Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

niedziela, 18 marca 2012

Kilka refleksji i kilka wskazań praktycznych o Komunii Świętej w postawie klęczącej


   De Eucharistia numquam satis!
   O Eucharystii nigdy dosyć!

   Największym dobrem na polskiej ziemi jest Pan Jezus utajony w Najświętszym Sakramencie. W kształtowaniu naszej właściwej postawy wobec tego Największego Daru i w adekwatnym odniesieniu – sercem i zewnętrznym gestem – do Pana Jezusa utajonego w białej, milczącej Hostii, pomaga nam elementarne spostrzeżenie – mobilizujące (!):
   „Nie ma niebezpieczeństwa przesady w trosce o tę tajemnicę, gdyż «w tym Sakramencie zawiera się cała tajemnica naszego zbawienia»” (Bł. Jan Paweł II, Ecclesia de Eucharistia, 61).
   Pan Jezus dzisiaj w Polsce cierpi z racji ludzkich grzechów, z racji nieuszanowania Najświętszego Sakramentu. Polska dzisiaj cierpi, bo są w niejednym środowisku lekceważeni katolicy – dzieci, młodzież i dorośli – którzy, świadomi wielkości Daru, pragną przyjmować Komunię Świętą w postawie klęczącej. Postawa najbardziej właściwa wobec Rzeczywistości, z którą mamy do czynienia. Bóg prawdziwy!
   Pisał przed laty nasz papież Benedykt XVI: „Liturgia chrześcijańska jest właśnie dlatego liturgią kosmiczną, że zgina kolana przed ukrzyżowanym i wywyższonym Panem. To właśnie jest centrum rzeczywistej kultury – kultury prawdy” (Kard. J. Ratzinger, Duch liturgii).

   Wobec różnych trudności, które napotykają dzisiaj katolicy w Polsce i wobec różnorakich przejawów nieuszanowania Najświętszego Sakramentu, sensowne będzie podanie kilku wskazań praktycznych.
   Co robić?
   * Przyjmować Komunię Świętą w postawie klęczącej.
     Nie potrzeba do tego żadnych pozwoleń i uzgodnień z kimkolwiek.
   * Zachęcać cierpliwie i życzliwie innych do przyjmowania takiej postawy przy przyjmowaniu Komunii Świętej.
   * Modlić się o rozpowszechnienie – ściślej: powrót (!) – tej praktyki w Polsce i w Kościele Powszechnym.
   * Podejmować w tej intencji umartwienia i posty.
   * W razie potrzeby rozmawiać z kapłanami i biskupami na ten temat, przywołując wielowiekową tradycję pobożności eucharystycznej oraz wyraźny przykład naszego Ojca Świętego Benedykta XVI (od 2008 roku powrót do Komunii na klęcząco).
   Uwaga praktyczna: przedmiotem rozmowy z kapłanami nie może być jednak prośba o pozwolenie na przyjmowanie Komunii Świętej na klęcząco i dochodzenie do jakichkolwiek uzgodnień i kompromisów w tym względzie. Byłoby to błędem. Z szacunkiem należnym duszpasterzom trzeba powiedzieć jasno: w tej kwestii kapłan nie ma nic do pozwalania czy niepozwalania. Kościół tę kwestię precyzuje jasno. Kodeks Prawa Kanonicznego wyraźnie stanowi – warto znać ten kanon:
   „Kan. 843 – § 1. Święci szafarze nie mogą odmówić sakramentów tym, którzy właściwie o nie proszą, są odpowiednio przygotowani i prawo nie wzbrania im ich przyjmowania”.
   Jeśli katolicy podchodzą do kapłana rozdającego Komunię Świętą i klękają, to można właśnie powiedzieć, że w ten sposób właściwie proszą o udzielenie Najświętszego Sakramentu. Kapłan odmówić nie może. Jego świętym obowiązkiem jest udzielenie sakramentów „tym, którzy właściwie o nie proszą, są odpowiednio przygotowani i prawo nie wzbrania im ich przyjmowania”.
   I jeszcze jedno – z pewnych względów przypomnienie ważne: Sobór Watykański II w żadnym z dokumentów nie nakazywał rezygnacji z przyjmowania Komunii Świętej w postawie klęczącej.
  
   Klękając dzisiaj przed Panem Jezusem utajonym w Najświętszym Sakramencie oddajemy hołd naszemu Zbawicielowi.
   Klękając dzisiaj przed Panem Jezusem utajonym w Najświętszym Sakramencie dajemy przejrzysty znak naszej wiary w rzeczywistą obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie.
   Klękając dzisiaj przed Panem Jezusem utajonym w Najświętszym Sakramencie pełnimy dzisiaj służbę cywilizacyjną, kulturową, powszechną...
   Jeśli przestajemy klękać przed Panem Jezusem, niebezpieczeństwo tragicznych konsekwencji konstruowania wieży Babel już jest faktem. Stawka zbyt wielka – w wymiarze jednej duszy, w wymiarze Kościoła, w wymiarze cywilizacyjnym...
   Kultura zaczyna się od kolan ugiętych przed Bogiem. Termin „kultura” zaczyna się od terminu „kult”. Kult, kultura. Nieprzypadkowa zbieżność.
   Kardynał Michael von Faulhaber, z estymą wspominany przez Kardynała Josepha Ratzingera, którego wyświęcił na kapłana, zostawił nam myśl światłą:
   „Kultura duszy jest duszą kultury”.
  
   Kto czyta, niechaj rozumie.
   Kto rozumie, niechaj wierzy.
   Kto wierzy, niechaj kocha.
   Kto kocha, niechaj adoruje.
   Kto adoruje, niechaj klęka.

   „Nie ma niebezpieczeństwa przesady w trosce o tę tajemnicę, gdyż «w tym Sakramencie zawiera się cała tajemnica naszego zbawienia»”.
   

2 komentarze:

  1. Doniosłym "osiągnięciem" życia "episkopalnego" w Polsce jest zneutralizowanie posługi prymasa-interrexa oraz wykorzenienie ( mam nadzieję że nie na zawsze)królewskiej postawy przyjmowania Komunii świętej- na klęcząco i do ust. Te dwa wydarzenia skutecznie wyhamowały rozwój kultury rzymsko katolickiej w naszym kraju. Porzucono kurs zbawczy na korzyść dryfowania w kierunku reformacji talmudycznej - super kacerstwa. Winni tego stanu rzeczy: Wystąp!

    OdpowiedzUsuń
  2. Profesorska myśl.Polska myśl antykacerska. Dogodne stanowisko do szarży na smutę pasterską w naszym Kraju. Regna nobis Christe! Semper et ubique!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.