Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

piątek, 1 lipca 2011

Kazanie, które wygłosiłem dzisiaj podczas Mszy Świętej o godz. 20.00 w kościele p.w. Św. Małgorzaty w Łomiankach po akcie poświęcenia Miasta i Gminy Łomianki Najświętszemu Sercu Pana Jezusa


Czcigodny Księże Proboszczu – gospodarzu tutejszej Parafii i Dziekanie wspólnoty dekanalnej, wielebni Księża Proboszczowie i zgromadzeni Kapłani według godności i urzędów, szanowny Panie Burmistrzu, Przedstawiciele władz, wspólnot zakonnych, organizacji i stowarzyszeń, Mieszkańcy Miasta i Gminy Łomianki, Bracia i Siostry!

Dziękujemy Panu Bogu za 550 lat istnienia Parafii i za wielkie dobro, które działo się i dzieje dzięki obecności Kościoła i zaangażowaniu ludzi na tutejszej ziemi. Tutaj, do Parafii, będą wkrótce uroczyście wprowadzone relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki, męczennika – proroka i świadka Ewangelii w naszych czasach. Wspominamy tę szczególną postać, kapłana wierzącego i wiernego, w dzisiejszym Dniu Modlitwy o Uświęcenie Kapłanów. I prosimy Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana: Daj nam świętych kapłanów! Daj odwagę ludziom młodym, których wołasz do kapłańskiej niezrównanej służby, aby odpowiedzieli pozytywnie na Twoje, Chryste, zaszczytne wołanie! Modlimy się o nowe, liczne i święte powołania kapłańskie, zakonne i misyjne. I w łączności z Kościołem modlimy się dzisiaj o uświęcenie kapłanów.
  
Dokonał się akt poświęcenia Miasta i Gminy Łomianki Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Akt doniosły i ważny, będący wyrazem zaufania do Chrystusa i Jego dobroczynnej mocy, którą okazuje On wobec tych, którzy Mu ufają. Po akcie poświęcenia, z nową świeżością i radością serca wsłuchujemy się w słowa dzisiejszego pierwszego czytania: „Ty jesteś narodem poświęconym twojemu Panu Bogu” (Pwt 7, 6)!
Wierzymy, że Jezus Chrystus przyjął nasze oddanie i odpowie na nie hojnością swej łaski.
Z najwyższym szacunkiem i pokorą wpatrujemy się dzisiaj w Najświętsze Serce naszego Zbawiciela. Klękamy przed niezgłębioną Tajemnicą Jego miłości. „Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi”.
Jaka jest ta Chrystusowa miłość? Posunięta aż do ostatecznych granic, usque ad mortem, aż do przebicia Serca – „jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda” (J 19, 34).
Jaka jest ta Chrystusowa miłość? Jest to miłość wielkoduszna, wspaniałomyślna, hojna, trwała, zapraszająca. Przed swoją Męką i Śmiercią na Krzyżu mówi Chrystus: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12, 32). Serdecznymi słowy woła nas dzisiaj Pan Jezus: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28).
A jeśli Chrystus nas woła, to znaczy, że liczy na naszą odpowiedź, odpowiedź miłości, czci, zaufania, przyjaźni. Chrystus wie, co się w człowieku kryje, zna wszystkie tajniki serca człowieczego. I ma dla człowieka, dla każdego człowieka, dla nas, najlepszy plan – na doczesność i na wieczność. Czy dzisiaj widzi w moim sercu miłość, zaufanie, pokorę?
Zaprasza nas dzisiaj Zbawiciel do szkoły, więcej: zaprasza nas na Uniwersytet Świętości! I woła: Uczcie się! Uczcie się ode Mnie! Tak dzisiaj woła słowami Ewangelii: „uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Mt 11, 29).
Na tym Uniwersytecie Świętości nie są wymagane wysokie stopnie i tytuły. Wymagana jest prostota serca, całkowite zaufanie Chrystusowi i Jego Ewangelii. Modli się dzisiaj Zbawiciel do Ojca: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze gdyż takie było Twoje upodobanie” (Mt 11, 25-26).
Obyśmy byli pojętnymi uczniami w niezrównanej szkole świętości, w Uniwersytecie Świętości przy Najświętszym Sercu Pana Jezusa!
Nie jest łatwo dać Chrystusowi pozytywną odpowiedź. Okoliczności zewnętrzne współczesnego świata oraz skażenie naszej ludzkiej natury dają o sobie znać, odwodząc nas dzisiaj od wytrwałego kroczenia drogą Ewangelii. Nie jest łatwo być dzisiaj gorliwym uczniem na Uniwersytecie Świętości.
  
Jakie trudności napotyka dzisiaj człowiek? Zasygnalizujmy tylko cztery – ważne.
* Pierwsza. Chorobliwy lęk przed przyjęciem Chrystusowego panowania w każdej sferze ludzkiego życia. Paniczny lęk, paniczna awersja przed przyjęciem panowania Chrystusa. A przecież Chrystus nie krzywdzi nikogo. Mówi prawdę. Dobroczynnie oświetla każdy aspekt ludzkiego życia. Wymaga i pomaga. Pokazuje cel. Kocha.
Można przeżywać swoją religijność dyplomatycznie i grzecznie. Dzisiaj w niejednym środowisku i w niejednym gremium, w niejednym ludzkim sercu dyplomatycznie i grzecznie wyprasza się Chrystusa za drzwi. Jesteśmy podobni do ludzi, o których mówi Święta Ewangelia: „Nie chcemy, żeby on królował nad nami!” (por. Łk 19, 14).
* Inna trudność to chwiejność woli, nieklarowne decyzje, albo ich brak, zamglone myślenie. Proszę księdza, sumienie mi zaparowało! Nie widzę jasno. I tak się chwieję i chwieję. Służę Bogu i służę bożkom, Baalowi! I uważam się za w gruncie rzeczy przyzwoitego człowieka i chrześcijanina.
Wspaniały prorok Eliasz! Jak ogień! Jego słowo płonęło jak pochodnia! Czytamy w 1 Księdze Królewskiej: „Wówczas Eliasz zbliżył się do całego ludu i rzekł: «Dopókiż będziecie chwiać się na obie strony? Jeżeli Jahwe jest prawdziwym Bogiem, to Jemu służcie, a jeżeli Baal, to służcie jemu!»” (1 Krl 18, 21).
Dopókiż będziecie chwiać się na obie strony?
* Jeszcze inna trudność to zwodnicze liczenie na Boga i na swoje uczestnictwo w ceremoniach religijnych, kiedy świadomie prowadzi się życie bezbożne! Jakoś tam liczę na pomoc Bożą a życie moje i myślenie moje, i poglądy moje odbiegają od wymogów Ewangelii i Bożego prawa.
Staje przed nami prorok Jeremiasz! Znieśmy jeszcze i to Słowo!
„Słowo, które Pan skierował do Jeremiasza: «Stań w bramie świątyni i głoś następujące słowa: Słuchajcie słowa Pańskiego […], którzy wchodzicie tymi bramami, aby oddać pokłon Panu. To mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Poprawcie postępowanie i wasze uczynki, a pozwolę wam mieszkać na tym miejscu. Nie ufajcie słowom kłamliwym, głoszącym: "Świątynia Pańska, świątynia Pańska, świątynia Pańska!" Albowiem jeżeli naprawdę poprawicie wasze postępowanie i jeżeli będziecie się kierować wyłącznie sprawiedliwością jeden wobec drugiego, jeśli nie będziecie uciskać cudzoziemca, sieroty i wdowy i jeżeli nie pójdziecie za obcymi bogami na waszą zgubę, wtedy pozwolę wam mieszkać na tym miejscu w ziemi, którą dałem przodkom waszym od dawna i na zawsze. Oto wy na próżno pokładacie ufność w zwodniczych słowach. Nieprawda? Kraść, zabijać, cudzołożyć, przysięgać fałszywie, palić kadzidło Baalowi, chodzić za obcymi bogami, których nie znacie... A potem przychodzicie i stajecie przede Mną w tym domu, nad którym wzywano mojego imienia, i mówicie: "Oto jesteśmy bezpieczni", by móc nadal popełniać te wszystkie występki. Może jaskinią zbójców stał się w waszych oczach ten dom, nad którym wzywano mojego imienia? Ja to dobrze widzę - wyrocznia Pana” (Jer 7, 1-11).
* I jeszcze jedna trudność. Najpoważniejsza. To zdetronizowanie Boga a ubóstwienie człowieka. Mnogie dyskursy o godności człowieka, z pominięciem Boga. Pokusa, która nie omija także niektórych środowisk kościelnych. Kwestia poważna.
Słowo Boże przestrzega z troską: „Uważajcie, bracia, aby nie było w kimś z was przewrotnego serca niewiary, której skutkiem jest odstąpienie od Boga żywego” (Hbr 3, 12).
Kard. Joseph Ratzinger, z wielką troską i przenikliwością serca wierzącego, podczas Drogi Krzyżowej w Koloseum w 2005 roku, przy dziewiątej stacji zauważa (popatrzmy na Krzyż):
„Co mówi nam trzeci upadek Jezusa pod ciężarem krzyża? Może każe nam myśleć o ogólnym upadku człowieka, o oddaleniu się wielu od Chrystusa, o wyborze sekularyzmu bez Boga. Czy jednak nie powinniśmy myśleć także o tym, ile Chrystus musiał wycierpieć w swoim Kościele? Ileż razy nadużywa się sakramentu Jego obecności, w jaką pustkę i złość serca tak często on wchodzi! Ileż razy sprawujemy go tylko my sami, nie biorąc Go nawet pod uwagę! Ileż razy Jego słowo jest przekręcane i nadużywane! Jakże mało wiary jest w tylu teoriach, ileż pustosłowia! Ile brudu jest w Kościele i to właśnie wśród tych, którzy poprzez kapłaństwo powinni należeć całkowicie do Niego! Ileż pychy i samouwielbienia! Jakże mało cenimy sakrament pojednania, w którym On oczekuje, by nas podnieść z naszych upadków! To wszystko jest obecne w Jego męce. Zdrada uczniów, niegodne przyjmowanie Jego Ciała i Krwi jest z pewnością największym bólem Zbawiciela, który przeszywa Mu serce. Nie pozostaje nam nic innego jak zwrócić się ku Niemu z całej głębi duszy wołając Kyrie, eleison, Panie, ratuj! (Mt 8, 25).
Panie, tak często Twój Kościół wydaje się nam tonącym okrętem, łodzią, która ze wszystkich stron nabiera wody. Także na Twoich łanach widzimy więcej kąkolu niż zboża. Przeraża nas brud szaty i oblicza Twego Kościoła. Ale to my sami go zbrukaliśmy! To właśnie my zdradzamy Cię za każdym razem, po wszystkich wielkich słowach i szumnych gestach. Zmiłuj się nad Twoim Kościołem: także w jego wnętrzu Adam upada ciągle na nowo. Naszym upadkiem powalamy Cię na ziemię. A Szatan ze śmiechem szydzi, mając nadzieję, że nie dasz już rady podnieść się z tego upadku. Liczy, że powalony upadkiem Twego Kościoła, pozostaniesz na ziemi, pokonany. Ty jednak powstaniesz. Powstałeś, zmartwychwstałeś i możesz dźwignąć także nas. Zbawiaj i uświęcaj Twój Kościół. Zbawiaj i uświęcaj nas wszystkich”.
  
Jaka odpowiedź rysuje się dzisiaj jako nieodzowna wobec tych trudności? Całkowite zaufanie Chrystusowi i uznanie absolutnego priorytetu Boga! „Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!” (Wj 20, 3).
Nasz Papież Benedykt XVI pisał przed laty, jeszcze jako biskup: „W chrześcijaństwie nie chodzi na pierwszym miejscu o Kościół lub o człowieka, lecz o Boga. Właściwa orientacja chrześcijańska nie obraca się wokół naszych nadziei, obaw i życzeń, ale wokół Boga, Jego wielkości i mocy. Pierwsze zdanie wiary chrześcijańskiej, zasadnicza orientacja chrześcijańskiego nawrócenia brzmi: jest Bóg” (Kard. J. Ratzinger, Der Gott Jesu Christi, s. 21, cyt. za: Służyć prawdzie, 13 IX).
Nasz pokorny papież Benedykt XVI daje współczesnemu coraz bardziej poganiejącemu światu i Kościołowi dwa wyraźne znaki: Krzyż postawiony w centrum ołtarza i Komunia Święta w postawie klęczącej. Chrystus w centrum. Przed Chrystusem klękam.
Priorytet Boga! Dzisiaj poświęciliśmy Miasto i Gminę Łomianki Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. To wyraz naszego zaufania do naszego Zbawiciela. Wyraz uznania Jego panowania i przyjęcia Jego Królestwa prawdy i miłości.
Bracia i Siostry. Odwagi! Chrystus jest pośród nas! Jego Najświętsze Serce nie przestało kochać człowieka, każdego człowieka. Jego Najświętsze Serce nie przestało kochać nas. Jego drogocenna łaska pomoże nam wiernie odpowiedzieć na Jego niezrównaną miłość.
   
I jeszcze jedno. Dzisiejsze poświęcenie dokonało się w miejscu publicznym: przed figurą Zbawiciela przy głównej ulicy naszego miasta. To cenne! Warto wspomnieć, że jest jeszcze inne miejsce – w centrum naszej Stolicy, na Krakowskim Przedmieściu – gdzie codziennie o godz. 21.00 Polacy gromadzą się na modlitwę. Jest to modlitwa za ofiary Tragedii pod Smoleńskiem, za ich Rodziny, za Kościół, za Pasterzy Kościoła i za Polskę. Codziennie jest tam obecny kapłan reprezentujący Chrystusa i Kościół. Trwa modlitwa za naszą Ojczyznę. W miejscu publicznym. Codziennie. Dzieje się wielkie dobro. Dlaczego o tym wspominam? Byłoby Panu Bogu bardzo miłe a dla nas pożyteczne, aby powstawały nowe świetlne punkty modlitewne w naszej Ojczyźnie! Powiedzmy to sobie tutaj: skoro dzisiaj przy figurze w Łomiankach dokonało się poświęcenie Najświętszemu Sercu, to Chrystus nie może tam pozostać osamotniony! Znajdą się dusze gorliwe, które codzienne będą gromadzić się – choćby 2-3 osoby, choćby na 5 minut – aby o określonej porze, może w południe, może o 15.00, może o 21.00, przy tym pomniku u zbiegu ul. Warszawskiej i Fabrycznej, codziennie modlić się za Polskę! A tym, którzy już to czynią, należą się wyrazy szczerego uznania. Modlitwa, modlitwa, modlitwa…
Czas wyjść na ulice – z różańcem w ręku!
        Czas podjąć odważnie wielką narodową, codzienną, natarczywą modlitwę za Polskę!
       A jeśli ktokolwiek miałby jakieś obiekcje co do modlitwy w miejscu publicznym, to niechaj mu wystarczy odpowiedź najprostsza: gromadząc się na polskiej ziemi – gdziekolwiek – jesteśmy u siebie!
   
Proszę pozwolić, że jako salezjanin, na zakończenie przypomnę wielkiego czciciela Najświętszego Serca Jezusowego Sługę Bożego Kardynała Augusta Hlonda, salezjanina, Prymasa Polski, założyciela Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Każdego 22 dnia miesiąca wieczorem gromadzimy się w Archikatedrze Warszawskiej, aby modlić się o beatyfikację tego wielkiego, dobrego Pasterza. Kilka dni temu, 22 czerwca, podczas kazania w Archikatedrze przypomniałem Jego światłe słowa, które pozwolę sobie dzisiaj tutaj powtórzyć. Słowa będące niezawodnym i pewnym programem dla dalszej dobrej i bezpiecznej drogi przez polską ziemię – na dzisiaj i na jutro. Niech te słowa Sługi Bożego Kard. Augusta Hlonda, które wypowiadam dzisiaj – 1 lipca 2011 roku – dopełnią naszej refleksji ku umocnieniu i pokrzepieniu naszych serc.
Z Przemówienia wigilijnego wygłoszonego w Poznaniu dnia 24 grudnia 1934 r. (fragment):
„Idźże więc, Polsko mocarna, w swą przyszłość, biorąc natchnienie nie z prawa ni z lewa; lecz z góry, z intuicji swych przeznaczeń, z bogactwa swego geniuszu. Nie naśladuj obcych, modnych wzorów. Rządź się własną zdolnością kierowniczą, obiektywnie, bez goryczy. Buduj się ze swoistym, wnikliwym talentem konstrukcyjnym, aby ustroje twoje nie popadły, jak u innych, w doktrynerską skrajność, lecz zapewniły ci ład i potęgę przez to, że obywatele, przykuci do Państwa więzią chętnego i karnego współdziałania, współzawodniczyć będą ze sobą szlachetnością i wielkością swej patriotycznej służby. W rodzinie narodów bądź wspólnikiem pożądanym i niezastąpionym partnerem. Tobą niech się szczycą synowie, którzy poza granicami Państwa przedstawiają polskie imię i żyją dumą polską. Idź w nowe czasy ze swym starym Bogiem, z Jego prawdą i prawem. Tym Bogiem zaznacz swą kartę konstytucyjną. Jego prawo bierz na uwagę przy pisaniu swych ustaw. O Bogu pamiętaj w całym swym życiu. On ci będzie duszą, światłem, ramieniem”.
Amen.
    
   * * *
   
Msza Święta:
   O uświęcenie kapłanów.
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.