Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Dbajcie o czystość doktryny!


   „Veritas Domini manet in aeternum”.
   Wielcy Święci bardzo dbali o to, aby klarowny nienaruszony depozyt wiary – depositum fidei – był zachowany i przekazywany współczesnym i następnym pokoleniom. Problem herezji istnieje w Kościele od I wieku. Problem herezji istnieje w Kościele dzisiaj.
   Aktualnie w Kodeksie Prawa Kanonicznego czytamy:
   „Kan. 751 – Herezją nazywa się uporczywe, po przyjęciu chrztu, zaprzeczanie jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą boską i katolicką, albo uporczywe powątpiewanie o niej; apostazją – całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej, schizmą – odmowa uznania zwierzchnictwa Biskupa Rzymskiego lub utrzymywania wspólnoty z członkami Kościoła, uznającymi to zwierzchnictwo”.
   Istnieją dzisiaj wpływowe środowiska, które dążą do zmiany krystalicznej doktryny katolickiej. Pod hasłem nowości i dostosowania wprowadza się herezję. Fałszuje się doktrynę katolicką. Odchodzi się od nienaruszalnego depozytu wiary – depositum fidei. Proces ten, w odniesieniu do poszczególnych elementów depozytu wiary, dokonuje się przynajmniej na trzy sposoby: poprzez negowanie, poprzez subtelne (i wcale niesubtelne) zmiany oraz poprzez przemilczanie. Jakaż to zuchwałość wobec Pana Boga: objawioną przez Niego Prawdę negować, zmieniać, przemilczać…
   Historia Kościoła rozbłyska pięknymi postaciami wielkich Świętych, którzy zasłużyli sobie na zaszczytne miano obrońców wiary – defensor fidei. Sprecyzujmy: nie chodzi tu o jakąkolwiek wiarę i o jakąkolwiek obronę. Chodzi o obronę jedynej prawdziwej wiary czyli wiary katolickiej. Co ciekawe, ci Święci nierzadko wspierali się nawzajem. Tak było na przykład w IV wieku, kiedy to szalała herezja ariańska, którą wyznawało wielu biskupów. A tu oto szlachetna jedność w obronie katolickiej doktryny: św. Atanazego wspierali m. in.  św. Antoni, opat i św. Hilary z Poitiers.
   Dzisiaj wiele mówi się o miłosierdziu. Trzeba zatem wyartykułować to z całą powagą i klarownością: zachowanie i przekazywanie nienaruszonego depozytu wiary – niesfałszowanej doktryny katolickiej – jest aktem miłosierdzia!
   Trzeba i dzisiaj szukać środowisk katolickich, w których naucza się nieskażonej doktryny katolickiej, umocowanej w Tradycji i nieomylnym Magisterium Kościoła Katolickiego wyrażonym nade wszystko w sformułowaniach dogmatycznych.
   Trzeba i dzisiaj – za wzorem wielkich Świętych – tworzyć środowiska katolickie, w których nauczać się będzie nieskażonej doktryny katolickiej, umocowanej w Tradycji i nieomylnym Magisterium Kościoła Katolickiego wyrażonym nade wszystko w sformułowaniach dogmatycznych.
   W ten sposób pozostaniemy w najgłębszym nurcie Kościoła – w zakorzenionej w Objawieniu katolickiej harmonijnej syntezie doktryny, modlitwy i życia. Poprawna wiara lex credendi prowadzi do poprawnej modlitwy lex orandi i do poprawnego życia lex vivendi. Synteza Świętych! Synteza świętości!
   Św. Piotr serdecznie nalega: „Jak niedawno narodzone niemowlęta pragnijcie duchowego, niesfałszowanego mleka, abyście dzięki niemu wzrastali ku zbawieniu” (1 P 2, 2).
   A w liście św. Ignacego Antiocheńskiego, biskupa i męczennika, do Efezjan (nr 13 - 18, 1) czytamy:
   „«Nie błądźcie», bracia moi. Ci, którzy rujnują rodziny, «królestwa Bożego nie odziedziczą». Jeśli więc ci, którzy tak czynili postępując według ciała, już zostali ukarani śmiercią, o ileż bardziej powinien być ukarany ten, kto przewrotną nauką fałszowałby wiarę Bożą, za którą Jezus Chrystus został ukrzyżowany. Kto byłby splamiony takim przestępstwem, pójdzie w ogień nieugaszony, podobnie jak i ten, kto go słucha.
   Pan zezwolił namaścić swą Głowę wonnym olejkiem, aby Jego Kościół napełnił się wonią nieśmiertelności. Strzeżcie się śmiercionośnej woni nauki, wywodzącej się od księcia tego świata, aby przypadkiem nie powiódł was w niewolę z dala od ofiarowanego wam życia. Czemuż to wszyscy nie stajemy się rozumni, otrzymując poznanie Boga, którym jest Jezus Chrystus? Dlaczego giniemy nierozumnie wskutek nieznajomości daru, który Pan rzeczywiście nam zesłał? 
   Mój zaś duch w pokorze przylgnął do krzyża, który dla niewiernych jest zgorszeniem, dla nas zaś zbawieniem i życiem wiecznym”.
   Kto czyta, niech rozumie, bo powiedziano tu wiele. Powiedziano z troską, bo czas jest trudny.
   „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki. Nie dajcie się uwieść różnym i obcym naukom” (Hbr 13, 8-9).
   „Veritas Domini manet in aeternum”. Światło Bożej Prawdy rozbłyska niezawodnie w swej integralności. Czy je przyjmiemy? Czy przekażemy je współczesnym i następnym pokoleniom?
   Nagląco potrzeba nowych obrońców katolickiej wiary.
   Defensores fidei! Wystąp!
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.