Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

czwartek, 12 maja 2011

Sensus supernaturalis


   Poczucie nadprzyrodzoności wyraża się między innymi w szacunku dla kapłaństwa.
   Nic nie komentuję. Inteligentny Czytelnik pojmuje.
   Dzisiaj inny fragment wywiadu z Alice von Hildebrand (The Latin Mass, 2001):

 TLM: Czy Pani mąż kiedykolwiek […] opowiadał o swoich obawach o Kościół?
 AvH: Wspominam w biografii o moim mężu pt. „Dusza lwa”, że kilka lat po swojej konwersji na katolicyzm, w latach dwudziestych, zaczął wykładać na Uniwersytecie w Monachium. Większość katolików w tamtym czasie uczęszczała na Msze Św., ale mimo tego on zawsze mówił, że właśnie tam zaczął sobie zdawać sprawę, iż zatracony został wśród katolików sens nadprzyrodzoności. Jeden przypadek był dla niego szczególnie wystarczającym na to dowodem, jak również bardzo go zasmucił. Otóż przechodząc przez drzwi mój mąż zawsze zwykł przepuszczać tych studentów, którzy byli księżmi, z czego pewnego razu jeden z jego kolegów (katolik) wyraził zdziwienie i dezaprobatę: „Dlaczego pozwalasz na to, by twoi studenci wchodzili przed tobą?” Mąż odpowiedział: „Ponieważ oni są księżmi”. „Ale oni nie mają doktoratu!” – usłyszał. Mąż był zasmucony: docenianie doktoratu jest naturalną reakcją, jednak odczuwanie lęku przed wzniosłością kapłaństwa jest nadprzyrodzoną (supernaturalną) reakcją. Zachowanie się tego profesora udowodniło, że jego poczucie nadprzyrodzoności (supernaturalności) uległo erozji. Przypadek ten miał miejsce na długo przed Soborem Watykańskim II, ale aż do Soboru piękno i świętość liturgii trydenckiej maskowało ten fenomen. (Serwis Informacyjny „BIBUŁA)
  
   * * *
  
Msza Święta:
   Za śp. Reginę Szczykno – mamę ks. Mariana SDB.
   

1 komentarz:

  1. Ewa Rzeczycka-Surma12 maja 2011 15:19

    Dzisiaj tym bardziej niektórzy nie odczuwają ani lęku przed wzniosłością Kapłaństwa ani nie szanują Kapłanów w Prawdzie. Wielu kpi jawnie i bezczelnie w 4 oczy, wielu udaje, że toleruje Kapłanów w swym otoczeniu, a jeszcze są i tacy, którzy dla własnego ambicjonalizmu pokazują „w jakiej to są przyjaźni i komitywie z Kapłanami” ale już ich pouczeń nie słuchają, w modlitwach nie uczestniczą bo najważniejsze, że „go znam”, że tym mogę się pochwalić a nie tym, że znam i stosuję nauki, które w Imieniu Chrystusa Kapłan mi przekazuje.

    I to boli najbardziej!!! Udawany szacunek, letniość i wyniosłość. Szanowanie Kapłana dla Jego osoby, dla znajomości a nie dla Prawdy Bożej!!!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.