Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

piątek, 6 sierpnia 2010

Krótki cykl o pożytkach korzystania z katolickich mass mediów - cz. 9

   Św. Paweł pisze: "Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest Słowo Chrystusa" (Rz 10,17). Fides ex auditu!
   Do prowadzenia głębokiego życia duchowego potrzebne jest nam pouczenie Słowem Prawdy, Bożym Słowem. Mass media katolickie oferują nam taką możliwość. W Radio Maryja są to codzienne Katechezy o godz. 8.35, czwartkowy (ok. godz. 23.40) kwadrans o życiu duchowym - Duc in altum, który prowadzi ks. prof. dr hab. Marek Chmielewski z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II oraz piątkowe (o godz. 18.15) przygotowanie do niedzielnej liturgii. W internecie jest dostępne archiwum dźwiękowe katechez i audycji o duchowości.
   Warto słuchać, aby w oparciu o Słowo Boże rozwijać swoją więź z Panem Bogiem i dojrzewać do coraz pełniejszej realizacji dobra w codzienności. Św. Paweł pisze: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe” (Rz 12,2). A winnym miejscu dodaje: „Stawajcie się coraz doskonalszymi!” (1 Tes 4,1). W tym procesie realizacji świętości pomocne są nam katolickie mass media.

   * * *

   Krzyż. Dojrzewa we mnie myśl syntetycznego opracowania kwestii, która ostatnio jest powtarzana i nadużywana: dzieli czy nie dzieli? Można postawić dalsze pytania: Kto dzieli? Co dzieli? Kogo dzieli? Po co dzieli? Dlaczego dzieli? Jeśli Pan Bóg pozwoli, odezwę się na ten temat.
   Dzisiaj, jako wprowadzenie do tego wątku, niech nam posłuży refleksja Kard. Josepha Ratzingera. Przepraszam, że to dodam: naprawdę warto ten tekst dokładnie przeczytać:
  
   „Kto chce naśladować Chrystusa, musi w taki czy inny sposób zrzucić z siebie jakiś balast. Przez pewien czas może niejednokrotnie chrześcijanin żyć na pozór w najlepszej harmonii ze światem, bez rozdźwięków i problemów. Lecz każda generacja i każda jednostka dochodzi do progu, poza który przejść już się nie da. Każdy z nas dochodzi do momentu, w którym trzeba podjąć decyzję: albo stać się w oczach świata głupcem, albo odrzucić Krzyż Chrystusowy. Powiedzmy dobitniej: nie ma chrześcijaństwa bez sprzeciwu. Musimy się z tym zgodzić, a postawa „otwarcia na świat”, która o tym zapomina, nie może się powoływać ani na Pismo święte ani na Sobór. Nie powinno nas to jednak prowadzić do rezygnacji. Właśnie ten, kto odrzuca paktowanie z konformizmem, kto nie kapituluje wobec ducha czasu, staje się człowiekiem wolnym, dojrzałym, twórczym. Tacy ludzie otwierają bramy przyszłości. O tym, jak realne jest to stwierdzenie, świadczą wielkie postacie tego miesiąca: Edyta Stein, Maksymilian Kolbe, Augustyn… […] już tu na ziemi sprawdzają się słowa Jezusa: «Kto by stracił życie swe dla Mnie, ocali je» (Mk 8,35).” (Gottes Antlitz suchen, cyt. za: Służyć Prawdzie, 5 VIII).

   * * *

Msza święta dzisiaj:
   O błogosławieństwo Boże dla broniących Krzyża oraz dla ich rodzin.


Fot. AFK. Takie zdjęcie też dzisiaj otrzymałem.Dodam krótko: potrzebna jest modlitwa za pasterzy Kościoła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.