Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

sobota, 5 czerwca 2010

Oktawa Bożego Ciała - dzień 3: Sakrament pojednanych


   Szczęśliwy, po kilku godzinach, wyszedłem z konfesjonału. Niezasłużony to w żaden sposób przywilej bycia narzędziem Bożego Miłosierdzia i świadkiem sekretów serca. W konfesjonale odżywam.
   Jesteśmy w oktawie Bożego Ciała, chcę więc napisać o odrębności Sakramentu Pojednania i Sakramentu Eucharystii. Chcę także napisać o związku Sakramentu Pokuty z Sakramentem Pojednania. Zatem: odrębność i związek.
   Tytuł dzisiejszego wpisu to nie lapsus. Rzeczywiście, chodzi o sakrament pojednanych - nie o Sakrament Pojednania. Ściślej: chodzi o Eucharystię jako sakrament pojednanych, w odróżnieniu od spowiedzi i Sakramentu Pojednania.
   Dlaczego taki wątek? Bo jest poważny problem niegodnego przyjmowania Najświętszego Sakramentu w Polsce a w zatrważającej skali w krajach zachodnich, m. in. w Niemczech. Zbezczelnieli dzisiaj ludzie i wydaje im się, że im się Komunia należy. Ktoś powiedział tak: jak Polacy żyją, tak żyją, ale do Komunii bez spowiedzi nie idą. Jeśli to powiedzenie ogólnie byłoby prawdziwe, to nie wyklucza konieczności najwyższej troski o to, by przystępować do tego Sakramentu z najwyższym staraniem, by nie uchybić świętości Eucharystii. A jednym z warunków takiej troski jest wolność od grzechu ciężkiego.
   Niektórzy żyją w grzechach „po uszy” a uzurpują sobie prawo do Komunii świętej. To już jest kwestia diaboliczna, kwalifikująca się do egzorcyzmu a przynajmniej do wielkiej modlitwy o przełamanie grzechu przeciw Duchowi Świętemu. To jest problem m. in. niektórych polityków i aktywnych homoseksualistów, którzy bezczelnie i „bez krępacji” deklarują światu, że w takiej a takiej kwestii mają inne zdanie niż Kościół, a Komunia im się należy, bo przecież są katolikami. Taką postawę zaprezentował publicznie Bronisław Komorowski w kwestii in vitro. Mętlik w głowie i blokada w sumieniu. Zgroza. Kto głosuje na tego typu ludzi, poważnie grzeszy. To jest współudział w grzechu, czyli jeden z grzechów cudzych. To oczywiste. Św. Jan Chrzciciel jasno powiedział władcy żyjącemu w nieregularnej sytuacji matrymonialnej: Nie wolno ci! Czy my, Polacy, będziemy mądrzy, aby na prezydenta wybierać ludzi mądrych i moralnych? To jest problem duchowego rozeznania i poważnej odpowiedzialności. Za błądzących módlmy się - z troską o ich wieczne zbawienie.
   Kwestię syntetycznie poruszał przed laty Kardynał Joseph Ratzinger. Znalazłem w jego pismach taki fragment:
   „Ostatnia Wieczerza nie byłą jedną z wielu uczt, w czasie których Jezus jadł z „celnikami i grzesznikami”. Jezus bowiem zachował formę uczty paschalnej, którą urządzano w gronie rodziny. I tak też obchodził Jezus Paschę ze swoimi najbliższymi – z dwunastoma, których przez umycie nóg, swe słowo i tę kąpiel przebaczenia przygotował do picia swojej Krwi i pożywania swego Ciała, aby się mogli stać jedno z Nim. Sama Eucharystia nie jest sakramentem pojednania, lecz zakłada jego uprzednie przyjęcie. Eucharystia jest sakramentem pojednanych, którzy zapewne zawsze pozostaną słabymi grzesznikami, ale którzy Jezusowi podali rękę i stali się członkami Jego rodziny.” (Służyć prawdzie, 2 IV).
   I najważniejsze: Słowo Boże w tej kwestii:
   „Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije. Dlatego to właśnie wielu wśród was słabych i chorych i wielu też umarło.” (1 Kor 11,26-30).
  Droga pozytywna: Rozważmy. Zważajmy. Przystępujmy. Najpierw do Sakramentu Pojednania a następnie do Eucharystii: sakramentu pojednanych.
   

2 komentarze:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.