Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

wtorek, 27 lipca 2010

Konieczność nawrócenia

   Pan Jezus komentował bieżące wydarzenia. W ich kontekście podawał naukę prowadzącą do życia wiecznego.
   Świat dzisiejszy jest pełen głosów ludzkich. One, w sprawach najistotniejszych, nie niosą zbawczej Prawdy. Prawdą jest Słowo Boże.
   Parada nieczystości. Inspiracja jest demoniczna - bez wątpliwości. Śmierć duszy - bo jest grzech śmiertelny, wiele grzechów. Śmierć ludzi - bo zginęli ludzie.
   Nie silę się na subiektywistyczne komentarze. W tych poważnych kwestiach jedynie istotne jest to, co mówi Chrystus. W Ewangelii czytamy Słowo poważne:
   "W tym samym czasie przyszli niektórzy i donieśli Mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie»." (Łk 13,1-5).
  
   Dr Mieczysław Guzewicz dzisiaj, na antenie Radia Maryja i Telewizji Trwam, powiedział do małżonków i rodziców wiele pożytecznych zdań. Człowiek godny szacunku jako mąż, ojciec, nauczyciel zatroskany o szerzenie prawdy o małżeństwie. Niestety, pod koniec audycji, odpowiadając na głos jakiegoś dość kulturalnego niedowiarka, nie ustrzegł się poważnego błędu subiektywizmu, fałszującego przekaz Ewangelii. Nawiązując do nierozerwalności małżeństwa i do prawd ostatecznych o życiu wiecznym, o niebie, czyśćcu i piekle, powiedział, że prawdy wiary są dla nas, wierzących.
   Otóż, Panie Doktorze, to jest poważny błąd! Pan Jezus jasno mówi: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem." (Mt 28,19-20). Prawdy wiary są dla wszystkich ludzi! Pan Bóg je kieruje do wszystkich za pośrednictwem Kościoła Katolickiego. Objawiają one rzeczywistość taką, jaka ona jest, a nie taką, jaka jest kogoś opinia na ten temat. Prawdy wiary interpelują wszystkich i każdy człowiek jest zobowiązany do ich przyjęcia. To, że niektórzy nie przyjmują tych prawd (np. o istnieniu piekła), to jest ich problem, którego perspektywą jest potępienie wieczne. Nie jest tak, że według wierzących niebo i piekło istnieją. Niebo i piekło istnieją obiektywnie, zupełnie niezależnie od czyichś opinii czy poglądów. Jeden kapłan powiedział kiedyś do kogoś dosadnie i z poczuciem humoru: "Co ty myślisz, że istnienie Pana Boga zależy od Twojej wiary czy niewiary?" To jest też kwestia epistemologiczna i kwestia wiarygodności źródeł.
   Kiedyś upomniałem po bratersku pewnego kapłana egzorcystę, który na antenie innego radia, na pytanie, czy istnieje szatan, odpowiedział: "Dla mnie istnieje". To jest dyskwalifikacja. Jak widać, choroba subiektywizmu dosięga i kapłanów. Szatan istnieje obiektywnie, niezależnie od jakichkolwiek opinii - czy to najbardziej pobożnych egzorcystów czy najbardziej bezbożnych ateistów. Kapłan się nie obraził :) Ufam, że odpowiada teraz trafnie, tak jak powinien odpowiedzieć mężczyzna myślący i wierzący: "Szatan istnieje".
   Przykro mi, że w katolickim radiu, które ma ogromne zasługi w głoszeniu Słowa Prawdy, zdarzył się taki fałsz. Trudno. Kończąc ten wątek przywołam poważne słowa Pana Jezusa:
   "I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony." (Mk 16,15-16).
   Nic nie dodam. Kto czyta, niech rozumie.
   I proszę pokornie: nie rozwadniajmy zwartej i surowej - zawsze dobroczynnej - Prawdy Bożej. Obiektywnej. To Pan Bóg mówi!
    
   O kulisach i celach organizatorów parad nieczystości możemy doczytać tutaj:
   Kliknij - przeczytaj - posłuchaj!
    

4 komentarze:

  1. Witam! Słuchałam tej audycji, bardzo ciekawa. Myślę, że pan Redaktor,użył skrótu myślowego.Mówiąc te słowa myślał zapewne, że Prawdy Wiary są przekazywane przez Boga dla wszystkich ludzi, ale przez nas. Nas, czyli przez chrześcijan.My jesteśmy zobowiązani do rozgłaszania Prawdy na cały świat. Ale, drogi ojcze, żeby coś przekazywać, należy być tego pewnym, tak na 100 albo 200%Inaczej, kiepscy z nas świadkowie i nauczyciele. Niewiarygodni.Na każdym odcinku życia...Tak to odczytuję. A, że nie są to sprawy łatwe w zyciu, można się było przekonać słuchając tejże audycji. Wszystko, co dotyka ludzkiego życia jest niebywale skomplikowane.Łatwe są tylko rzeczy bezwartościowe...Subiektywizm, który staje się nieobcym również kapłanom, bierze się stąd, że posługujemy się częściej emocjami niż rozumem, jako Darem D. Św.Na przykład, przestaliśmy poprawnie rozumieć słowo Miłość. I tak to słowo oznacza teraz jakieś sentymentalne głupotki, przeżycia i odczucia.Przestało się liczyć Dobro Wieczne drugiej osoby. Przecież gej,,, to też człowiek, ma PRAWO do miłości( nawet tej nieuporządkowanej), prawda!? Proszę o to zapytać swoich parafian! Większość może tak odpowiedzieć. Jeszcze,a dlaczego ktoś się ma męczyć w małżeństwie, skoro już przestał(a)go kochać?! Przecież, carpe diem, ripleju nie będzie! Mam prawo do odrobiny szczęścia... Proszę o to również zapytać. Zadzwonił nawet jakiś człowiek, który wysunął tę tezę. Jego Mama miała prawo do szczęścia... I tak po ludzku, nie odmówimy jej tego, prawda? Bycie katolikiem bywa tak trudne, że aż czasem boli! A danych jest nam 10 krótkich, lapidarnych zdań...Wracając do Radia, stawiając Dobro, ale i pewne niedociągnięcia i słabości, więcej widzę dobra niż zła. Dlatego jestem słuchaczem tej rozgłośni i polecam ją wszystkim. Nawet Tradycjonalistom. Pozdrawiam. Anna

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Anny: Dziękuję za rzeczowy Komentarz.
    Rzeczywistość współczesna jest pomieszana pomieszaniem powszechnym. Ale właśnie w tym kontekście potrzebna jest bardzo klarowna nauka Ewangelii. Nie do nas należy nawracanie świata całego. Do nas należy jak najwierniej przekazać Słowo Prawdy życiem i słowem - jako wyraz miłości do Boga i do człowieka.
    Co do wypytywania parafian, to rada Pani jest życzliwa, ale trafia trochę nie pod ten adres. Jestem kapłanem, który z wieloma ludźmi chętnie rozmawia a już najchętniej służę w konfesjonale. A poza tym, księża nie spadają z księżyca i nie żyją na księżycu. Ktoś wyprodukował taki napis "księża na księżyc" :) Trochę daleko :)
    Dzisiaj miałem kilka spotkań w różnych sytuacjach. Skwapliwie skorzystałem z okazji, bo byli to ludzie młodzi, małżonkowie i rodzice, i już rozmawiam i już im daję do ręki bileciki (które zawsze noszę przy sobie) z wypisanymi namiarami na wtorkowe audycje dla małżonków i rodziców...
    Co do tego Radia, "którego nikt nie słucha" :) to cieszę się, że odezwała się bratnia a raczej siostrzana dusza.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. No, ładne kwiatki, proponuje ojciec wyprawę na księżyc?! wpierw wielebni, a potem my, miłe wam, owieczki? Nawet ojciec nie wie jak mnie matka ziemia trzyma przy sobie. Nie dam się! A tak poważnie. Nie zamierzam krytykować kapłanów,opisuję tylko rzeczywistość.Czytałam kiedyś ciekawą książkę prof. Konecznego, wkleję urywek, gdyż wydaje się, że wspólcześnie dotykamy opisanej tam tezy.
    "Okoliczności historyczne sprawiają, że Polakowi łatwo jest zrozumieć Kościół wojujący, i przyłączyć się do niego. Wojuje bowiem z niebezpieczeństwami zagrażającymi zarazem Polsce, np. z bolszewizmem. Gdyby wskrzeszona Polska miała przyczynić sił masonerii, socjalizmowi i bolszewizmowi ( a są to trzy ogniwa tego samego łańcucha) To należy spodziewać się bolszewizowania całej Europy, a choćby ten okres trwałby krótko, byłby wystarczający do tego, by zrujnować całą naszą cywilizację, a Kościół pogrążyć na długo w bezsilność co do życia publicznego. Zapewne wiemy, że Kościoła nie przemogą bramy piekielne. On przetrzyma wszystko, choćby w katakumbach. Ale czy ktoś chciałby to widzieć? Nie po to żyjemy, by Kościół wieść do katakumb! Ale gdy tak się stanie pójdziemy i my tam za Nim. Gdy Kościół prześladowany padnie to i na nas, świeckich, ale wtedy nie będziemy się łasić prześladowcom, nie zdradzimy Ołtarza." (Kościół wobec cywilizacji. 1926r)

    Nie dotykamy tego właśnie? Bolszewickiej Europy, nienawidzącej Krzyża, i Kościoła, z którym niewielu" wielkich" już się liczy...? I my, prości ludzie, nie zawsze rozumiejący otaczający nas świat?! Co do nawracania świata, to dobrze będzie, jak, w porządku miłości zaczniemy od siebie samych i naszych najbliższych, prawda? Pozdrawiam serdecznie. ( nigdzie się nie wybierająca) Anna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Krótko - "po łacińsku" i serdecznie: Sic!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.