Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Uniwersytet Świętych

   Nauczycielami życia są święci. Oni realizują Ewangelię w konkretnych uwarunkowaniach czasu i miejsca.
   W mojej codziennej lekturze życiorysów Świętych znalazłem dzisiaj tekst wiele mówiący. Dokładniej: mówiący więcej, niż to się na pierwszy rzut oka wydaje. Tu chodzi o życie w Prawdzie, dalekie od miałkiej uległości i "potulności" wobec jawnej czy zakamuflowanej niesprawiedliwości - w jakimkolwiek wydaniu i w jakimkolwiek kontekście. W odniesieniu do niektórych dzisiejszych sytuacji można dodać: jakże to dalekie od niedobrego milczenia wobec mnożących się świętokradzkich publicznych Komunii, bluźnierstw, jawnej niesprawiedliwości w traktowaniu Chrystusa, Kościoła, Krzyża i tych, którzy się przy Nim modlą. Resztę sobie dopowiedzmy sami.
   Oto już tekst:
   „Gdy w Karmelu doszedł do władzy Mikołaj Doria, który stawiał na „zamordyzm”, jedynym zakonnikiem protestującym odważnie był Jan od Krzyża. Twierdził wobec braci: Jeżeli na kapitułach i zebraniach nie ma się odwagi powiedzieć tego, czego wymagają prawa miłości i sprawiedliwości, i to przez słabość, małoduszność lub z obawy, by nie ściągać na siebie gniewu przełożonego i nie utracić urzędu (co jest oczywistą ambicją), wtedy zakon jest w ruinie i całkowicie rozprzężony.
   Słowa Jana od Krzyża można spokojnie odnieść do każdej społeczności.” (Ks. Z. Podlejski,  Święci (nie)święci. Epizody z życia świętych).
   Dlaczego to piszę dzisiaj? Intelligenti pauca.
   Jutro będzie inny epizod - także z życia Świętych.
  
   Trwaliśmy na modlitwie. Z ks. Małkowskim udzieliliśmy błogosławieństwa. Powiedziałem zgromadzonym krótko: „Wśród wielu słów, które kierują do nas nasi Pasterze, nie ma ani jednego zdania, które by zniechęcało do modlitwy, czy zakazywało modlitwy, dlatego spokojnie kontynuujmy naszą modlitwę.” Jeden z Panów podziękował mi za myśl pozytywną.
   * * *
   Nowych Czytelników życzliwie informuję, że od dłuższego czasu jest dostępny w dziale tematycznym dział: „Krzyż - obrona”. Zapraszam.
   * * *
Msza Święta:
   Za ś.p. ks. Zygmunta Malackiego - w pierwszy dzień po pogrzebie.
   

11 komentarzy:

  1. Mądre słowa ojcze.
    "Niedobrego milczenia wobec mnożących się świętokradzkich publicznych Komunii, bluźnierstw, jawnej niesprawiedliwości w traktowaniu Chrystusa, Kościoła, Krzyża i tych, którzy się przy Nim modlą. Resztę sobie dopowiedzmy sami."
    Kościól musi wyjść z tego letargu i niebytu moralnego! Inaczej naprawdę- zginie! Pan Bóg nie pozwoli z Siebie kpić!
    Rozumiem je doskonale.
    Jednakże pozwoli ojciec podzielę się swoimi spostrzeżeniami dot. Krzyża. W piątek po cudnej Mszy w intencji Ojczyzny, gdzie odprawiało ją 5 kapłanów, po niej, różaniec z tematem Krzyża w tle,stojąc pod katedrą słuchałam głośnego, chwilami niegrzecznego utyskiwania na Kościół i hierarchów. Za strony wiernych, uczestników Mszy... Rozmawiałam z x prob. jest tą sytuacją bardzo zmęczony. Bo cokolwiek nie powie- jest źle. Ktoś nas próbuje poróżnić ojcze i tyle!
    Dzisiaj oglądałam na Frondzie krótki filmik spod Krzyża. Najgłośniej wypowiadała się jakaś dziwna w moim mniemaniu Pani. Co też w kilku zdaniach kilkakrotnie podkreśliła, że pod Krzyż przychodzą masoni, żydzi i sataniści. Po co powtarza to po kilkakroć!? Nie rozumiem tego!
    Moja opinia jest taka, wygłosiłam ją dzisiaj swoim przyjaciołom; Jeżeli prawdziwie kochamy Chrystusa, jako prawowitego Właściciela Krzyża, to musimy dostosować się do zaleceń Episkopatu. Nie mamy innego wyjścia! Czasami trzeba zrobić jeden krok w tył, by następnie wykonać dwa w przód! Jeżeli prawdziwie kochamy, to pozwolimy się nawet upokorzyć( w naszym mniemaniu)Od hierarchii wymagam tyle, żeby w naszym imieniu, zawarli jakieś porozumienie dotyczące postawienia pomnika, to się nam należy, gdyż naród jest suwerenem. Politycy przychodzą i odchodzą, jedni w sławie, inni nie... Ale Polacy pozostają!
    Nie wiem ojcze, ale modlić możemy się zawsze i w każdym miejscu. W tym miejscu gra kilka różnych sił,im niekoniecznie zależy na naszym dobru...
    Powtarzam nie wiem,jestem daleko od stolicy, centrum wydarzeń. Pozdrawiam serdecznie. Anna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi ks. Jacku,
    Wczoraj pod Krzyżem dostałam namiar na tę stronę. Jakże cenne są wszystkie informacje, opinie tutaj zamieszczone, a szczególnie opis tego co się dzieje pod Krzyżem. Bogu niech będą dzięki za Księdza. Bóg jest bogaty w miłosierdzie, a to miłosierdzie objawiło się poprzez skierowanie do nas, oszołomów spod Krzyża (nadmienię, że jestem młodą osobą, z wyższym wykształceniem)takich kapłanów jak ks. Jacek i ks. Małkowski, pojawiał się jeszcze inny odważny kapłan. Przez pewien czas czuliśmy się kompletnie opuszczeni, nie wspomnę już o poniżaniu przez tych, od których oczekiwaliśmy poparcia i wsparcia. Jak dobrze, że ksiądz jest z nami.Serdeczne Bóg zapłać!!!Wiem, że Bóg nas nie opuści i że słyszy nasze, pełne troski o Polskę i Kościół, modlitwy. Wiem, że wysłucha nas!!! I jak zawsze uratuje!Anna Szabla

    OdpowiedzUsuń
  3. Do Pani Anny:
    Myśl św. Jana od Krzyża dotyczyła szczerej i odważnej rozmowy w cztery oczy, celem uczynienia zadość wymogom miłości i sprawiedliwości. Czymś zupełnie różnym jest utyskiwanie pod kościołem - poza oczy. To jest destrukcyjne.
    Zdrowy dystans do krytykantów dobrze robi na serce... Św. Jan Bosko zachęcał: Radować się, czynić dobrze i pozwolić wróblom ćwierkać skoro im dziobki urosły :)
    Rozterki Księdza Proboszcza doskonale rozumiem, bo sam byłem proboszczem i nie jeden raz mogłem pić z kielicha radości i kielicha goryczy.
    Episkopat pisze w swoim oświadczeniu o wielu rzeczach, a między innymi o potrzebie godnego upamiętnienia Ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. To jest kwestia decyzji Rządu i Prezydenta. Jest czas na ich ruch! Oczekiwanie, aby Episkopat był stroną w tej kwestii, nie jest zasadne.
    Nie pretendując do pisania o wszystkich możliwych aspektach sprawy, osobiście piszę o ludziach, których spotykam i z którymi się modlę. Te doświadczenia są pozytywne. Modlitwa trwa. A co do motywacji różnych ludzi, to bardzo bym polecał myśl św. Pawła: Flp 1,15-18. Dopowiem jasno: cieszę się, że są politycy i inni Polacy, którzy stają w obronie Krzyża. Z tego trzeba się cieszyć!
    Szczęść Boże!

    OdpowiedzUsuń
  4. Do Pani Anny Sz.:
    No to pozdrawiam oszołomów spod Krzyża :)
    Dziękuję za dobre słowo. Pan Bóg czuwa nad nami i daje znaki swojej przychylnej obecności - czasem jest to przysłanie kapłana. Cieszę się z dobrych spotkań z modlącymi się w blasku Krzyża.
    Pozdrawiam serdecznie i modlitwę obiecuję
    Szczęść Boże!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojcze Jacku!
    Nie wiem ilu obrońcami Krzyża zostało " z przekory" ale zapewne wyjdzie im to na dobre. Ja ciągle zapytuję o plany, czy może bardziej oczekiwania ludzi modlących się pod Nim. Bo zapewne, pięknie jest z oddanymi ludźmi "modlić się przy blasku księżyca" Żałuję, że mieszkam dość daleko. Ale zapytuję; Co dalej? Dlaczego ksiądz odmawia być stroną w sporze silniejszym i do tego uprawnionym, czyli Episkopatowi?! Zapytuję jaki jest w tej chwili cel modlitw zanoszonych do Boga? Intencje? Przecież bez końca to trwać nie może? Co dalej? Cieszę się, że są tacy piękni Polacy, ale nie można dać się poróżnić! Ojciec to doskonale rozumie! często słuchając głosów spod Krzyża, nie krytykuje,są to piękne słowa, ale do głowy przychodzi mi wiersz J. Słowackiego
    Szli krzycząc Polska, Polska!
    wtem jednego razu
    chcąc krzycząc zapomnieli wyrazu
    pewni jednak, że Pan Bóg do swoich synów się przyzna
    szli dalej, krzycząc;
    Boże ojczyzna, ojczyzna
    wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka
    spojrzał na te krzyczące i zapytał;
    Jaka?
    Pozdrawiam serdecznie. Anna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam najmocniej miało być" Przy blasku Krzyża" niezamierzone przejęzyczenie. Proszę poprawić jeśli można. anna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Do Anny: bardzo bym prosił, aby na moim blogu nie schodzić poniżej pewnego poziomu kultury, na przykład insynuując kapłanom modlącym się razem z ludźmi nieposłuszeństwo Biskupom. To jest kłamstwo. Nasi Pasterze, jak napisałem, nikomu i w żadnym zdaniu nie zakazywali modlitwy. Więc nie bądźmy siewcami intryg, bo to niczemu dobremu nie służy. Jakoś dziwnie modlitwa przeszkadza. To zastanawiające. Komu przeszkadza? Dlaczego przeszkadza?
    Mam niepokój, czy źródła informacji, z jakich Pani korzysta, są wiarygodne.
    I jeszcze dopowiem: jednakowo będę się cieszył, gdy politycy zarówno z PiS, jak i z PO, PSL czy jakiejkolwiek innej partii będą wypowiadali się z szacunkiem o Krzyżu i będą podejmowali działania celem zabezpieczenia realizacji konstytucyjnego prawa do publicznego wyrażania wiary. To nie jest upolitycznianie Krzyża. To jest ich obowiązek.
    Wolałbym w swój dzień świąteczny nie podejmować takich polemik. Ale może trzeba.
    Modlitwa przy Krzyżu to coś dużo cenniejszego, niż poezja. W oczach Bożych, rzecz jasna.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Do Pani Anny:
    Dla jasności dopowiem, że moja odpowiedź dotyczyła słów: "Dlaczego ksiądz odmawia być stroną w sporze silniejszym i do tego uprawnionym, czyli Episkopatowi?!"
    Takie słowa zwrócone do kapłana to są słowa poważne. Dlatego poważna jest moja odpowiedź.
    W pewnych kwestiach może warto skorzystać raczej z kontaktu mailowego. Publikowanie swoich wypowiedzi to duża odpowiedzialność.
    Szczęść Boże!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ks.Jacku!
    Spotkaliśmy się przed Krzyżem w modlitwie w czwartek 12 sierpnia.
    Wczoraj były Księdza imieniny życzę darów darów Ducha Świętego i tegoż Bożego Przewodnictwa na każdy dzień,a Panu Bogu dziękuję za wspaniałych Kapłanów, Pasterzy, którzy za tą jedną owcą pójdą zostawiając 99 które na pastwisku zostały! Deo gratias!

    Co do spotkania POLAKÓW PRZY KRZYŻU MĘCZEŃSTWA wypowiem jedno zdanie:módlmy się,po stokroć módlmy się! waldemar z Olsztyna

    OdpowiedzUsuń
  10. Panie Waldemarze,
    uprzejmie dziękuję za życzliwe słowo.
    W jedności modlitewnej
    pozdrawiam serdecznie.
    Szczęść Boże!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla wzrostu miłości do Mieszkańca Tabernakulum:
    "Więzień Miłości".
    W ubogim kościółku,
    w noc mroczną i długą
    maleńka lampeczka się żarzy,
    światełko czerwone migocącą smugą
    z niej płynie do skromnych ołtarzy.
    I komóż ten płomyk
    wśród nocnej tli głuszy?
    Wszak sioło calutkie uśpione
    W kościółku ni jednej modlącej się duszy
    i bramy kościelne zamknione
    O, jest tam w ołtarzu Gość Wielki- Bóg z nieba
    Nie zdobią Go ziemskie przepychy,
    Nie odzian purpurą, lecz postacią chleba,
    Baranek pokorny i cichy
    Ty dla nas , o Jezu na ołtarzu żyjesz
    w najgłębszej utajon pokorze
    Im bardziej w miłości Majestat Swój kryjesz,
    tym silniej kochamy Cię Boże
    Co robisz, Jezu, wśród nocnych cieni,
    kiedy Cię nikt nie odwiedza?
    Gdy tylko wiecznej lampki płomieni
    blask słaby ciemność rozrzedza?
    Aniołów chóry cześć Ci oddają,
    patrząc w zachwycie na Ciebie,
    szczęśliwi, że straż przy Tobie mają,
    Niebieski i żywy chlebie
    /Ks. M. Jeż/
    Napewno tę modlitwę Ksiądz zna, ale niech i inni przeczytają jak serce kapłana potrafi kochać Chrystusa!
    Zawsze klękam do Komunii Świętej...waldemar z Olsztyna

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.