniali nasze oczekiwania i zaspokajali nasze potrzeby. Proszę zwrócić uwagę na to „nasze”. Z punktu widzenia duchowego bardzo niepokojące i niebezpieczne. Bywają też zachowania groteskowe, które przekraczają granice dobrego smaku, jak wmawianie księdzu co myśli albo co czuje. Zdarza się także, że ktoś mówi lub pisze rzekome słowa biskupa czy księdza - słowa, które nigdy nie zostały wypowiedziane. Poważny grzech.
   Pierwszym zadaniem duszpasterza jest służyć Panu Bogu! Pierwszym wyrazem tej służby Panu Bogu jest modlitwa i celebracja świętych Sakramentów. A służba ludziom ma ściśle określony kontekst, którym są sprawy odnoszące się do Boga. List do Hebrajczyków jasno to formułuje w odniesieniu do liturgii Starego Testamentu: „Każdy bowiem arcykapłan z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. Może on współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabości. I ze względu na nią powinien jak za lud, tak i za samego siebie składać ofiary za grzechy. I nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga jak Aaron” (Hbr 5, 1-4). Kościół odnosi te słowa - per analogiam - do biskupów i kapłanów Kościoła.
   Dzisiejsze liturgiczne wspomnienie świętych Tymoteusza i Tytusa jest elementarnym przypomnieniem, że to Pan Bóg uczy, naucza i poucza duszpasterzy. Św. Paweł napisał trzy szczególne listy: dwa do Tymoteusza i jeden do Tytusa. Są to tzw. listy pasterskie. Koniecznie je przeczytajmy, bo wiele jest w nich praktycznych rad - nie tylko dla duszpasterzy! Zawierają one m.in. liczne pouczenia dla pełniących posługę duszpasterską - aktualne dwa tysiące lat temu, aktualne dzisiaj. To jest Słowo Boże. Nowy Testament.
   Powiedzmy to jasno: duszpasterze mają swojego Najlepszego Nauczyciela, którym jest Chrystus. Każdy wierzący biskup i każdy wierzący kapłan uczy się od Chrystusa. Każdy wierzący biskup i każdy wierzący kapłan ma swoje sekrety z Panem Jezusem. I dobrze by było, aby „pilnowacze” i „ustawiacze moralności księdzowej” i wszyscy inni, wzięli to pod uwagę - by nie chcieli zajmować miejsca Chrystusa w życiu duszpasterza! Chyba że dla niektórych Kościół jest czysto socjologicznym zborem, zbiorowiskiem ludzi, którzy się mniej więcej zgodnie układają i uzgadniają. W takiej koncepcji „uzgodnionego” kościoła nie ma jednak miejsca dla Chrystusa. To nie jest Kościół. Katolik wierzący te sprawy rozumie. Katolik ateista będzie kręcił nosem i mruczał o humanizmie i demokracji.
   Powtórzę: duszpasterze mają swojego Nauczyciela, który jasno im mówi co i jak mają czynić, mówić, jak żyć i jak służyć Bogu i ludziom. A dzisiaj Chrystus mówi nam, duszpasterzom, słowami listu św. Pawła do Tymoteusza:
  
   „Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!” (2 Tm 4,  1-5).
  
   Życzliwa, dyskretna i wyważona sugestia jest cenną pomocą dla duszpasterzy. Trzeba tu wiele wyczucia i szacunku dla osób, ich rozkładu dnia, obowiązków i zadań.
   Więcej szczerej i systematycznej modlitwy za duszpasterzy - Ojca świętego, biskupów i kapłanów - przyniesie dobre owoce świętości w ich sercach.
   Panie, daj nam świętych duszpasterzy, wsłuchanych w Twoje Słowo i wypełniających Twoje Słowo. Twoje Słowo jest Prawdą.
  
   * * *
  
Msza Święta:
   O dary Ducha Świętego dla Doroty i Marka – aby ich życie było zgodne z Wolą Bożą.
   

wtorek, 25 stycznia 2011

Nawrócenie pod Krzyżem


   Na słówku wieczornym w centrum Warszawy mówiłem dzisiaj publicznie i głośno o sprawie nawrócenia. Modliliśmy się o nawrócenie Żydów i wszystkich, którzy mają serca czarne od grzechów śmiertelnych.
   Nawrócenie św. Pawła. Wielkie święto! Św. Paweł był Żydem. I pisał tak:
   „Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata. Bo ani obrzezanie nic nie znaczy ani nieobrzezanie, tylko nowe stworzenie. Na wszystkich tych, którzy się tej zasady trzymać będą, i na Izraela Bożego niech zstąpi pokój i miłosierdzie!” (Ga 6, 14-16).
   Jeśli Żyd się nawraca, to jest wielka sprawa i radość w Niebie.
   Nie jest zamiarem Pana Boga judaizacja Kościoła.
   Jest zamiarem Pana Boga chrystianizacja judaizmu.
   Mam powód do radości jako wrocławianin: we Wrocławiu urodziła się Edyta Stein. Żydówka, kobieta myśląca, wybitna, filozof, intelektualistka, szukająca Prawdy. Jej nawrócenie to owoc uczciwości intelektualnej i otwartości na łaskę wiary. Przyjęła wiarę i chrzest w Kościele, została karmelitanką. Wierność Chrystusowi św. Teresa Benedykta od Krzyża - od Krzyża! - przypieczętowała ofiarą życia za swój naród. Jej życie spełnione w Chrystusie jest klarownym ukazaniem jedynego sensu dialogu międzyreligijnego w perspektywie ostatecznego przeznaczenia człowieka: jeśli taki dialog prowadzi do Chrystusa i Krzyża, i Kościoła, i zbawienia wiecznego - ma sens.
   W jej pismach można znaleźć wątki będące wyrazem jej szacunku dla polskości. W liście do Romana Ingardena, pisanym z Fryburga dnia 6 października 1918 roku, pisała m. in.: „Czasem, gdy pewne wizje przyszłości wydają mi się zupełnie nie do zniesienia, myślę o życiu polskich patriotów w ciągu ostatnich stu pięćdziesięciu lat. Uratować wiarę w swój naród poprzez wszystkie zmienne koleje losu znaczy chyba więcej niż rzymskie poczucie dumy ze swej cnoty, dumy nie umiejącej przetrwać poniżenia” (Spór o prawdę istnienia. Listy Edith Stein do Romana Ingardena, Kraków 1994, s. 93).
   Jeśli Żyd się nawraca, to jest wielka sprawa i radość w Niebie.
   Nie jest zamiarem Pana Boga judaizacja Kościoła.
   Jest zamiarem Pana Boga chrystianizacja judaizmu.
   Słowo Chrystusa nie pozostawia najmniejszych wątpliwości: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16, 15-16). A św. Piotr odważnie mówi o Jezusie Chrystusie: „nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4, 12). Słowo poważne. Boże Słowo. Jednoznaczne i zobowiązujące.


    I jeszcze o nawróceniu pod Krzyżem. Jeśli w dzisiejsze święto, w centrum naszej Stolicy, ktoś przychodzący wiele tygodni pod Krzyż, mówi mi wieczorem z radością w oczach o przystąpieniu do spowiedzi po długim okresie duchowych zmagań, to serce kapłańskie ma miły motyw do zakończenia dnia serdecznym dziękczynieniem wobec Pana Boga za potęgę Jego łaski.
   Bogu niech będą dzięki za każde nawrócone polskie serce.
   Bogu niech będą dzięki za każde nawrócone żydowskie serce.
   Bogu niech będą dzięki za każde nawrócone serce.
   Bogu niech będą dzięki za wszystko.
  
   * * *

Msza Święta:
   W pewnej intencji.
   

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Św. Franciszek Salezy


   Dzisiaj miałem dzień bogaty w wydarzenia. Do południa wykłady dla naszych nowicjuszy. Kilka godzin za kierownicą - powrót do Warszawy. Wieczorem uroczysta Msza Święta w naszej wspólnocie, z zaproszonymi Gośćmi, uroczysta kolacja. Byli Chrystusowcy, Augustianie, Siostry Salezjanki i Katarzynki, była młodzież.
   Późnym wieczorem modlitwa na Krakowskim Przedmieściu. Słówko wieczorne poświęciłem dzisiejszemu Patronowi. Św. Franciszek Salezy jest patronem salezjanów. Nasz Założyciel, św. Jan Bosko, dał nam św. Franciszka Salezego jako Patrona, stąd nazwa salezjanie. Ksiądz Bosko podkreślał dwie cechy łagodnego biskupa z Genewy: gorliwość duszpasterską oraz dobroć. Istotnie, nie oszczędzał się w pracy duszpasterskiej. Znane jest jego powiedzenie: „Więcej much złapie się na kroplę miodu niż na beczkę octu”. Św. Franciszek Salezy jest także patronem dziennikarzy.
   Modliliśmy się dzisiaj szczególnie za salezjanów i za dziennikarzy.
   Słowo serdecznego toastu, który odniosłem do moich Współbraci Salezjanów, oraz życzliwe rozmowy dopełniły naszego spotkania. Upłynął kolejny dobry wieczór na Krakowskim Przedmieściu. Bardzo salezjański wieczór.
   Nie tylko salezjanie mogą od dzisiejszego Patrona uczyć się gorliwości w głoszeniu Słowa Prawdy oraz dobroci. Perspektywy dobra Pan Bóg wszystkim nam otwiera szeroko. Każdego dnia.
   Warto jeść miód. Warto być dobrym.
   Jeszcze Słowo Boże - najmądrzejsze:


      „Synu, jedz miód, bo jest dobry,
      bo plaster miodu jest słodki dla podniebienia.
      Podobnie - wiedz - mądrość dla twej duszy,
      posiądziesz ją - przyszłe życie masz pewne,
      nie zawiedzie cię twoja nadzieja”  
             (Prz 24, 13-14)

  
   * * *
  
Msza Święta:
   W pewnej ważnej intencji.
   

niedziela, 23 stycznia 2011

Powstanie Styczniowe

  
   Wczoraj, 22 stycznia, na słówku wieczornym, które wygłosiłem na zakończenie modlitw na Krakowskim Przedmieściu, przypomniałem ważną rocznicę.
   Powstanie Styczniowe. Konspiracyjny Rząd Narodowy ogłosił wybuch powstania w nocy 22 stycznia 1863 roku.
   Warto dostrzec trzy fakty ukazujące przenikanie się patriotyzmu i wiary, polskości i katolickości, Narodu i Kościoła.
   Powstaniem dowodził m. in. Romuald Traugutt. Może nie wszyscy wiedzą, że jest on kandydatem ołtarze. To on, w kontekście niepokojów i przemian w dziewiętnastowiecznej Europie, napisał: „Idea narodowości jest tak potężną i czyni tak wielkie postępy w Europie, że jej nic nie pokona”.
   Powstanie Styczniowe trwało. Pomoc z zagranicy nie nadeszła. Europa uznała powstanie za wewnętrzną sprawę Rosji. I tu piękny drugi akcent: narodu polskiego bronił tylko papież Pius IX, który pisał: „sumienie mnie nagli, abym podniósł głos przeciwko potężnemu mocarzowi, którego kraje rozciągają się aż do bieguna... Monarcha ten prześladuje z dzikim okrucieństwem naród polski i podjął dzieło bezbożne wytępienia religii katolickiej w Polsce.
   I trzeci akcent syntezy patriotyzmu i wiary: skasowano wszystkie klasztory. Przecież nie za to, że duchowieństwo zakonne siedziało z założonymi rękami! Klasztory były ośrodkami oporu.
   Warto poznawać historię Polski
   Warto poznawać historię Powstania Styczniowego.
   Warto dostrzec trzy fakty ukazujące przenikanie się patriotyzmu i wiary, polskości i katolickości, Narodu i Kościoła.
   Wnioski dla nas i dla naszej teraźniejszości inteligentni Czytelnicy - świeccy, duchowni i osoby konsekrowane - wyciągną sami. Bóg składa teraźniejszość w nasze ręce. Nie wypada siedzieć z założonymi rękami. I dzisiaj cenna będzie szlachetna sytneza wiary i patriotyzmu. Perspektywy realizacji prawdy i dobra są otwarte. Nagląco otwarte.
   
   * * *
   
Msza Święta:
   Zgodnie z wolą Ofiarodawcy.