Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

środa, 15 września 2010

Kilka nieprzypadkowych myśli przy Matce Bolesnej


   Wysłuchałem  Stabat Mater Gioacchino Rossiniego. Dzisiejsze wspomnienie liturgiczne Najświętszej Maryi Panny Bolesnej jest chyba najbardziej stosownym dniem w roku na wysłuchanie tego dzieła. Jest tam i delikatność, i skupienie, i ból, i światło nadziei, i dramat cierpienia, i tryumf zwycięstwa.
   Maryja była pod Krzyżem do końca. Nie pragnęła łatwiejszego życia. To jest postawa człowieka wierzącego. Wytrwać przy Krzyżu do końca. Nie uciekać od trudności.
   Św. Jan Bosko przez wiele lat żył w bardzo trudnych relacjach ze swoim przełożonym, arcybiskupem Lorenzo Gastaldim i turyńską kurią. Niełatwo mu było znaleźć drogę słuszną, aby nie uchybić szacunkowi dla hierarchii a równocześnie, by odważnie zachować to, co - jak rozeznawał - było dobre i Boże w jego posłudze i prowadzeniu dzieła salezjańskiego. Był i taki hierarcha, który z pewnością siebie oznajmiał, że ksiądz Bosko nigdy nie zostanie świętym. Lata przeminęły. Hierarcha umarł. A ksiądz Bosko został ogłoszony błogosławionym i świętym. To był wielki święty. Bóg zwyciężył.
   W historii Kościoła napięcie pomiędzy urzędem a charyzmatem jest częstym zjawiskiem. Nie ma się czemu dziwić ani gorszyć, ani wymądrzać, prostacko waląc po głowach pałką posłuszeństwa czy zarzucając nieczyste intencje tym ludziom, których akurat w pewnych sytuacjach najbardziej trzeba podtrzymać na duchu. Po raz kolejny zachęcam: czytajmy życiorysy Świętych! Znajdziemy tam wiele treści, także o doświadczeniu Krzyża w ich życiu. Niezawodna szkoła życia.
   Wczoraj spowiednik polecił mi modlitwę za biskupów, aby nie gasili tego dobra, które się dzisiaj rodzi. Tak czynię. Modlimy się za pasterzy Kościoła, także pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. Dodam coś oczywistego: żaden z biskupów nie zakazał modlitwy w tym miejscu. Przychodźmy zatem, aby się modlić. Krzyż przyciąga!
   Przywilejem jest dla mnie modlić się razem z tam zgromadzonymi. Jest z nami Matka Boża, bo Ona jest zawsze pod Krzyżem. Zawsze przy Chrystusie. Zawsze we wspólnocie Kościoła. Dyskretna obecność.
   Myślę, że z pewnych względów stosowne będzie, abym dzisiaj powtórzył dokładnie to, co napisałem dnia 21 sierpnia.:
   Przeciwnik jest przebiegły. Czasami, u niektórych ludzi powoduje, jak mawia z humorem o. Rydzyk, zapalenie wyobraźni :)  Więc, aby zapobiec brzydkim i niepotrzebnym niepokojom głów podgrzanych, dodam jeszcze coś bardzo prostego: Za wiedzą i z przychylnością moich Przełożonych prowadzę tego bloga. Za wiedzą i  z przychylnością moich Przełożonych modlę się pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu z tymi, którzy tam przychodzą, aby się modlić. To nie jest deklaracja. To jest prosta informacja. Ku pożytkowi i spokojowi miłych Czytelników.
   Przyszłość nasza w rękach Bożych. A dzisiaj stoję z Maryją pod Krzyżem.
  
   * * *
  
Msza Święta:
   O świętość, błogosławieństwo Boże i zdrowie dla Marii Kaglik - w dniu imienin.
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.