Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

piątek, 30 kwietnia 2010

Wieloraka służba pod opieką Maryi


   Wrócę jeszcze do tematu katolickich mass mediów. W przeddzień miesiąca poświęconego szczególnie Matce Bożej, chcę napisać dobre słowo o rozgłośni radiowej noszącej Jej imię. Konkretyzując wieloraką posługę, jaką pełni Radio Maryja, przytoczę dokładnie fragment uzasadnienia przyznania przez ś.p. biskupa polowego Tadeusza Płoskiego w 2008 roku Radiu Maryja, Telewizji Trwam i Naszemu Dziennikowi medalu „Milito pro Christo”.:
- za wytrwałą i bezkompromisową obronę Prawdy;
- za krzepienie ducha polskiego wśród rodaków w kraju i poza jego granicami;
- za pielęgnowanie z miłością polskiego etosu narodowego w duchu szacunku do braci z innych narodów;
- za rzetelną edukację religijną i historyczną;
- za rozwijanie kultury i ducha modlitwy;
- za przywracanie zbiorowej pamięci niesprawiedliwie zapomnianych wielkich Polaków; bohaterów, twórców kultury, duchownych;
- za ukazywanie piękna i dobra Kościoła katolickiego; jego przeszłości i teraźniejszości;
- za twórcze organizowanie talentów Polaków wszystkich pokoleń ku dobru wspólnemu;
- za rozwijanie duchowego i intelektualnego potencjału naszej młodzieży (audycje: "Czas wzrastania", "Pokój gościnny", pielgrzymki dzieci i młodzieży na Jasną Górę);
- za stworzenie mediów, które stają się forum wymiany myśli na najważniejsze tematy dotyczące człowieka, przemilczane w innych mediach;
- za przywracanie w świadomości społecznej etosu szacunku dla ludzi starszych, chorych, cierpiących;
- za systematyczne upowszechnianie nauczania Jana Pawła II;
- za promowanie kultury i tradycji Wojska Polskiego (pieśni religijne i patriotyczne, poezja, świadkowie i uczestnicy walk o Niepodległość Polski);
- za upowszechnianie nauczania Biskupa Polowego w najważniejsze polskie święta patriotyczne (3 Maja i 11 Listopada - transmisje Mszy św. w Radio Maryja i Telewizji Trwam);
- za rzetelne informowanie opinii publicznej o inicjatywach duszpasterstwa wojskowego, służących dobru wspólnemu;
- za otwartość wobec wszystkich ludzi dobrej woli, kochających swoją Ojczyznę i uczciwie poszukujących Prawdy;
- za promowanie dobrej lektury duchowej; przypominanie najważniejszych dzieł kultury duchowej chrześcijaństwa;
- za ukazywanie twórczych postaw i dorobku ludzi polskiej prowincji, nieobecnych w największych opiniotwórczych mediach;
- za konsekwentną modlitwę w intencji prześladowców Kościoła;
- za promieniowanie świadectwa synowskiej Miłości do Matki Bożej Królowej Polski.

   Pełny tekst znajdziemy w dziale Toruń - link Milito pro Christo. Nic więcej nie dodam. Sapienti sat.
  

Nasze mass media


   Jasny i jednoznaczny wpis. Do wielu wydarzeń mamy jedyny dostęp dzięki środkom społecznego komunikowania. Jako Polacy i jako katolicy mamy pełne prawo (i obowiązek!) posiadania własnych  mediów. To jest prawo niezależne od czyichkolwiek decyzji, kaprysów, opcji czy uzgodnień.
   Trudno sobie wyobrazić jaka byłaby świadomość religijna i patriotyczna nas Polaków, gdybyśmy byli pozbawieni katolickich mass mediów. Chodzi mi szczególnie o Radio Maryja, Telewizję Trwam i Nasz Dziennik. Dla iluż ludzi są jedynym głosem prawdy, towarzyszącym im 24 godziny na dobę. Trwa cierpliwy dobry siew ziaren prawdy.
   To są mass media polskie a nie tylko polskojęzyczne. Polskim patriotom nie przeszkadzają. Dążącym do świętości nie przeszkadzają. Szukającym prawdy nie przeszkadzają. Kochającym prawdę nie przeszkadzają. Nie przeszkadzają także tym, którzy się w życiu zagubili i pobłądzili, a którzy mimo uplątania w różne sytuacje grzechu, nie zatracili w swoim sercu pragnienia życia pięknego, czystego, szlachetnego.
   Przeszkadzają na pewno wrogom Kościoła, wrogom Polski, internacjonalnym lewakom, „pożytecznym idiotom”, ludziom uprzedzonym i zmanipulowanym przez lewackie mass media, kochającym kłamstwo, pyszałkom, przemądrzałym, zazdrośnikom, intrygantom, "ętelygentom", "wąskim" katolikom egoistycznym, zapatrzonym tylko w to, co sami robią, bez szerokiej wizji ewangelizacyjnej. Są takie środowiska, w których jest w dobrym tonie powiedzieć coś uszczypliwego, złośliwego, krytycznego o tych mediach. Są też i tacy, dla których nie liczy się ogrom dobra, lecz tylko czyhają, aby wychwycić jakieś potknięcie, błąd, lapsus i już jest dobra okazja do dezawuowania.
   Modlę się za o. Tadeusza Rydzyka oraz za duchownych, osoby zakonne i świeckich zaangażowanych w toruńskich mass mediach. Robią dobrą robotę. Bezcenną. Głos prawdy integrujący wielu Polaków w kraju i na emigracji. Trzeba te nasze media wspomagać modlitwą, dobrym słowem i darem finansowym. Czynię to systematycznie. A jak Szanowni Czytelnicy?
  

czwartek, 29 kwietnia 2010

Świętymi bądźcie!


   Wspaniałe było życie św. Katarzyny ze Sieny. Przeczytajmy jej życiorys. Czytajmy życiorysy świętych - dobra szkoła życia!
   Pisze jeden z hagiografów: „Matka św. Katarzyny ze Sieny mówiła do swojej córki, gdy ta przygotowywała sobie, w ojcowskiej farbiarni, celę samotności: «Dziś nie ma już żadnych świętych». Ponad sześćset lat temu sądzono już, że czczymi twierdzeniami można zniweczyć dążenie do świętości. Ale kto chciałby uzurpować sobie prawo rozstrzygania, iż dzisiaj nie ma więcej świętych?”
   Pan Bóg to wie. Ale też Pan Bóg mówi do każdego i każdej z nas: „Świętymi bądźcie!”. To nie jest optional. To zaszczyt i obowiązek. Realizujemy?
   Życiorys dzisiejszej Patronki znajdziemy w dziale "Święte i błogosławione".
    

środa, 28 kwietnia 2010

Wyjaśnienie?

 
   Sprawa jest poważna. Katastrofa o tak niesłychanej skali i randze nie może przejść bez echa. Nie można poprzestać na potulnym wysłuchiwaniu umoralniania nas Polaków i pohukiwania na nas, abyśmy „się pojednali”. Mamy prawo znać prawdę. Mamy prawo oczekiwać pełnego wyjaśnienia przyczyn. Pojawiają się nowe wątki i nowe, poważne i uzasadnione pytania. Coraz więcej niejasności. Trzeba temat śledzić. Mamy do tego prawo. Mamy taki obowiązek. Jako Polacy.
  

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Solidarni 2010


   Potężna machina medialna od lat wykoślawia myślenie wielu Polaków, wymusza politycznie poprawne oceny, sądy, osądy, przesądy… Ktoś nad tym pracuje dniem i nocą.
   Mówi ktoś do kamery: „Wreszcie mogliśmy powiedzieć to, co naprawdę myślimy. Dotąd nie mieliśmy okazji”. To był film dokumentalny, który pokazał wiele prawdy o nas, Polakach. Warto było dzisiejszego wieczoru obejrzeć Solidarni 2010. Życzliwy mikrofon wśród ludzi. Polacy mówią swoim głosem. Mamy do tego pełne prawo we własnej ojczyźnie. Ktoś napisał: film o bólu i żalu Polaków.
   Były głosy ludzi starszych, doświadczonych, dojrzałych, studentów, młodzieży, dzieci, rodzin. To były polskie głosy, szlachetne cechy polskiej wrażliwości. To było wyzwolenie się od medialnych i politycznych "ustawiaczy", od lat dyktujących nam, Polakom, co i jak mamy myśleć i robić. Mały chłopiec powiedział dojrzale: "Patriotyzm to miłość do swojej ojczyzny". Piękne.
   Proste i serdeczne wyrazy uznania dla tych, dzięki którym ten film powstał i dla tych, dzięki którym został wyemitowany. Powiew polskości, wolności, prawdy.
    Co dalej?

   * * *

   Film Solidarni 2010 jest dostępny w dziale Film.
  

Wieczór ku czci tych, którzy zginęli

 
   W niedzielny wieczór byłem na recitalu fortepianowym. Wystąpił Karol Radziwonowicz. Znakomita interpretacja dzieł Fryderyka Chopina.
   Artysta miał wystąpić w Katyniu. Ale z braku tam fortepianu jego miejsce zajął pan Janusz Zakrzeński, znakomity aktor. Zginął w katastrofie 10 kwietnia.
   Swój recital Karol Radziwonowicz poświęcił pamięci tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Szlachetny gest, szlachetna muzyka.
  

niedziela, 25 kwietnia 2010

Niedziela Dobrego Pasterza


   W Roku Kapłańskim, w niedzielę Dobrego Pasterza, stawiam miłym Czytelnikom pytanie najprostsze: co konkretnie robimy, aby kapłani byli bardziej święci?

sobota, 24 kwietnia 2010

Czy i wy chcecie odejść?


   Jak ważna jest wiara - fundamentalna! „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.” (Mk 16,16).
   „Czy i wy chcecie odejść?” - pyta nas dzisiaj Pan Jezus. Postawił to pytanie wtedy, gdy wielu, słysząc Jego naukę, odeszło. Pan Jezus nie pobiegł za nimi i nie wołał: „Wróćcie! Ja zmienię moją naukę, aby wam się bardziej podobała! Przystosuję moją naukę do wymogów czasu! Pójdziemy z postępem! Bądźmy razem! Szukajmy tego, co nas łączy a nie tego, co dzieli!”. Nic takiego Pan Jezus nie powiedział! Jak to? To Pan Jezus nie mówi o tolerancji? Nie mówi. Natomiast mówi: „Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.” (Mt 5,18) - iota unum! Człowiek płytki rozgląda się za nowoczesnością i zmianą. Człowiek głęboki szuka prawdy i wierności.
   "A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu." (J 3,19-21).
   Szatan szaleje dzisiaj pośród Kościoła. Wielki szatański przeciąg powstał w Kościele! Przeciąg wymiata ludzi. Zmiata świeckich, duchownych i osoby zakonne z prostej drogi Bożej. Odwodzi od Prawdy. Wykoślawia myślenie ludzkie, wykoślawia wolę człowieka, niszczy wiarę, nadzieję i miłość w sercach. Miesza priotytety. Deformuje moralność. Jakieś nowe „odkrywcze” poglądy - ciągle coś jakby obok Ewangelii. Ciągle coś zmieniać, majstrować, "ulepszać", ciągle coś obok, inaczej, nowocześniej... Poprawiacze Ewangelii. Śmiercionośny lodowaty wiatr ateizmu. Zatwardziałość serca. Śmiertelne sploty grzechu. Nie klęka się już przed Bogiem, bo po co! Autodestrukcyjne mechanizmy pychy. Człowiek, człowiek, człowiek…. Przepraszam, a czy tu jest jeszcze miejsce dla Pana Boga? I: jakie miejsce? Ostatnie? Gdy już zrobię karierę, gdy już zapełnię swój portfel, gdy już wszystko sobie ułożę, zabezpieczę, zorganizuję - wtedy pomyślę o Panu Bogu? Może nie zdążę, bo się mój samolot rozbije nagle...
   „Pobożna” babcia „latająca często do Komunii” miło się uśmiecha do swojej wnuczki, która mieszka z chłopakiem bez ślubu. A może jeszcze idzie do nich w życzliwe odwiedziny. Obraza Boża i krzywda ludzka! „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18,8). Cośmy zrobili ze Słowem Ewangelii? Jak je traktujemy?
   Dzisiaj potrzeba nam radykalnej samodzielności w wyborze Pana Boga. W tej decyzji nikt nas nie zastąpi! Nie oglądajmy się na innych, bo wielu będzie padać i da się zwieść. Nie szukajmy wzorców wśród ludzi żyjących - choćby najpobożniejszych. Szukajmy wzorców w niebie: Matki Bożej, Świętych a przede wszystkim Chrystusa.
   Przychodzi czas wielkiej próby. Już jest. „Oto diabeł ma niektórych spośród was wtrącić do więzienia, abyście próbie zostali poddani” (Ap 2,10). „Wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu.” (Mt 24,10-12). Przed nami wzrost pomieszania totalnego. Bądźmy na to przygotowani.
   Co robić? "Trzymajcie się mocno Słowa Życia” (Flp 2,16). Niewykoślawione Słowo Boże jest prawdą. Krystaliczna doktryna katolicka jest prawdą w sprawach wiary i moralności. Czytam codziennie Słowo Boże. Bóg mówi Prawdę.
   Wszystko to, co konieczne do zbawienia, otrzymuję w świętej liturgii Kościoła: Słowo Prawdy i Chleb Życia. Tu jest wszystko - nie gdzie indziej. Rozumiesz?
 

czwartek, 22 kwietnia 2010

Pogrzeb katolicki


   Poruszę jedną aktualną kwestię. Nie czując się upoważniony do jakichkolwiek interpretacji w tak ważnej i delikatnej sprawie, przywołam po prostu zasady dyscypliny Kościoła. Kościół się na ten temat wypowiada, więc moje ewentualne prywatne opinie nie miałyby żadnego znaczenia. Żeby była jasność: nie mam innych poglądów niż te, które zawarte są w Kodeksie Prawa Kanonicznego.
   Ad rem. Otóż, czego dotyczy sprawa? W tych dniach raz po raz pojawia się pytanie o racje uzasadniające katolicki pogrzeb osób, które - powiem najdelikatniej - nie były wiernymi uczniami Chrystusa. Kościół posiada Kodeks Prawa Kanonicznego, który m.in. stanowi:

 Kan. 1184 -
  § 1. Jeśli przed śmiercią nie dali żadnych oznak pokuty, pogrzebu kościelnego powinni być pozbawieni:
   1° notoryczni apostaci, heretycy i schizmatycy;
   2° osoby, które wybrały spalenie swojego ciała z motywów przeciwnych wierze chrześcijańskiej;
   3° inni jawni grzesznicy, którym nie można przyznać pogrzebu bez publicznego zgorszenia wiernych.
  § 2. Gdy powstaje jakaś wątpliwość, należy się zwrócić do miejscowego ordynariusza, do którego decyzji należy się dostosować.
 Kan. 1185 - Pozbawienie pogrzebu zawiera w sobie także odmowę odprawienia jakiejkolwiek Mszy świętej pogrzebowej.

   Nic więcej na ten temat nie napiszę.
  
   * * *

   Zainaugurowałem dział „Prawo”. Wszystko to, co Kodeks Prawa Kanonicznego (KPK) stanowi w kwestii pogrzebu katolickiego, znajdziemy w nowym dziale: „Pogrzeb” (3 linki).
 

środa, 21 kwietnia 2010

Jeszcze o Papieżu


   Piąta rocznica Pontyfikatu skłania do modlitwy i refleksji. Ks. prof. Jerzy Szymik "popełnił" ważny artykuł, który przybliża nam priorytetowy wymiar posługi Ojca świętego Benedykta XVI. Bez Pana Boga nic nie zrozumiemy. Z Panem Bogiem wiele się wyjaśnia, można powiedzieć: wszystko się wyjaśnia, jeśli chodzi o posługę Następcy św. Piotra.
   Co do treści artykułu: nie ze wszystkim się utożsamiam i pewne kwestie wymagałaby doprecyzowania, np. liberalne "prawo" do krytyki Kościoła czy pisanie o Kościele w trzeciej osobie, tudzież brak wyartykułowania bardzo konkretnych znaków pierwszeństwa Pana Boga w centralnej dziedzinie życia i misji Kościoła, jaką jest liturgia (Krzyż w centrum, postawa klęcząca przy Komunii świętej - o czym Autor nawet nie wspomina, a byłoby to bardzo spójne z głównym tematem artykułu). Być może jest też kwestia niedokładności w tłumaczeniu (o tym wkrótce napiszę szerzej).
   Poczyniwszy te kilka zastrzeżeń dodaję oczywiście: warto przeczytać z uwagą. Link umieściłem w dziale "Benedykt XVI" i tutaj - poniżej:
 

Kościół


   Nawiązując jeszcze do piątej rocznicy pontyfikatu Jego Świątobliwości Ojca świętego Benedykta XVI, chcę dzisiaj przytoczyć fragment naszych salezjańskich Konstytucji, które w artykule 13 stanowią:

   „Z naszej miłości do Chrystusa nieodłącznie rodzi się miłość do Jego Kościoła, Ludu Bożego, ośrodka jedności i zespolenia wszystkich sił działających dla Królestwa Bożego.
   Czujemy się jego żywą cząstką i rozwijamy w sobie i naszych wspólnotach odnowioną świadomość Kościoła. Wyrażamy ją w synowskiej wierności wobec Następcy św. Piotra i jego Magisterium, w gotowości życia w zjednoczeniu i współpracy z biskupami, klerem diecezjalnym, zakonnikami i z laikatem.
   Wychowujemy młodych chrześcijan do autentycznej świadomości Kościoła i z wytrwałością pracujemy nad jego wzrostem. Ksiądz Bosko powtarza nam: «Gdy chodzi o dobro Kościoła i Papiestwa, jakikolwiek trud nie jest zbyt wielki».”
 

wtorek, 20 kwietnia 2010

Benedictus PP. XVI


   Mija piąta rocznica pontyfikatu Ojca świętego Benedykta XVI. W poniedziałkowy poranek odprawiłem Mszę świętą w intencji Papieża. W centrum ołtarza postawiłem Krzyż. Wieczorem modliłem się na Jasnej Górze.
   Dziękuję Panu Bogu za Papieża.
   Dziękuję Panu Bogu za tego Papieża.
   Dziękuję Panu Bogu za takiego Papieża.
   Św. Jan Bosko przed swoją śmiercią zdradził długo utrzymywany sekret swojego serca, mówiąc do kardynała Cagliero, salezjanina: "Zgromadzenie Salezjańskie i Salezjanie mają za cel specjalny podtrzymywać autorytet Stolicy Świętej, gdziekolwiek by się nie znajdowali, gdziekolwiek by nie pracowali". A wkrótce potem wyznał kardynałowi Alimonda, arcybiskupowi Turynu, który złożył mu wizytę: „Przeżyłem czasy bardzo trudne, Eminencjo. Lecz autorytet Papieża... Autorytet Papieża... Powiedziałem tutaj Mons. Cagliero: Salezjanie są dla obrony autorytetu Papieża, gdziekolwiek by nie pracowali, gdziekolwiek by się nie znajdowali. Proszę pamiętać, Eminencjo, aby powtórzyć to Ojcu Świętemu.”
   Powiem najskromniej: staram się brać na poważnie te słowa. Święci wiedzą, co mówią. Rozumiemy?
 

niedziela, 18 kwietnia 2010

Odpowiedzialność za Polskę


   W pewnych kontekstach oklaski lub ich brak wiele mówią. Dzisiaj na Wawelu oklaski po jednym wystąpieniu i ich brak po innym wystąpieniu wiele powiedziały.
   Wyrazy aprobaty na Rynku Mariackim dla jednej telewizji i wyrazy dezaprobaty dla innej telewizji wiele mówią.
   Spodziewam się, że w niedalekiej przyszłości odpowiedzialność za naszą Ojczyznę wyrazimy przez kartkę wyborczą. Na kogoś nasze głosy oddamy a na kogoś naszych głosów nie oddamy.
   Pan Bóg składa losy Polski w nasze ręce. Wyraz dużego zaufania. Intelligenti pauca.

sobota, 17 kwietnia 2010

Msza święta


   „Modlić się za żywych i umarłych”. Plac Piłsudskiego. Był Dar Największy: Eucharystia. Było Słowo nadziei. Były znaki jedności Ojca świętego Benedykta XVI. Były Rodziny tych, którzy zginęli przed tygodniem. Był liczny udział Biskupów i wiernych. Były rzesze Polaków zgromadzone przy telewizorach, odbiornikach radiowych, telebimach i internecie. W modlitwie pomagały stosowne śpiewy w pięknym wykonaniu chóru Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego pod dyrekcją ks. prof. Kazimierza Szymonika. Na zakończenie było słowo serdeczne przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski Arcybiskupa Józefa Michalika, ciepło przyjęte przez zgromadzonych.
   Requiem aeternam dona eis, Domine, et lux perpetua luceat eis.
   Na grobie stawiamy Krzyż. I na ołtarzu powinien stać Krzyż. Przepraszam, że dzisiaj, przepraszam, że przy tej okoliczności. Fatalna aranżacja ołtarza! Zamiast polecanego przez Ojca świętego Benedykta XVI dużego Krzyża w samym centrum ołtarza, otoczonego symetrycznie świecami, mieliśmy żałosny widok Krzyża ustawionego bokiem, gdzieś zupełnie na boku, przy prawej krawędzi ołtarza i zaledwie dwie świece ustawione przy nim, na świecznikach o wymiarach zupełnie nieprzystających do wielkości ołtarza. Krzyż przeszkadza? Żałosne! Kiedyż wreszcie rodzimi „liturgiści z Bożej łaski” zaczną się uczyć od Papieża?

   * * *

   Zainaugurowałem dział „Krzyż w centrum ołtarza!!!”. Koniecznie czytajmy i - zachęcam - przesyłajmy innym teksty, do których linki tam umieściłem. Nie zostawiajmy Ojca świętego osamotnionego. On wskazuje nam Chrystusa i Krzyż jako CENTRUM! I On nam podaje motywacje takiego ustawienia. Czy tak trudno zrozumieć? Czy tak trudno zrealizować? Czy Krzyż przeszkadza? Co przeszkadza, aby Krzyż stał w centrum ołtarza w naszych kościołach i kaplicach? W czym jest problem?
   I zapraszam: w ramach komentarzy odezwijmy się i podajmy tu informacje o kaplicach i kościołach, gdzie ołtarze są już zaaranżowane według wskazań Ojca świętego Benedykta XVI - z Krzyżem w centrum. Podzielmy się dobrą informacją.
 

Benedykt XVI


   Dzisiaj jest dzień urodzin Ojca świętego Benedykta XVI. Kiedy sięgam pamięcią do lat moich seminaryjnych studiów teologicznych, uświadamiam sobie ogromną rolę, jaką odegrała jego refleksja w ukształtowaniu mojego myślenia teologicznego. Powiem to jasno: jego myśl miała na mnie większy wpływ, niż wiele wykładów czy czytanych skryptów. Chodzi mi konkretnie o jedną książkę-wywiad, jaki przeprowadził z kard. Ratzingerem Vittorio Messori: Raport o stanie wiary. Wiele wątków, wiele aspektów. Refleksja, która uczy, wprowadza, ukierunkowuje.
   Czego się nauczyłem? Wymienię tylko niektóre elementy: integralne spojrzenie na Kościół w wymiarze teologiczno-historycznym, umiłowanie Tradycji, odwaga profetycznego dystansu wobec świata, odważny priorytet Prawdy, dystans wobec posoborowych niewczesnych zachwytów i powierzchownie argumentowanych priorytetów teologicznych i duszpasterskich (nieuleganie posoborowym poprawnościom), umiłowanie liturgii z podkreśleniem jej teocentrycznego (nie antropocentrycznego!) wymiaru, troska o życie duchowe zakorzenione w Tradycji Kościoła i w doświadczeniu Świętych.
   Z wdzięcznością modlę się za Ojca świętego, wypraszając błogosławieństwo Boże na Jego kolejną podróż apostolską - tym razem na Maltę.

   * * *

   Zainaugurowałem dział „Benedykt XVI”. Zapraszam.
 

czwartek, 15 kwietnia 2010

Sana doctrina


   Wczoraj pisałem o heretyckim nauczaniu jednego z księży. I oto... Ojciec święty Benedykt XVI rozpoczął cykl katechez środowych na temat kapłaństwa. Pierwszą z katechez, wczoraj, poświęcił posłudze nauczania! Kapłan powinien nauczać Chrystusowej Ewangelii a nie swoich wymysłów. Oto fragment katechezy:

   Tak więc kapłan nie uczy swoich własnych idei, filozofii, którą sam odkrył, wynalazł lub która mu się podoba: ksiądz nie mówi sam z siebie ani dla siebie, aby być może zyskać sobie wielbicieli czy założyć własną partię; nie mówi o własnych sprawach, własnych pomysłach, ale wśród zamieszania wszystkich filozofii kapłan naucza w imieniu Chrystusa obecnego, proponuje prawdę, którą jest sam Chrystus, Jego Słowo, Jego sposób życia i kroczenia naprzód. Dla kapłana ważne jest to, co Chrystus powiedział o samym sobie: „Moja nauka nie jest moją" (J 7,16); Chrystus nie proponuje więc samego siebie, ale jako Syn jest głosem, Słowem Ojca. Także kapłan powinien zawsze tak mówić i działać: „moja nauka nie jest moja, nie głoszę swoich idei ani tego co mi się podoba, ale jestem ustami i sercem Chrystusa i uobecniam tę jedyną i wspólną naukę, która stworzyła Kościół powszechny i która tworzy życie wieczne”.

   Przeczytajmy z uwagą pełny tekst katechezy:


   Módlmy się za kapłanów. A jeśli głoszą nam fałszywe nauki, upominajmy ich z pokorą i odwagą, aby wiernie głosili Ewangelię a nie własne wymysły.
 

środa, 14 kwietnia 2010

Manipulacja


   Obserwując mass media w przeciągu jednego tygodnia możemy zorientować się o niesłychanej skali manipulacji, jaka dokonuje się codziennie w naszej Ojczyźnie (ilu z nas jest jej świadomych?). Obraz ś.p. Pana Prezydenta, jaki kreowały media przez cały czas jego prezydentury a jego obraz, jaki wyłania się z mediów w ostatnich dniach, to dwa diametralnie różne wizerunki osoby.
   Dwie refleksje. Jak bardzo trzeba być ostrożnym w wydawaniu opinii i sądów o tej czy innej osobie, jeśli wiadomości o tej osobie czerpiemy tylko i wyłącznie z mass mediów, które w większości w Polsce dmuchają w jedną trąbkę (ktoś w nią dmucha - kto?). Prof. Wolniewicz mówił kiedyś, że tylko policentryzm (wielość i różnorodność) mediów może pozwolić, aby prawda przebiła się do świadomości odbiorców. Czy wyciągniemy wnioski?
   Druga refleksja - pocieszająca na dzisiaj (czy na długo?). Obserwując moich Rodaków i ich reakcje na tragedię pod Smoleńskiem, i widząc jak wielu daje wyraźne znaki szacunku dla ś.p. Pana Prezydenta, można stwierdzić, że cały trud rozszalałego lewactwa (politycy, mass media i czynniki ukryte) permanentnie do tej pory dezawuującego Prezydenta i jego decyzje, spalił na panewce. Nie mówię o reakcjach nieszczerych. Mówię o uczciwych Polakach, których szacunek wyrażany dzisiaj na zewnątrz jest spójny z odczuciem serca.

   Modlę się za Polskę. Modlę się za moich Rodaków, aby miłowali Prawdę - aby szukali wiarygodnych źródeł informacji a plwali na szmatławce. Amen.

   * * *

   Warto przeczytać teksty, do których linki zamieściłem w dziale „Katastrofa w Smoleńsku” - chodzi o pierwsze trzy linki: „Głos rozsądku”, „Pod rozwagę” i „Wywiad”. Zachęcam do lektury spokojnej i wnikliwej.
 

Kara Boża


   Przerażony byłem w ubiegłą niedzielę, kiedy to jeden ksiądz z mądrą miną z przekonaniem uświadamiał wiernych, że Pan Bóg nas nie karze, tylko nas kocha. Ciekawe, że nikt z obecnych na Mszy świętej nie zaprotestował na takie heretyckie nauki. Czy jeszcze wyznajemy wiarę katolicką? Katechizm wyraźnie mówi: Pan Bóg jest Sędzią Sprawiedliwym, który za dobro wynagradza a za zło karze.
   Od znajomej doktorantki w jednej z polskich uczelni otrzymałem jej interesujący tekst: Geneza II wojny światowej według mistyków. Językowa kreacja wydarzeń z roku 1939 w polskich pismach mistycznych Kościoła katolickiego. Autorka analizuje wypowiedzi polskich mistyczek, odnoszące się do losów Polski, zwłaszcza do wydarzeń II wojny światowej. Na ten temat wypowiadają się w swoich pismach: św. S. Faustyna, bł. Natalia Tułasiewicz, Sługa Boża Kunegunda Siwiec, Sługa Boża Rozalia Celakówna, Sługa Boża Dulcissima Hoffman i s. Roberta Babiak.
   Artykuł jest analizą lingwistyczną tekstów mistyczek. Dla mnie jednak bardziej interesujące były wątki duchowe. Nie streszczając ani nie uogólniając, powiem tylko tyle, że w analizowanych wypowiedziach widać wyraźnie zależność losów Polski od stanu moralnego rządzących i społeczeństwa. Im bardziej szerzy się grzech, tym dotkliwsza kara Boża. Kara, która jest wyrazem miłości Pana Boga, bo ma na celu opamiętanie i nawrócenie człowieka. Takie przesłanie płynie też z kart Biblii. Z Bożej perspektywy nie jest największym nieszczęściem cierpienie, wojna i śmierć, ale grzech i wieczne potępienie. Bóg posługuje się różnymi sposobami, aby tylko człowieka skłonić do nawrócenia i ocalić przed wiecznym potępieniem.
   Otrzymałem ten tekst w tych dniach. Słowa mistyczek rzucają nieco światła i na ostatnie tragiczne wydarzenia. Z Panem Bogiem nie ma żartów. Tu idzie o człowieka, o jego dobro, o jego wieczny los. Wierzący to rozumie. Rozumny tak wierzy.
 

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Modlić się za żywych i umarłych


   „Modlić się za żywych i umarłych.” Takie sformułowanie znajdujemy w Katechizmie, pośród uczynków miłosiernych co do duszy. Elementarną reakcją katolika na śmierć człowieka jest modlitwa - modlitwa za osoby zmarłe. Przeżywamy trudne dni w naszej Ojczyźnie. Pada wiele dobrych słów, trwa modlitwa, odżywają dobre wspomnienia. Nie znamy przyczyn tej katastrofy i nie wiadomo czy je poznamy.
   De mortuis nihil nisi bene. Chcę napisać jedno dobre słowo o Jerzym Szmajdzińskim. W styczniu 2007 roku, kiedy szalała nagonka na Arcybiskupa Stanisława Wielgusa, dziennikarze zapytali go o tę kwestię. Odpowiedział krótko i węzłowato: „Uważam, że jest to wewnętrzna sprawa Kościoła”. Szlachetny dystans. Jakiż to był kontrast z rozszalałymi publicystami, dziennikarzami i zajadłymi „katolikami mądrzejszymi od papieża”! Takie wypowiedzi się pamięta, z życzliwością.
   Nie znamy losu tych, którzy zginęli w sobotę. Wszelkie wypowiedzi na temat ich wiecznego losu są pustą gadaniną. Nic na ten temat nie wiemy! Wpychanie ich z ambony do „domu Ojca” jest pełną pychy uzurpacją. Pan Bóg zna ich wieczny los. Pan Bóg decyduje o ich wiecznym losie. Nam przystoi pokora i modlitwa. Jedno jest pewne: wszyscy oni stanęli na Sądzie Bożym.
   Kościół nas uczy: Ostateczne rzeczy człowieka: 1. Śmierć. 2. Sąd Boży. 3. Niebo albo piekło. Tym, którzy są w niebie, nasza modlitwa nie jest potrzebna. Tym, którzy są w piekle, nasza modlitwa nic nie pomoże. Tym, którzy są w czyśćcu pomagamy, modląc się za nich i ofiarując za nich Msze święte.
   Dzisiaj w Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, w kościele, zgromadziła się społeczność naszej uczelni i zaproszeni Goście. Żegnaliśmy naszego Rektora ś.p. ks. prof. Ryszarda Rumianka. Mszę świętą odprawiłem za Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i za wszystkich, którzy polegli w sobotniej katastrofie. Dzisiaj na antenie Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk życzliwie wspomniał - po kapłańsku - że Pan Prezydent chodził do spowiedzi, a ostatni raz był w piątek, dzień przed wylotem do Katynia.
   „Modlić się za żywych i umarłych.” Takie sformułowanie znajdujemy w Katechizmie, pośród uczynków miłosiernych co do duszy. A zatem módlmy się. Wszystkim poległym pod Smoleńskiem życzymy wieczności szczęśliwej. Nie znamy ich wiecznego losu. Wobec tajemnicy śmierci przystoi nam pokora i modlitwa.

   * * *

   Zainaugurowałem dział "Miłosierdzie". Zapraszam.
 

Święto Miłosierdzia


   Kończy się Święto Miłosierdzia. Obejrzałem dzisiaj film Faustyna. Centrum życia św. siostry Faustyny była jej bezgraniczna ufność. Jej świętość streszcza się w postawie ufności wobec Boga i w okazywaniu miłosierdzia bliźnim - słowem, czynem, modlitwą. Kto tak żyje, idzie drogą świętości. Nie wystarczy odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego. „Błogosławieni miłosierni, albowiem on miłosierdzia dostąpią.” (Mt 5,7).
 

sobota, 10 kwietnia 2010

Homilia


   Dzisiejszego wieczoru tylko zachęcam do przeczytania z szacunkiem homilii ś.p. Biskupa Polowego Wojska Polskiego Tadeusza Płoskiego, którą miał wygłosić dzisiaj w Katyniu (link obok).
   Słowo prawdy pozostaje...
 

piątek, 9 kwietnia 2010

Uczciwa ufność Bogu


   Święto Miłosierdzia przed nami. Człowiek może się od Boga odwrócić. Człowiek zawsze może do Boga powrócić, się nawrócić i do Boga zwrócić. Święto Miłosierdzia to święto Bożej hojności wobec człowieka, wobec nas - ludzi grzesznych.
   Jednak tu nie ma żartów. Nawracać się trzeba solidnie. Nie liczmy na to, że Pan Bóg przymruży oko na nasze powierzchowne spowiedzi, świętokradzkie Komunie, brak zdecydowanej woli poprawy, uporczywe trwanie w grzechach i nałogach, ciągłe nieodpowiedzialne "chlapanie" językiem, sądy i osądy, permanentne zaniedbywanie lub zbywanie modlitwy, powątpiewanie w dogmaty i prawdy wiary - np. w zmartwychwstanie, życie wieczne, Sąd Ostateczny, istnienie nieba i piekła.
   Ktoś mi opowiadał o niedawnej śmierci pewnej starszej kobiety, która do ostatnich chwil życia odrzucała księdza i wygadywała: "Nie ma Boga". Zgroza! Dzienniczek Siostry Faustyny zawiera także wizje piekła - nie pustego!
   Pana Boga należy traktować poważnie i uczciwie. Bardzo znaczące jest tu wydarzenie opisane w Dziejach Apostolskich. Warto dokładnie przeczytać:

   „Ale pewien człowiek, imieniem Ananiasz, z żoną swoją Safirą, sprzedał posiadłość i za wiedzą żony odłożył sobie część zapłaty, a pewną część przyniósł i złożył u stóp Apostołów. «Ananiaszu - powiedział Piotr - dlaczego szatan zawładnął twym sercem, że skłamałeś Duchowi Świętemu i odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię? Czy przed sprzedażą nie była twoją własnością, a po sprzedaniu czyż nie mogłeś rozporządzić tym, coś za nią otrzymał? Jakże mogłeś dopuścić myśl o takim uczynku? Nie ludziom skłamałeś, lecz Bogu». Słysząc te słowa Ananiasz padł martwy. A wszystkich, którzy tego słuchali, ogarnął wielki strach. Młodsi mężczyźni wstali, owinęli go, wynieśli i pogrzebali.
   Około trzech godzin później weszła także jego żona, nie wiedząc, co się stało. «Powiedz mi - zapytał ją Piotr - czy za tyle sprzedaliście ziemię?» «Tak, za tyle» - odpowiedziała. A Piotr do niej: «Dlaczego umówiliście się, aby wystawiać na próbę Ducha Pańskiego? Oto stoją w progu ci, którzy pochowali twego męża. Wyniosą też ciebie». A ona upadła natychmiast u jego stóp i skonała. Gdy młodzieńcy weszli, znaleźli ją martwą. Wynieśli ją więc i pochowali obok męża. Strach wielki ogarnął cały Kościół i wszystkich, którzy o tym słyszeli.” (Dz 5,1-11).

   Panu Bogu ufajmy bez granic. Ale też: bądźmy wobec Niego uczciwi i szczerzy.
   „Nie zazna szczęścia, kto błędy swe ukrywa;
   kto je wyznaje, porzuca – ten miłosierdzia dostąpi.”
    (Prz 28,13).
  

* * *

   Trwa interesujący i pożyteczny program Czas wzrastania – dla młodzieży. Gościem programu jest dr Jacek Pulikowski. Radio Maryja - także via internet http://www.radiomaryja.pl/
   Przy okazji polecam stronę internetową dr. Pulikowskiego – link znajdziemy w dziale Dla mężów i ojców. Warto tam poszperać, poczytać, posłuchać…
 

czwartek, 8 kwietnia 2010

Sakrament Pokuty


   Mijają dni Nowenny do Miłosierdzia Bożego. Spowiedź, Sakrament Pokuty. Tu przyjmuję dar łaski od Boga bogatego w miłosierdzie. Jest tu jakaś prosta zależność: im częściej i gruntowniej spowiadam się, tym bardziej staję się zdolny do usłużenia bliźnim w konfesjonale jako spowiednik.
   Trwa rok kapłański. Módlmy się za kapłanów i pośćmy w intencji kapłanów, aby byli dobrymi penitentami i dobrymi spowiednikami.
   Kilka szlachetnych inicjatyw znajdziemy w dziale: „Módlmy się za kapłanów”. Co konkretnie czynimy dla uświęcenia kapłanów?
 

środa, 7 kwietnia 2010

Nie zabijaj!


   Katyńska rocznica prowokuje do pamięci i do modlitwy. Modliłem się dzisiaj za naszych Rodaków - ofiary sowieckiego systemu i zbrodniczych decyzji.
   Jednak budzi się szersza refleksja. Współczesna cywilizacja jest dogłębnie zakłamana. Giną przecież codziennie dzieci, którym nie dane jest się urodzić - zbrodnicza ręka zabija, codziennie, w każdej minucie. To gorsze i bardziej perfidne niż komunistyczny i nazistowski aparat terroru. Dlaczego? Bo w tamtych systemach ofiarami byli w większości ludzie, którzy już stali na własnych nogach i jeśli tylko mogli, unikali zbrodniczych represji. Natomiast dzieci nienarodzone w żaden sposób nie mogą się obronić, ani uniknąć zbrodniczej ręki mordercy-lekarza. Śmiercionośny proceder trwa. Przerażająca jest statystyka (spojrzyj na dół tej strony!). Kto ujmie się za nimi?
   Bóg objawia nam dobroczynny dla człowieka plan, zawarty m.in. w przykazaniach Bożych. Wśród przykazań jest i to: Nie zabijaj! Wierne zachowanie przykazań Bożych wprowadza dobro i pokój w przestrzenie ludzkiej historii i ludzkich serc. Wierne zachowanie przykazań Bożych wprowadza miłość w przestrzenie relacji między człowiekiem a człowiekiem. Zachowanie przykazań jest możliwe. Jest naszym obowiązkiem.
   "Uważajcie, bracia, aby nie było w kimś z was przewrotnego serca niewiary, której skutkiem jest odstąpienie od Boga żywego" (Hbr 3,12). Postępowanie przeciwne przykazaniom Bożym niesie śmierć i zniszczenie. Zachowanie przykazań niesie życie i dobro. Wnioski nasuwają się same.

   * * *

   Zainaugurowałem działy „Historia” i „Film”.
 

wtorek, 6 kwietnia 2010

Kilka myśli po Świętach


   Dzisiaj dzień w podróży. Jestem wdzięczny Panu Bogu za bogactwo łaski w świętej liturgii tych dni i za dar dobrych spotkań.
   Na święta cieszymy się lepszymi kulinariami. Powiem jednak nieco inaczej: wymagający umiar w sprawach stołu owocuje bardziej intensywnym światłem Ducha Świętego - takie jest moje doświadczenie z ostatnich tygodni. Dzisiaj ktoś mówił mi swoje świadectwo o dobroczynnej roli postu w kontekście modlitwy o nawrócenie bliźnich. Skuteczna modlitwa i skuteczny post.
   Pan Bóg ciągle nas uczy. Niezawodna szkoła.

   * * *

   Dzisiaj o godz. 22.55 w TVP2 film o Katyniu.
 

niedziela, 4 kwietnia 2010

ALLELUJA


Surrexit Christus vere! ALLELUIA!

   Miłym Czytelnikom z głębi opromienionej światłem Nocy Zmartwychwstania życzę radosnych Świąt.
   Chrystus żyje! Tak wierzę!

sobota, 3 kwietnia 2010

Cisza


   Wielka Sobota to w liturgii Kościoła dzień ciszy. Wzruszający i pełen nadziei tekst pomoga nam wejść w misterium dnia dzisiejszego.

 Starożytna homilia na Świętą i Wielką Sobotę

Zstąpienie Pana do Otchłani

   Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań.
   Idzie, aby odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę.
   Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę, idzie On, który jest ich Bogiem i synem Ewy.
   Przyszedł więc do nich Pan, trzymając w ręku zwycięski oręż krzyża. Ujrzawszy Go praojciec Adam, pełen zdumienia, uderzył się w piersi i zawołał do wszystkich: "Pan mój z nami wszystkimi!" I odrzekł Chrystus Adamowi: "I z duchem twoim!" A pochwyciwszy go za rękę, podniósł go mówiąc: "Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.
   Oto Ja, twój Bóg, który dla ciebie stałem się twoim synem. Oto teraz mówię tobie i wszystkim, którzy będą twoimi synami, i moją władzą rozkazuję wszystkim, którzy są w okowach: Wyjdźcie! A tym, którzy są w ciemnościach, powiadam: Niech zajaśnieje wam światło! Tym zaś, którzy zasnęli, rozkazuję: Powstańcie!
   Tobie, Adamie, rozkazuję: Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, abyś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych, albowiem jestem życiem umarłych. Powstań ty, który jesteś dziełem rąk moich. Powstań ty, który jesteś moim obrazem uczynionym na moje podobieństwo. Powstań, wyjdźmy stąd! Ty bowiem jesteś we Mnie, a Ja w tobie, jako jedna i niepodzielna osoba.
   Dla ciebie Ja, twój Bóg, stałem się twoim synem. Dla ciebie Ja, Pan, przybrałem postać sługi. Dla ciebie Ja, który jestem ponad niebiosami, przyszedłem na ziemię i zstąpiłem w jej głębiny. Dla ciebie, człowieka, stałem się jako człowiek bezsilny, lecz wolny pośród umarłych. Dla ciebie, który porzuciłeś ogród rajski, Ja w ogrodzie oliwnym zostałem wydany Żydom i ukrzyżowany w ogrodzie.
   Przypatrz się mojej twarzy dla ciebie oplutej, bym mógł ci przywrócić ducha, którego niegdyś tchnąłem w ciebie. Zobacz na moim obliczu ślady uderzeń, które zniosłem, aby na twoim zeszpeconym obliczu przywrócić mój obraz.
   Spójrz na moje plecy przeorane razami, które wycierpiałem, aby z twoich ramion zdjąć ciężar grzechów przytłaczających ciebie. Obejrzyj moje ręce tak mocno przybite do drzewa za ciebie, który niegdyś przewrotnie wyciągnąłeś swą rękę do drzewa.
   Snem śmierci zasnąłem na krzyżu i włócznia przebiła mój bok za ciebie, który usnąłeś w raju i z twojego boku wydałeś Ewę, a ta moja rana uzdrowiła twoje zranienie. Sen mej śmierci wywiedzie cię ze snu Otchłani. Cios zadany Mi włócznią złamał włócznię skierowaną przeciw tobie.
  Powstań, pójdźmy stąd! Niegdyś szatan wywiódł cię z rajskiej ziemi, Ja zaś wprowadzę ciebie już nie do raju, lecz na tron niebiański. Zakazano ci dostępu do drzewa będącego obrazem życia, ale Ja, który jestem życiem, oddaję się tobie. Przykazałem aniołom, aby cię strzegli tak, jak słudzy, teraz zaś sprawię, że będą ci oddawać cześć taką, jaka należy się Bogu.
   Gotowy już jest niebiański tron, w pogotowiu czekają słudzy, już wzniesiono salę godową, jedzenie zastawione, przyozdobione wieczne mieszkanie, skarby dóbr wiekuistych są otwarte, a królestwo niebieskie, przygotowane od założenia świata, już otwarte".

piątek, 2 kwietnia 2010

Stat crux dum volvitur orbis


   Niesprawiedliwe sądy i osądy. Trudna jest łagodność Pana Jezusa wobec ludzkich bezczelnych żydowskich roszczeń wymierzenia Mu sprawiedliwości.
   Niesprawiedliwe sądy i osądy trwają. Taki jest człowiek. Nie może znieść sprawiedliwego i świętego. Święci przeszkadzają. Chce się ich wyeliminować - różnymi metodami.
   Wielbię Twoje zwycięstwo, Panie. Krzyż Twój, chociaż niesprawiedliwie Ci zadany, jest drogą do ostatecznego Zwycięstwa - nad śmiercią i szatanem, i nad wszelkim złem świata. Do Ciebie należy ostatnie słowo ludzkiej historii i dziejów każdego człowieka. Straszną rzeczą jest odrzucić dar zbawienia.
   Milczę wobec Twojego Krzyża. Klękam w uniżeniu. Znak nadziei. Nawet z bardzo krętej drogi widać światło Boże.

Wdzięczność


   Minął Wielki Czwartek. Dziękuję wszystkim, którzy we wczorajszym dniu kapłańskim ofiarowali mi dar życzliwego, ludzkiego słowa i modlitwy. Dary drogocenne. Bóg zapłać! Odpowiadam modlitwą.

czwartek, 1 kwietnia 2010

Tu es sacerdos in aeternum

 
   Wczorajszy dzień w podróży. Jestem w swojej rodzinnej parafii. Dzisiaj rano uczestniczyłem we Mszy świętej, tzw. Mszy krzyżma,  w archikatedrze wrocławskiej.
   Poświęcenie olejów, odnowienie przyrzeczeń kapłańskich. Wielu kapłanów. Stosowna i mądra homilia arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego, w której m. in. przypomniał chrystocentryczny aspekt kapłaństwa. Wobec różnych opinii na temat księży i oczekiwań świata stale aktualne pozostaje odniesienie do Chrystusa i wytrwała służba ludziom. Wielu jest kapłanów, którzy swoje życie tak realizują. O takich kapłanach goniące za sensacją media milczą.
   Dzisiejszą Mszę świętą ofiarowałem o świętość dla kapłanów oraz o nowe liczne i święte powołania.