Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

sobota, 10 marca 2012

Pozdrowienie chrześcijańskie


Laudetur Iesus Christus
in saecula saeculorum. Amen.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
na wieki wieków. Amen.

   W katolickich rodzinach tato i mama chętnie uczą swoje dzieci, aby – gdy spotykają księdza czy siostrę zakonną – pozdrowiły Pana Jezusa słowami Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
   W katolickich rodzinach tato i mama nie dają tej nauki dzieciom na wynos (na widok księdza, do dziecka: „no, co się mówi, co się mówi?”), lecz sami dają dzieciom przykład: gdy spotykają księdza czy siostrę zakonną, pozdrawiają Pana Jezusa słowami Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Dzieci to widzą i uczą się z przykładu rodziców. Przejmują dobre wzorce.
   W katolickich rodzinach dzieci, spotykając księdza czy siostrę zakonną, chętnie pozdrawiają Pana Jezusa słowami Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
   Publiczne wyznanie Pana Jezusa – po imieniu! – jest świadectwem wiary i jest ewangelizowaniem serc i umysłów bliźnich naszych. Jest znakiem wspólnoty wiary. Przede wszystkim jest oddaniem chwały Panu Jezusowi – to najważniejsze!
   Ze szczyptą humoru zauważmy, że to pozdrowienie nie jest pochwaleniem księdza, lecz pochwaleniem Pana Jezusa. Nie mówimy przecież Niech będzie pochwalony czy Niech będzie pochwalony ksiądz. Mówimy Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
   Św. Paweł pisze: „Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie” (Rz 10, 9).
   A sam Pan Jezus mówi zrozumiale: „Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10, 32-33). Sprawa poważna.
   Ileż wymówek znajdujemy dzisiaj, aby tylko nie wypowiedzieć jasno i dobitnie – i publicznie – imienia Jezusa. Ateizm wyłazi… I coraz więcej „katolików” czuje się jakoś dziwnie zakłopotanych, gdy rozpoczynam z nimi rozmowę od pozdrowienia Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Nawet nie za bardzo są skorzy, aby odpowiedzieć na to pozdrowienie. Pytam: dokąd doszliśmy z naszą wiarą w Polsce?
   Oto, co mamy dzisiaj. Diabeł pozaklejał usta polskim katolikom samoprzylepnym plastrem. Niemowa. Nie mówi. Nie wypowiada chrześcijańskiego pozdrowienia Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
   Nie mówię o wszystkich, a jednak… Milczą w kościele, milczą przy kościele, milczą kiedy spotykają kapłana, milczą kiedy spotykają siostrę zakonną. Milczą opcje przedsoborowe i posoborowe. Milczą letni i zrzeszeni. Milczą dzieciaki, młodzi i dorośli. Milczą duchowni i osoby zakonne. Co to? Posoborowe farmazony o przemilczaniu imienia Pana Jezusa w sferze publicznej wydają owoc. Aby uniknąć nieporozumień, precyzuję: przez posoborowe farmazony rozumiem tutaj poglądy, opinie, treści, praktyki i zaniechania, które są odejściem od Tradycji i od szlachetnych zwyczajów zakorzenionych w Tradycji. Robaczywe poglądy owocują robaczywie. Zdrada i ateizm. Sami eliminujemy z polskiej ziemi znaki obecności Pana Jezusa. Sami zapieramy się Pana Jezusa. Destrukcyjne owoce widać gołym okiem. A gorzej będzie.
   Ostatnio, spotykając w kontekstach kościelnych ludzi z zaklejonymi plastrem przed diabła ustami, mówię głośno i dobitnie całe pozdrowienie od początku do końca: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus na wieki wieków. Amen! Może dla niektórych okaże się to egzorcyzmem? Oby.
   Powiedzmy to najprościej: jeśli znam Pana Jezusa z codziennej z Nim rozmowy, jeśli Go kocham, jeśli Mu ufam, to przywilejem i radością dla mnie jest wypowiedzieć Jego Imię!
   Póki czas wracajmy do katolickiej Tradycji. Póki czas wracajmy do szlachetnych zwyczajów zakorzenionych w Tradycji. W czasach pomieszania powszechnego droga niezawodna!
   Korci mnie, aby zakończyć tymi samymi słowami, co wczoraj. Tak zrobię.
   Powyższa refleksja?
   Dla ateisty z rodowodem katolika – bajka o żelaznym wilku.
   Dla katolika wierzącego – oczywistość.
  
   Laudetur Iesus Christus
   in saecula saeculorum. Amen.
   Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
   na wieki wieków. Amen.

* * *

„Ci, którzy będą rozpowszechniać mój Różaniec,
otrzymają ode mnie pomoc w swych potrzebach”
(Obietnice różańcowe, które otrzymał od Niepokalanej Matki
bł. Alan de Rupe).

2 komentarze:

  1. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
    Święte słowa księże Jacku. W dawniejszych pobożniejszych czasach katolik nie wstydził się pozdrawiać Pana Jezusa spotykając księdza czy siostrę zakonną. Za moich dziecięcych lat spotykając księdza, należało go pocałować w rękę. W ten sposób oddawało się cześć przede wszystkim Panu Jezusowi, bo te konsekrowane dłonie podczas każdej Mszy Świętej nam go podawały. Dzisiaj, w ramach "aggiornamento" wyprostowano kolana, balaski popalono, zamieniono ambony na trybuny, krzyże na ołtarzach zamieniono na mikrofony. Dzisiaj kapłan już nie uosabia przy ołtarzu Chrystusa składającego za nas ofiarę Bogu Ojcu, bo zamieniono ołtarze na stoły a ofiarę na ucztę. Coraz więcej teologów, a za nimi "postępowych" pasterzy i kapłanów zaczyna negować, lub wręcz wyśmiewać kult Niepokalanie Poczętej Maryi Dziewicy - tej, przez którą przyszedł nasz Zbawiciel. Dlaczego nie chcą uznać Jezusa Chrystusa za swego Pana i Króla? - bo „Lud karci On za pychę i ekskluzywność nacjonalistyczną, faryzeuszów i uczonych w Piśmie za ich chełpienie się własną sprawiedliwością, pozorną i powierzchowną świętość oraz za przesadę w ustanawianiu przepisów, wielmożów za ich chciwość władzy, zeświecczenie, skąpstwo i łakomstwo”.
    Odwagi księże Jacku. Pod krzyżem, gdy Jezus Król konał, niewielu przyjaciół zostało.
    Szczęść Boże.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako stary ministrant, czasem pozdrawiam kapłanów słowami: "Rege nobis Christe!"

    Bóg zapłać księdzu za ten wpis. Przykre, że wielu kapłanów potrafi tylko "Szczęść Boże". Zapewne niedługo przejdą do "Sie ma!"

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.