Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

wtorek, 13 września 2011

Kazanie, wtorek XXIV Tygodnia per annum, rok I, wygłoszone w Parafii NSPJ w Częstochowie podczas Mszy Świętej o godz. 18.00


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Św. Piotr, podsumowując misję Jezusa Chrystusa, mówił: „Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła” (Dz 10, 38).
Wszystko to, co mówi i co czyni Pan Jezus jest dobroczynne dla człowieka. Dzisiaj odczytana Ewangelia ukazuje nam jeden z wielu epizodów: wskrzeszenie młodzieńca z Naim, jedynego syna matki, wdowy. Pan Jezus, pełen współczucia, przychodzi z pomocą tej doświadczonej życiem kobiecie, lituje się nad nią, rozumie jej cierpienie i samotność. Jak pisze Ewangelista „Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz». Potem przystąpił, dotknął się mar, a ci, którzy je nieśli, stanęli. I rzekł: «Młodzieńcze, tobie mówię, wstań». Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce” (Łk 7, 13-15).
Pan Jezus jest dobry i pełen mocy. Przychodzi z pomocą człowiekowi w jego cierpieniu, płaczu, samotności. Przed swoim Wniebowstąpieniem zapewnił nas: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20).
Pan Jezus JEST! Pozostał z nami. Nigdy nie jesteśmy sami na tym świecie. Psalmista modli się wzruszającymi słowami: „Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka, to jednak Pan mnie przygarnie” (Ps 27, 10).
Jakaż to dla nas pociecha, szczególnie wtedy gdy doskwiera nam cierpienie, trud, samotność. Jest Pan! Pan jest ze mną! Pan jest dobry!
Uczestniczymy we Mszy Świętej. Właśnie tutaj Pan Jezus jest obecny – w osobie kapłana, jest obecny pośród zgromadzonej wspólnoty, jest obecny w swoim Słowie i – najpełniej – jest obecny w Najświętszym Sakramencie.
Zawsze możemy do Chrystusa przyjść i znaleźć u Niego pociechę, tak jak znalazła u Jezusa pociechę i radość cierpiąca wdowa, matka jedynego syna, którego wskrzesił Jezus. Jeśli tylko mamy serce czyste, pokorne, miłujące, klękajmy, aby przyjmować umacniający nas cudowny pokarm: Chleb Życia!
I śpiewajmy z radością:
„O szczęście niepojęte,
sam Bóg odwiedza mnie!
O Jezu, wspomóż łaską,
bym godnie przyjął Cię”.
Bracia i Siostry, Pan Jezus ma dla nas serce – pełne miłości, delikatności i współczucia. Pan Jezus jest dobry dla człowieka. Rozumie nasze cierpienia. Pamiętajmy o tym i nigdy nie przeżywajmy naszych cierpień jak ludzie niewierzący – obcy wobec Chrystusa. Człowiek wierzący, kiedy przychodzi cierpienie, krzyż, samotność, pamięta: jest przy mnie Pan!
Dlatego możemy z ufającym i wdzięcznym sercem śpiewać:
„On wie, co udręczenie,
On zna, co smutku łzy,
powiem Mu swe cierpienie,
bo serce z bólu drży”.
Jutro obchodzić będziemy piękne i ważne święto – Podwyższenia Krzyża Świętego! Chrystus, umierając na Krzyżu, okazał nam, ludziom, swoją nieskończoną miłość. Wypełnił te słowa, które sam wypowiedział: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13).
Nasz Ojciec Święty Benedykt, pokorny papież, zgodnie z wielowiekową Tradycją Kościoła, stawia Krzyż w samym centrum ołtarza. Msza Święta jest bowiem Ofiarą Chrystusa, jest uobecnieniem tej jedynej Ofiary, którą Chrystus złożył na drzewie Krzyża dla zbawienia człowieka – dla naszego zbawienia.
Szanujmy Krzyż! Nigdy nie chowajmy, nie przesuwajmy, nie usuwajmy Krzyża! Trzeba dzisiaj Krzyż wywyższać, podwyższać! Człowiek miłujący Krzyż to rozumie. Patrzmy często na Krzyż – z miłością. Czyńmy z szacunkiem znak Krzyża. W naszych domach, mieszkaniach wieszajmy Krzyż na najważniejszym miejscu. Brońmy Krzyża i jego obecności w sferze publicznej. Nie pozwólmy, aby w naszej Ojczyźnie Krzyż był znieważany, usuwany, odstawiany na margines. Krzyżowi należne jest pierwsze, zaszczytne miejsce! Człowiek wierzący to rozumie! Jutro odbędzie się ogólnopolska pielgrzymka na Święty Krzyż – najstarsze polskie Sanktuarium Krzyża.
Dla całej rzeszy Świętych Krzyż był znakiem świętym, znakiem umacniającym, znakiem mobilizującym do prowadzenia dobrego, świętego życia! Jeśli będziemy szczerze czcili Chrystusowy Krzyż, On nas obroni w tym życiu, On nas obroni w chwilach cierpienia i samotności. Jeśli będziemy szczerze czcili Chrystusowy Krzyż, On będzie nam pociechą w godzinie śmierci. I wtedy, patrząc z miłością na Krzyż i przytulając go do serca, będziemy mogli powiedzieć razem z Chrystusem: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23, 46).
Bracia i Siostry, pamiętajmy o tym dobrze i nigdy nie myślmy tak, jak pozbawieni nadziei ludzie niewierzący. Śmierć nie jest największym nieszczęściem! Ponad śmiercią jest Chrystus i Jego dobroczynna moc zwycięska! Jeśli zachowamy wiarę żywą, popartą dobrymi czynami, w dniu śmierci zaświta dla nas jutrzenka Życia, które nie przemija –  światło nadziei niezawodnej, wiecznej! Pamiętamy co mówił Chrystus do Marty, siostry Łazarza, który umarł? „Brat twój zmartwychwstanie. (…) Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie” (J 11, 23. 25). Trzeba w to mocno wierzyć!
I trzeba to codziennie powtarzać na kolanach, w codziennym pacierzu:
„Wierzę w Ciebie, Boże żywy,
W Trójcy jedyny, prawdziwy,
Wierzę, coś objawił, Boże.
Twe Słowo mylić nie może”.
Panie Jezu, dziękujemy Ci za Twoją obecność pośród nas.
Dziękujemy Ci za Twoją dobroć, jaką okazujesz nam, ludziom.
Dziękujemy Ci za Twój święty Krzyż!
Dziękujemy Ci za dar wiary i nadziei!
Napełnij dzisiaj nasze serca Twoją łaską, abyśmy z jej pomocą mogli znosić nasze cierpienia i samotność, a w godzinie przez Ciebie wybranej mogli usłyszeć słowa Twojego niezrównanego zaproszenia: „Dobrze, sługo dobry i wierny! (…) wejdź do radości twego pana!” (Mt 25, 23).
Amen.
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.