środa, 30 czerwca 2010
Czysta Ewangelia? O mieszaniu się Kościoła do polityki...
Wystarczy głosić Ewangelię! Niektórzy dodają: „wystarczy głosić «czystą Ewangelię»”. Postulat słuszny w tym sensie, że - mówiąc językiem muzyków - nie powinniśmy fałszować, ale partyturę Ewangelii odtwarzać wiernie, tak aby życie ludzkie zabrzmiało jak piękna symfonia, której Kompozytorem jest sam Bóg. To jest elementarna kwestia wiernego przekazu i przyjęcia katolickiej doktryny wiary i moralności oraz świętości życia, zgodnie z poznaną prawdą - jak Święci.
Natomiast postulat głoszenia „czystej Ewangelii” jest niesłuszny w tym sensie, że Ewangelia jest Słowem Bożym „wcielonym”. Nie ma więc czegoś takiego, jak „czysta Ewangelia” wykorzeniona z uwarunkowań, w których człowiek żyje. Jest Ewangelia. Po prostu. A Ewangelia zakorzeniona jest w Bogu, który wkracza w rzeczywistość ludzkiego serca. Ewangelia dotyczy i interpeluje człowieka żyjącego w konkretnych – wszelkich! - uwarunkowaniach. Chodzi o wizję natury człowieka, relację z Bogiem, ze światem i wszechświatem, o rodzinę, relacje z innymi ludźmi, pracę, odniesienie do władzy, do struktur politycznych, do uwarunkowań prawnych, do dóbr materialnych i do wielu innych rzeczywistości, w których człowiek żyje.
W tym kontekście jest w pełni uzasadnione, aby Kościół, oświecony Słowem Bożym, wypowiadał się o wszystkich sprawach i uwarunkowaniach ludzkich. Tu też daje się pomieścić postulat zabierania głosu w sprawach społecznych, publicznych i politycznych. Na ten temat wypowiada się Chrystus, na ten temat mówi Słowo Boże, na ten temat wypowiadali się prorocy, na ten temat mówi Kościół. Tak czynili nasi Pasterze - by wspomnieć kandydatów na ołtarze: Kardynała Augusta Hlonda, prymasa Polski, salezjanina i jego następcę, Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia.
Postulat „głoszenia tylko Ewangelii”, „czystej Ewangelii” w rozumieniu odniesienia jej do jakiejś nieokreślonej duchowości i tylko duchowej (wąsko rozumianej) sfery człowieka, jest nie do utrzymania - jeśli chcemy być wierni Ewangelii, Chrystusowi i Kościołowi.
Przy okazji dwa postulaty. Warto przeprowadzić gruntowną analizę Pisma Świętego pod kątem obecności w nim tematyki politycznej. Myślę, że egzegeci zajmowali się już tym zagadnieniem. Poszukam. I drugi zakres analizy. Warto by było przeprowadzić (częściowo już zrealizowane) uczciwe, wszechstronne i precyzyjne badania historyczne, aby skonstatować, które to środowiska serwują taki pogląd, że „Kościół nie powinien się mieszać”. Kiedy taka idea się pojawiła, co to są za środowiska, co to są za ludzie, co to są za poglądy, jaka to jest wizja człowieka, przyczynowości i celowości jego życia, jaka to jest wizja życia społecznego i wizja świata. Wnioski byłyby interesujące i pouczające. Z pewnością.
Jak zapewne uważni Czytelnicy zauważyli, w dziale „Polityka” pojawił się link do Noty Doktrynalnej o niektórych aspektach działalności i postępowania katolików w życiu politycznym Kongregacji Doktryny Wiary, z dnia 24 listopada 2002 roku (Nota KNW 24.11.2002). Warto sobie „zafundować” spokojną i wnikliwą lekturę na najbliższe dni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.