Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

niedziela, 11 września 2011

Kazanie na XXIV Niedzielę per annum, rok A, wygłoszone w kościele NSPJ w Częstochowie podczas Mszy Świętej o godz. 18.00


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
W naszym życiu wiele czynników oddziałuje na nasze myślenie i na nasze postępowanie. Wielu ludzi wypowiada się na temat ludzkiego życia – jak żyć? po co żyć? dlaczego żyć? Różne są te ludzkie wypowiedzi, poglądy i recepty na życie.
Na te tematy najpełniej wypowiada się Pan Bóg. Boże Objawienie ukazuje nam prawdę o człowieku, o sensie życia, o celu naszego życia i poucza nas o tym, jak życie nasze powinniśmy przeżywać.
Słowo Boże wkracza w samo centrum ludzkich spraw! Dzisiaj Pan Bóg mówi nam o sprawie naszych odniesień do bliźnich, a ściślej – o sprawie przebaczenia.
Powiedzmy to sobie od razu: ileż to problemów w życiu ludzkim, czasem małżeńskim, rodzinnym, sąsiedzkim rodzi się i trwa – nieraz całymi latami – bo ktoś nie chce przebaczyć jakiejś krzywdy, wyrządzonego zła, fałszywej oceny, którą ktoś wydał pod naszym adresem. I tak się czasem przez całe lata ludzie męczą i innych męczą, bo w sercu swoim mają ciągły kwas – nieprzebaczenie!
Ten temat dotyka podstawowego ukierunkowania życia chrześcijańskiego, jakim jest ukierunkowanie ku dobru! Pan Jezus mówi: „czyńcie dobrze” (Łk 6, 35)! Słowo Ewangelii przypomina nam dzisiaj o tym, że Pan Bóg jest dobry dla nas ludzi i że jest dla nas miłosierny. I przypomina nam Ewangelia dzisiaj, że i my mamy być dobrzy i miłosierni dla naszych bliźnich.
Po cóż się męczyć przez lata całe noszonym w sercu nieprzebaczeniem? Lepiej jest przebaczyć doznane krzywdy, zło, niesprawiedliwość i sercem wolnym czynić dobro. Czynić dobro! Jaki piękny program życia! Niezawodny!
Nie dziwmy się ludziom, że postępują źle, że może nas krzywdzą. Taki jest człowiek – skłonny do dobrego i do złego. My zachowajmy zawsze szczerą gotowość realizacji dobra, także wobec tych, którzy nas krzywdzą. Nic na tym nie stracimy a serce będziemy mieli spokojne i będziemy mieli radosne poczucie, że idziemy drogą Bożą.
Powiedzmy to od razu, najprościej: dobro możemy czynić! Dobro możemy czynić zawsze i wszędzie! Nigdy nie jesteśmy postawieni w takiej sytuacji, w której nie moglibyśmy czynić dobra. Słowo Boże odsłania nam nieco z głębin Tajemnicy Bożych zamysłów, kiedy mówi: „Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili” (Ef 2, 10).
Jak pięknie jest rozpoczynać nowy dzień od wdzięcznej modlitwy. Budzę się, klękam i mówię: „Dziękuję Ci, Panie Boże, za nowy dzień, za to, że dzisiaj otwierasz przede mną szeroko perspektywy realizacji dobra, możliwości czynienia dobra!”
Szaleniec Niepokalanej, św. Maksymilian Maria Kolbe, daje nam na ten temat pouczającą lekcję. Oto na ostatnim etapie swojego życia, w miejscu, wydawałoby się, tak niesprzyjającym realizacji dobra, w miejscu pogardy dla człowieka, w miejscu krzywdy, nienawiści i śmierci, czynił dobro! Antyhumanitarne i destrukcyjne środowisko obozu koncentracyjnego potraktował jako miejsce, gdzie mógł czynić dobro. Czynił tam dobro! Pomagał współwięźniom, spowiadał, podnosił ich na duchu i w końcu złożył – w tym środowisku nienawiści – ofiarę najcenniejszą: z własnego życia. Oddał życie za brata. Wypełnił w ten sposób słowo Chrystusa: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13). Wypełnił w ten sposób słowo Chrystusa: „czyńcie dobrze” (Łk 6, 35).
Tak Maryja wychowuje swoich! Do takiego myślenia – głębokiej mądrości. I do takiego działania – do czynów miłości. Święty Maksymilian był wzorowym studentem w Maryjnym Uniwersytecie Świętości! Zdał egzamin – z mądrości i miłości!
Jaka stąd płynie dla nas nauka? Nauka jest ta: w każdym środowisku, w każdych warunkach, także wtedy, kiedy wokół nas jest nienawiść i zło, możemy czynić dobro!
Dziękujmy Panu Bogu za to, że nie żyjemy w tak straszliwych okolicznościach, w jakich przyszło żyć św. Maksymilianowi na ostatnim etapie jego ziemskiego życia. Niemniej jednak trudności nam nie brakuje. Każdy z nas doświadcza tajemnicy Krzyża, przeciwności. I tyle jest zła wokół nas – co stwierdzamy z realizmem – w życiu publicznym, społecznym, politycznym, międzynarodowym, i bliżej nas – w życiu rodzinnym, sąsiedzkim, niekiedy kościelnym, i w nas samych odkrywamy zło, wady, złe przyzwyczajenia. Istnieje tajemnica zła. Ludzki grzech.
I cóż powiemy? Czy ta tajemnica zła, przeszkadza nam być świętymi i realizować dobro?
Czy zło czynione przez innych przeszkadza nam być świętymi i realizować dobro?
Czy zło, które inni nam czynią przeszkadza nam być świętymi i realizować dobro?
I cóż powiemy?
Żaden polityk nie przeszkadza mi być świętym i realizować dobro.
Żaden ułomny duchowny nie przeszkadza mi być świętym i realizować dobro.
Żaden członek mojej rodziny, który mnie nie chce zrozumieć i  ciągle mnie zwalcza nie przeszkadza mi być świętym i realizować dobro.
Żaden człowiek, który się uwziął na mnie i od lat ciągle mnie policzkuje zimną obojętnością, ukrytą intrygą, złośliwym słowem i agresywnym działaniem nie przeszkadza mi być świętym i realizować dobro.
Świętość i realizacja dobra to w najgłębszym wymiarze nie jest problem warunków zewnętrznych, okoliczności, innych ludzi! Świętość i realizacja dobra to w najgłębszym wymiarze kwestia naszej decyzji. Mojej decyzji! Słowo Boże mówi tak prosto – dziecko zrozumie:
„Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania:
Położył przed tobą ogień i wodę,
co zechcesz, po to wyciągniesz rękę” (Syr 15, 15-16).
Zawsze jest czas stosowny, aby czynić dobro. Niedaleki od tej biblijnej prawdy był pogański cesarz i filozof, kiedy pisał: „Zawsze masz możność żyć szczęśliwie, jeśli pójdziesz dobrą drogą i zechcesz dobrze myśleć i czynić. A szczęśliwy to ten, kto los szczęśliwy sam sobie przygotował. A szczęśliwy los – to dobre drgnienie duszy, dobre skłonności, dobre czyny” (Marek Aureliusz).
Św. Paweł wzywa nas serdecznie: „Nikomu złem za złe nie odpłacajcie. Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi. Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi. Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście Bożej. Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę – mówi Pan – ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód – nakarm go. Jeżeli pragnie – napój go. Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę. Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12, 17-21).
Bracia i Siostry, my mieszkając tutaj w Częstochowie, w blasku Jasnej Góry, jesteśmy uprzywilejowani! Kiedy dzisiaj tracimy ducha z powodu nawarstwiającego się w świecie i w naszej Ojczyźnie zła, kiedy dzisiaj tracimy ducha z powodu zła nawarstwiającego się w naszych relacjach z innymi ludźmi – zapiszmy się, za wzorem polskich Świętych, na Maryjny Uniwersytet Świętości! On jest także tutaj – od wieków! Tutaj nas Maryja, kompetentna Wykładowczyni spraw Bożych, nauczy mądrości, abyśmy zachowali to mądrościowe myślenie, że zawsze, w każdych okolicznościach możemy czynić dobro. Tu, na Maryjnym Uniwersytecie Świętości, Maryja, kompetentna Wychowawczyni Świętych, nauczy nas dobrego działania, dobrych czynów i powtórzy nam to codziennie – delikatnie i z mocą: Czyń dobro! I będziemy czynić dobro i przebaczać naszym bliźnim – codziennie, cierpliwie, wytrwale.
Czasem możemy się zniechęcić, kiedy tego dobra, które czynimy nikt nie doceni, kiedy je zignoruje, kiedy je negatywnie oceni.
Św. Paweł tak serdecznie nas zachęca: „Bracia, nie zniechęcajcie się w czynieniu dobrze!” (2 Tes 3, 13).
I jeszcze: „W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy. A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze” (Ga 6, 9-10).
A jeśli mnie jakiś głupi niszczy, kiedy czynię dobro? Św. Piotr mi wtedy odpowie: „Taka bowiem jest wola Boża, abyście przez dobre uczynki zmusili do milczenia niewiedzę ludzi głupich” (1 P 2, 15).
Za chwilę przyjdzie do nas Chrystus w Tajemnicy Eucharystii. Msza Święta to Ofiara Chrystusa. O tym przypomina nam Krzyż ustawiony w centrum ołtarza – jak czyni to nasz Papież Benedykt XVI. W czasie swojej Męki nasz Zbawiciel modlił się: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34).
„Bądźże pozdrowiony, dobry Pasterzu!
Tyś dał duszę swoją za nas na Krzyżu!”
Uszanujmy ten najcenniejszy Dar, jaki daje nam Chrystus: Chleb Życia – Dar miłości! Tak, jak uczy nas nasz Ojciec Święty Benedykt XVI, w postawie klęczącej przyjmijmy Go z wiarą, pokorą i miłością, z najwyższą czcią!
Podziękujmy Panu Jezusowi za to, że tyle nam w życiu przebaczył. I prośmy Pana Jezusa, aby umocnił naszą wolę – aby była ona ukierunkowana ku dobru i abyśmy zawsze byli gotowi przebaczać tym, którzy nas krzywdzą, za wzorem Boga, który zawsze jest gotowy przebaczyć nawracającemu się grzesznikowi.
Panie, wzmocnij nas dzisiaj!
Umocnij nas dzisiaj na drodze dobra, abyśmy zło dobrem zwyciężali!
Amen.
    

2 komentarze:

  1. Życzliwie przypominam, że Reguły odnośnie do umieszczania tutaj komentarzy znajdziemy pod zegarem! Proszę kliknąć: Nasze ZASADY!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, jakoś zawsze przechodziło, pisane było na żywo, nie mam kopii.
    Jerzy Zygarłowski.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.