Nie zdziwiłbym się, gdyby ludzie się zorganizowali, tłumnie wyszli na ulice i nie pozwolili ukraść Krzyża z miejsca upamiętniającego śmierć 96 Polaków, którzy zginęli pod Smoleńskiem.
piątek, 23 lipca 2010
Krzyż jest
Jakieś zamieszanie powstało dzisiaj przed pałacem prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Próba usunięcia Krzyża. Już są głosy urzędnicze, że teren się wyczyści. Miejska konserwator zabytków mówi, że ani Krzyża, ani pomnika, ani nawet tablicy tam nie będzie, bo zakłóci to zabytkowy charakter… Nie dziwię się.
Przepraszam, czy ktoś wierzył obietnicom pewnych ludzi? Czy naiwność jest cnotą? Jesteśmy nie od dzisiaj otumaniani kłamstwem, które permanentnie, jak trucizna, sączy się z mass mediów, z ust polityków i urzędników opcji panującej. Jedno kłamstwo więcej, co to dla nich za różnica?
Nie zdziwiłbym się, gdyby ludzie się zorganizowali, tłumnie wyszli na ulice i nie pozwolili ukraść Krzyża z miejsca upamiętniającego śmierć 96 Polaków, którzy zginęli pod Smoleńskiem.
Nie zdziwiłbym się, gdyby ludzie się zorganizowali, tłumnie wyszli na ulice i nie pozwolili ukraść Krzyża z miejsca upamiętniającego śmierć 96 Polaków, którzy zginęli pod Smoleńskiem.
Ten Kardynał Wojtyła sprzed kilkudziesięciu lat nie daje mi spokoju. On stanął solidarnie razem z ludźmi broniącymi Krzyża w Nowej Hucie, który komuniści chcieli usunąć. No i co?
Otrzymałem dzisiaj od życzliwej duszy katolickiej kilka zdjęć z ostatnich tygodni. Niniejszym będę je stopniowo dołączał - dzisiaj i w najbliższych dniach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.