Wzmacniającym słowem św. Ignacy Antiocheński pisał do św. Polikarpa ze Smyrny: Sta firmus ut incus, quae percutitur! (Bądź nieugięty jak uderzane młotem kowadło!). Św. Franciszek Salezy bardzo cenił dusze energiczne, autonomiczne, samodzielne w realizacji świętości. Pisał tak sympatycznie: „jakże miłuję te dziarskie dusze!”.
sobota, 21 stycznia 2012
Realia ewangeliczne a kult nieświętego spokoju
Dzisiaj będzie nauka dla grzeszników, którzy powołanie do świętości traktują poważnie.
W realizacji świętości potrzebna jest wierność Prawdzie, odwaga, wytrwałość, determinacja, gotowość na znoszenie przeciwności, bo przecież „wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania” (2 Tm 2, 13).
Wzmacniającym słowem św. Ignacy Antiocheński pisał do św. Polikarpa ze Smyrny: Sta firmus ut incus, quae percutitur! (Bądź nieugięty jak uderzane młotem kowadło!). Św. Franciszek Salezy bardzo cenił dusze energiczne, autonomiczne, samodzielne w realizacji świętości. Pisał tak sympatycznie: „jakże miłuję te dziarskie dusze!”.
Wzmacniającym słowem św. Ignacy Antiocheński pisał do św. Polikarpa ze Smyrny: Sta firmus ut incus, quae percutitur! (Bądź nieugięty jak uderzane młotem kowadło!). Św. Franciszek Salezy bardzo cenił dusze energiczne, autonomiczne, samodzielne w realizacji świętości. Pisał tak sympatycznie: „jakże miłuję te dziarskie dusze!”.
Proszę wybaczyć siermiężność sformułowania: łopatą do głowy nakłada nam Pan Jezus kolejne porcje Prawdy. Szlachetne remedium na zatrute ziarna modernizmu rozsypywane dzisiaj obficie tu i tam! Oto:
„Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. A kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10, 34-39).
Kult Chrystusa – tak.
Kult nieświętego spokoju – nie.
Priorytet Prawdy – tak.
Priorytet zamazanej i fałszywej ugody – nie.
Pisze św. Paweł (i tak działał!): „Nie możemy niczego dokonać przeciwko prawdzie, lecz wszystko dla prawdy” (2 Kor 13, 8).
Są Święci i są nieświęci.
Zdradził Prawdę dla trzydziestu srebrników nieświętego spokoju.
Zdradził Krzyż dla trzydziestu srebrników nieświętego spokoju.
Zdradził Różaniec dla trzydziestu srebrników nieświętego spokoju.
Zdradził postawę klęczącą przed Bogiem za trzydzieści srebrników nieświętego spokoju.
Pan Jezus mówi: „Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi” (Mt 5, 13).
Parafrazując powiedzenie Kard. Hozjusza: „Każdą rzecz zowię, jaką jest: prawdę prawdą, kłamstwo kłamstwem”. „A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5, 37).
Pisał przed laty Kardynał Ratzinger słowem trzeźwym:
„By […] uniknąć nieporozumień: Wezwania do pokoju Chrystusowego nie należy mylić z wzywaniem do takiej dobrotliwości, która jest w gruncie rzeczy słabością i chce uniknąć kłopotów wynikających z otwartej i stanowczej obrony własnych przekonań. Żądanie jedności w Kościele nie znaczy, że wszyscy mają zgodzić się na wszystko. Zwykłe przestawanie ze sobą to jeszcze nie jedność, to raczej unik przed nią. Hasłem: «Bądźmy dla siebie uprzejmi» nie należy gardzić, ale nie sięga ono szczytów Ewangelii, ponieważ oszczędza nam wysiłku wejścia na drogę prawdy, a przez to prawdziwego, wzajemnego pojednania” (Kard. J. Ratzinger, Służyć prawdzie, 18 I).
Nie trzeba się męczyć kultywowaniem powszechnie rozpowszechnianej fałszywej i nieewangelicznej koncepcji świętości rozmytej i głupio potulnej wobec kłamstwa i wobec zdrady Prawdy i zdrady Tradycji. Pan Jezus potrzebuje ewangelicznych bojowników! Precyzyjnie: szlachetnych rycerzy. „Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!” (Mt 10, 16).
Zaszczytem jest być rycerzem Chrystusa Króla. Nieraz rycerze odniosą rany. Ale nagroda będzie zaszczytna. Niezrównana!
Jakiż to zaszczyt: walczyć o Prawdę pod sztandarami Chrystusa Króla! Bitwa najszlachetniejsza. A zwycięstwo – pewne!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.