środa, 2 czerwca 2010
"Kwiatki" z życia Świętych
Codziennie czytam życiorysy Świętych. Życie Świętych jest fascynujące. Intryguje i prowokuje. Leży na przeciwległym krańcu od miałkiego nie-świętego spokoju i poprawności politycznej.
Św. Jan od Krzyża był więziony i z pogardą traktowany przez przełożonego. Św. Ignacy Loyola był więziony przez inkwizycję. Św. Ludwik Grignon de Montfort był zwalczany i przepędzany z kilku diecezji. Św. Jan de la Salle, założyciel Braci Szkolnych, na skutek cudzych intryg, umarł zasuspendowany. Św. Jan Bosko przez wiele lat żył w trudnych relacjach ze swoim biskupem. Św. s. Faustyna była przez niektóre siostry wyśmiewana i przezywana jako dziwaczka i histeryczka. Św. o. Pio przez dziesięć lat miał zakaz publicznego odprawiania Mszy świętej. Sługa Boży ks. Jerzy Popiełuszko był „gnojony” przez niektórych hierarchów. Itd. itp….
Stałą pokusą jest budowanie pseudo-świętości w oparciu o harmonijne układanie się ze światem i z samym diabłem. Niby to przyjacielskość ze światem całym. Złudne kryterium! Natomiast tam, gdzie człowiek podejmuje szczerą i poważną decyzję ku świętości, tam jest autentyczny wzrost - według zamysłu Bożego. A tam, gdzie jest autentyczny wzrost - według zamysłu Bożego - tam moce ludzkie i demoniczne powstają przeciwko człowiekowi.
Świętość jest możliwa w każdym czasie, w każdym miejscu - w każdych okolicznościach. Świętość jest obowiązkiem. Upływają lata - jakby coraz szybciej. Czas nagli. Bóg woła. Przed nami perspektywa wieczności. Jak jest ze mną? Śpię?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.