Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

poniedziałek, 31 maja 2010

Radio Maryja to duży dar Boży


   W dzisiejsze święto - nawiedzenie Najświętszej Maryi Panny - w ostatni dzień miesiąca maryjnego, dziękuję Panu Bogu za dar radia noszącego imię Maryi. Tak jak Elżbieta przyjęła z wdzięcznością i radością Maryję do swojego domu, tak ja przyjmuję z wdzięcznością i radością Radio Maryja do swojego domu.
    Co mi przynosi? Codzienną Mszę świętą i modlitwę, wieczorny Apel z Jasnej Góry, Słowo Prawdy, katechezę, czwartkowe rozważania o duchowości, głos Papieży, Biskupów i kapłanów, wykłady wybitnych intelektualistów, ludzi nauki, filozofów, teologów, ludzi sztuki, kultury, polityków, publicystów, prezentację aktualnych faktów, wydarzeń, opinii, ciekawe felietony, troskę o Polskę, spotkania z ludźmi, którzy mają coś rzeczowego do powiedzenia, głos dorosłych, młodzieży i dzieci, otwarty mikrofon dla Polaków w kraju i za granicą.
   Trzeba także jasno zauważyć rolę, jaką odgrywał i odgrywa w założeniu i funkcjonowaniu Radia o. dr Tadeusz Rydzyk CSsR. Ten gorliwy kapłan redemptorysta nie oszczędza się, wraz z zespołem kapłanów i ludzi świeckich, aby zapewnić Radiu byt i funkcjonowanie - dniem i nocą. Okazuje się dobrym gospodarzem.
   A jeśli ktoś prostacko pyta o kwestie materialne, to odpowiem nie prostacko i prawdziwie: ja Radio Maryja wspomagam - materialnie i regularnie.
   Radio Maryja to duży dar Boży. Takim jest dla Kościoła i dla milionów Polaków w kraju i za granicą.

   A kto jeszcze nie widział, ten dobrze wykorzysta czas, oglądając z uwagą - od A do Z - taki oto sympatyczny reportaż o prostym tytule: Radio Maryja kocham, lubię, szanuję. Tam wypowiadają się ludzie, którzy myślą.

   * * *

   Zainaugurowałem nowy dział "Liberalizm". Zapraszam.
   

niedziela, 30 maja 2010

Uroczystość Trójcy Przenajświętszej


   Z domowej katechezy, jaką słyszałem od mojej Mamy w dzieciństwie, pamiętam słowa: „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.” (1 Kor 2,9). Takie Słowo zapada w pamięć i w serce, wprowadza w tajniki głębokości Boga samego.
   Nie rozumiem, jak można nie liczyć się z Bogiem w swoich opiniach, wypowiedziach, decyzjach. Co innego jest grzech ze słabości a co innego jest świadome wykluczanie Boga z horyzontu ludzkiej myśli i egzystencji. Problem Boga jest właściwy człowiekowi. Głupotą jest uciekać od jego podjęcia. Człowiek, który wykreślił Boga ze swojego życia, głupio myśli, głupio gada, głupio żyje. Mądrością jest żyć z Bogiem, liczyć się z Bogiem, rozmawiać z Bogiem, ufać Bogu, być posłusznym Bogu.
   Kto szczerze liczy się z Bogiem, ten nie ma problemu z in vitro, antykoncepcją i z wieloma innymi dziedzinami moralności. Bałagan w głowie i w sumieniu, i w rodzinie, i w świecie rodzi się z odrzucenia Boga i Jego Prawdy.
   Bóg jest przychylny dla człowieka. Jego wymagająca Prawda ma dobroczynny wpływ na człowieka - jeśli ją człowiek przyjmuje sercem szczerym. Tak może mieć nadzieję wieczności szczęśliwej. Jeśli z uporem trwa w grzechu, niech się słusznie lęka wiecznego piekła. Lepiej: niech się nawróci.
   Kilka elementarnych refleksji w dzisiejszą uroczystość Trójcy Przenajświętszej. Dixi.
   

sobota, 29 maja 2010

Nauka Świętych


   Warto zaprzyjaźniać się ze Świętymi. Pożyteczna i wieloraka jest nauka, jaką dają nam Święci. Uczą nas życia - życia z Bogiem i z ludźmi. Codziennie czytam cośkolwiek z ich życiorysów, bądź fragmenty ich pism. Dzisiaj w kalendarzu liturgicznym przypada wspomnienie św. Urszuli Ledóchowskiej. To jedna ze szlachetnych polskich kobiet, które życie przeżyły pięknie - w służbie Panu Bogu i ludziom. Wśród jej pism znajdujemy i taką prostą, duchową naukę. Poczytajmy sobie:

   „Podaję wam tu rodzaj apostolstwa, które nie domaga się od was ciężkiej pracy, wielkich umartwień i trudów, ale które szczególnie dziś, w naszych czasach, bardzo jest pożądane, potrzebne i skuteczne, mianowicie apostolstwo uśmiechu.
   Uśmiech rozprasza chmury nagromadzone w duszy. Uśmiech na twarzy pogodnej mówi o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej z Bogiem, mówi o pokoju czystego sumienia, o beztroskim oddaniu się w ręce Ojca niebieskiego, który karmi ptaki niebieskie, przyodziewa lilie polne i nigdy nie zapomina o tych, co Jemu bez granic ufają. Uśmiech na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie, by cię o coś poprosić, o coś zapytać - bo twój uśmiech już z góry obiecuje chętne spełnienie prośby. Nieraz uśmiech twój wlać może do duszy zniechęconej jakby nowe życie, nadzieję, że nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, że Bóg czuwa. Uśmiech jest nieraz tą gwiazdą, co błyszczy wysoko i wskazuje, że tam na górze bije serce Ojcowskie, które zawsze gotowe jest zlitować się nad nędzą ludzką.
   Ciężkie dziś życie, pełne goryczy, i Bóg sam zarezerwował sobie prawo uświęcania ludzi przez krzyż. Nam zostawił zadanie pomagać innym w bolesnej wędrówce po drodze krzyżowej przez rozsiewanie wokoło małych promyków szczęścia i radości. Możemy to czynić często, bardzo często, darząc ludzi uśmiechem miłości i dobroci, tym uśmiechem, który mówi o miłości i dobroci Bożej.
   Mieć stały uśmiech na twarzy, zawsze - gdy słońce świeci albo deszcz pada, w zdrowiu lub w chorobie, w powodzeniu albo gdy wszystko idzie na opak - o to niełatwo! Uśmiech ten świadczy, że dusza twa czerpie w Sercu Bożym tę ciągłą pogodę duszy, że umiesz zapomnieć o sobie, pragnąc być dla innych promykiem szczęścia.”

   A życiorys dzisiejszej Patronki znajdziemy w dziale „Święte i błogosławione”. Czytajmy życiorysy Świętych!
   

piątek, 28 maja 2010

29. rocznica śmierci Prymasa Tysiąclecia


   Sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński powiedział: „Ludzie postanowili, że Boga nie ma. On jednak nie ma obowiązku stosowania się do naszych uchwał.”
  

czwartek, 27 maja 2010

Bóg działa przez wszystkich kapłanów: dobrych i złych.


   Trwa ogłoszony przez Ojca świętego Benedykta XVI Rok Kapłański. W czwartek warto przeczytać fragment tekstu św. Jana Chryzostoma o kapłaństwie. Bóg działa przez wszystkich kapłanów: dobrych i złych. W kontekście współczesnego, coraz bardziej dominującego ateistyczno-socjologicznego spojrzenia na Kościół i kapłaństwo, taka nauka jest nam pomocna. Po prostu. Mimo upływu wieków mądrość Świętych jest aktualna. Święci to ludzie wierzący. I nam potrzebna jest wiara w spojrzeniu na Kościół i kapłaństwo. Czytajmy! Takie teksty człowiek wierzący rozumie.
   

środa, 26 maja 2010

Pokora Pana Boga


   Cywilizacja współczesna - rozgadana. Człowiek się szarogęsi. Mówi się o prawach człowieka, ale czy mówi się o prawach Pana Boga? Mówi się o respekcie dla człowieka, ale czy mówi się o respekcie dla Pana Boga?
   W internecie szaleje demon powszechnego „komentarzowania”. Przeglądając niektóre „katolickie” dyskusje można dojść do wniosku, że oto mamy do czynienia z grupami ideologów albo dywersantów o zabarwieniu religijnym, dla których najważniejsza jest własna opinia - oczywiście na wszystkie możliwe tematy. Glowa pełna religijnych teorii. I permanentny brak pokory.
    Konstatując „metodologię miłości”, jaką Pan Bóg stosuje względem nas, ludzi, można się zatrwożyć. Dlaczego? Bo jest to „metodologia”, która przejawia się w ciszy i pokorze. Tak, takie są sposoby działania Pana Boga względem nas, ludzi: cisza i pokora. Pan Bóg jest wobec nas cichy i pokorny. I do nas mówi: uczcie się ode Mnie cichości i pokory. Jak łatwo można - będąc gruboskórnym i rozgadanym - rozminąć się z Bogiem, nie zauważyć, przejść obok.
   Dopóki trwa tylko dyskurs międzyludzki - mądry albo głupi - perspektywa jest żałośnie ograniczona. Tylko kontakt z Panem Bogiem czyni nas dojrzałymi ludźmi. Dosięgamy Celu. Bóg czeka. W ciszy. Zaprasza. To spotkanie jest nieodzowne. Życiodajne.
 

wtorek, 25 maja 2010

Modlitwa na kolanach


   Jak w każdej innej sytuacji, tak i w dzisiejszych nieszczęściach powodziowych potrzebne jest działanie i modlitwa. Starym zwyczajem jest zwracanie się do Boga z ufną prośbą. Trzeba i dzisiaj pokornie klękać przed Bogiem i ufnie błagać.:

   Królu, Boże Abrahama,
      W Tobie moc i dobroć sama!
   Wejrzyj na to ludzkie plemię,
      A pogodę daj na ziemię.
   Niechaj zna lud prawowierny,
      Żeś Ty jest Bóg miłosierny;
   A my Cię za ten dar wielki
      Wielbić będziem na czas wszelki.
   

niedziela, 23 maja 2010

Zesłanie Ducha Świętego


   Ewangelia na dzisiejszą uroczystość to scena ustanowienia Sakramentu Pokuty. Można wiele o Panu Bogu gadać, można się wiele wymądrzać w sprawach moralności, ale dopóki nie uklęknę z pokorą przy kratkach konfesjonału, aby powiedzieć „ja zgrzeszyłem”, nic nie pojąłem z Ewangelii.
   Coraz bardziej powszechne dzisiaj „komentarzowanie” medialne wszystkiego i wszystkich może człowieka duchowo zwichnąć: ukierunkować tylko do nieustannego oceniania, komentowania, odnoszenia się, osądzania - oczywiście innych.
   Człowiek, który pozwala Duchowi Świętemu kształtować swoje serce i swoje myślenie, i swoje decyzje, widzi jasno, że problem zła w świecie rozpoczyna się od własnego serca. Zwyciężanie zła dobrem na płaszczyźnie mojego serca daje mi nadzieję, że i w szerszym zasięgu oddziaływania na ludzi i sytuacje będę mógł w jakiś sposób przyczynić się do pomnażania dobra - choćby trochę - wokół siebie.
   Częste klękanie przy kratkach konfesjonału to dobra szkoła życia, szkoła pokory, szkoła realizmu. Bardzo lubię szacowny mebel zwany konfesjonałem. Z obydwu stron kratek. Tu działa Duch Święty: w sercu penitenta i w sercu spowiednika.

   * * *


   Zainagurowałem dział: "Beatyfikacja ks. Jerzego Popiełuszki". Zapraszam.
  

sobota, 22 maja 2010

Nowenna do Ducha Świętego – dzień 9


   Duch Święty jest dobroczynny. Czyni tylko dobro - dla naszego pożytku, dla naszego uświęcenia. Tchnie kędy chce, ale z pewnością przychodzi wtedy, gdy Go wzywamy. Dlatego wołam codziennie: Veni, Sancte Spiritus!
  

piątek, 21 maja 2010

Nowenna do Ducha Świętego – dzień 8


   Praca nad sobą i walka z wadami wymagają wytrwałości i mocy. Z pomocą przychodzi nam Duch Święty. Dlatego modlę się: Veni, Sancte Spiritus!
  

czwartek, 20 maja 2010

Nowenna do Ducha Świętego – dzień 7


   Miłość możemy okazać innym przez dobra słowa i dobre czyny. Nie tylko. Jednym ze sposobów okazania miłości jest modlitwa w intencji konkretnych osób. Taka modlitwa prośby nazywa się modlitwą wstawienniczą, bo polega ona na wstawianiu się do Boga za innych. Kiedy się modlimy za naszych bliźnich, Duch Święty zstępuje na nich, przychodzi, działa w ich sercach, udziela im łaski. Dlatego modlę się w intencji wszystkich ludzi, których Bóg stawia na drodze mojego życia: Veni, Sancte Spiritus!
  

Nowenna do Ducha Świętego – dzień 6


   Duch Święty prowadzi do całej prawdy. Chrześcijanin niedorozwinięty duchowo będzie mówił tylko o miłości, a prawdę zignoruje albo potraktuje jako atak na człowieka. Chcąc być integralnym uczniem Chrystusa, modlę się pokornie o prawdę i miłość. Dlatego wołam: Veni, Sancte Spiritus!
   

wtorek, 18 maja 2010

Nowenna do Ducha Świętego – dzień 5


   Kiedy się modlimy, Duch Święty przychodzi. Na polskiej ziemi, przed laty, rozległo się wołanie: Niech zstąpi Duch Twój! Coś się po tej modlitwie zmieniło. Wiele pozostaje do zmiany. Dlatego wołam: Veni, Sancte Spiritus!
   

poniedziałek, 17 maja 2010

Polityka


   Z upływem lat zdaję sobie coraz wyraźniej sprawę, jak wiele zawdzięczam Panu Bogu i ludziom. Wczoraj na Wawelu odbyła się uroczystość dziękczynna z okazji 40-lecia sakry biskupiej biskupa Albina Małysiaka CM. My, salezjanie, zawdzięczamy Księdzu Biskupowi Sakrament Kapłaństwa, który z jego rąk przyjęło w Krakowie na Dębnikach wiele roczników diakonów kończących nasze Seminarium. Mam i ja osobisty motyw wdzięczności: z rąk Biskupa Albina, przed laty, przyjąłem Sakrament Kapłaństwa. Dzisiaj rano odprawiłem Mszę świętą w intencji wielce zasłużonego Pasterza.
   Czcigodny Jubilat, który za niecały miesiąc kończy 93 lata (!), okazał się podczas wczorajszej uroczystości gorliwym pasterzem - jak zawsze. Będąc w znakomitej formie intelektualno-duchowej, w swoim stylu zaserwował nam, Polakom, płomienne i mądre pouczenie o konieczności angażowania się w politykę. Tak, w  p o l i t y k ę. Nie wypada mi nawet silić się tu na jakieś streszczenia - to po prostu trzeba usłyszeć na własne słyszące uszy. Tu plik audio. Polak wierzący to słowo zrozumie i zastosuje. Sapienti sat.
   I jeszcze jedno. Nie popełnijmy grzechu zaniedbania! Roześlijmy ten link do wszystkich Polaków, których znamy. Tak zrobimy dobry uczynek. Amen.
  

Nowenna do Ducha Świętego - dzień 4


   Duch Święty rozjaśnia umysł - przynosi światło. Dlatego przed nauką i zanim zacznę nauczać innych modlę się najprościej: Veni, Sancte Spiritus!
  

niedziela, 16 maja 2010

Nowenna do Ducha Świętego – dzień 3


   Duch Święty działa w Sakramentach świętych – tu nas uświęca. Dlatego przed Mszą świętą i kiedy siadam do konfesjonału, modlę się: Veni, Sancte Spiritus!
   

sobota, 15 maja 2010

Nowenna do Ducha Świętego – dzień 2


   Duch Święty zamieszkuje w sercu czystym. Dlatego spowiadam się często i spowiadam innych chętnie. Ekologia serca. Veni, Sancte Spiritus!
  

piątek, 14 maja 2010

Nowenna do Ducha Świętego – dzień 1


   Duch Święty przychodzi do naszych serc wtedy, kiedy się modlimy. Dlatego wołam często i najprościej:  Veni, Sancte Spiritus! Przyjdź, Duchu Święty!
   

środa, 12 maja 2010

Fatima


   W łączności z Sanktuarium w Fatimie, dzięki katolickim mass mediom, wieczorny Różaniec z Papieżem.
   Jedną godzinę mogliśmy czuwać.
   

Fatima


   Milknę. Kiedy mówi Papież, wypada słuchać. Bezpośrednie transmisje medialne z Portugalii umożliwiają nam udział w papieskim pielgrzymowaniu. Warto z uwagą słuchać i czytać, co mówi Ojciec święty - tym bardziej, że miejsce i czas są wyjątkowe: Fatima.
   Szczegóły powyżej.
  

poniedziałek, 10 maja 2010

30 dni po katastrofie...


   W bazylice św. Krzyża w Warszawie została odprawiona Msza święta w tradycyjnym rycie rzymskim. W modlitwie bardzo pomagał nam chór, soliści i orkiestra Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie - młodzieńcze i precyzyjne wykonanie Requiem Wolfganga Amadeusza Mozarta.
   O. prof. Jacek Salij OP w swoim kazaniu przedstawił historię odniesienia się do ludobójstwa w Katyniu i katastrofy sprzed 30. dni. W naszym spojrzeniu na obydwa te tragiczne wydarzenia potrzebne są ewangeliczne kryteria: prawdy i przebaczenia. Brakowało ich w historii. Brakuje i dzisiaj.
   Za Ofiary i sprawców - dar modlitwy o miłosierdzie. Taka jest perspektywa nadziei - za przykładem kamienowanego św. Szczepana i krzyżowanego Chrystusa.
   Bóg rozsądza wszystko. Rozsądzi.
  

Apel Jasnogórski - codzienny!


   Mijają majowe dni, maryjny miesiąc...
   Duchowa Stolica Polski to Jasna Góra. Przed obrazem Jasnogórskiej Wspomożycielki rozgrywa się cała historia naszego narodu – przedstawiana naszej Królowej jako codzienna modlitwa, błaganie, zaufanie, zawierzenie...
   Jednym z drogocennych momentów modlitwy jest codzienny Apel Jasnogórski - każdego dnia o godz. 21.00. Śpiew, refleksja, modlitwa, ufne spojrzenie…
   Dzięki Telewizji Trwam i Radiu Maryja mogę codziennie być na Jasnej Górze, przed obliczem Matki i Królowej naszego narodu – jestem przy Tobie!
    W duchowej łączności w Polakami w kraju i za granicą – pamiętam!
   Codzienny drogocenny kwadrans maryjny. Codzienny Apel Jasnogórski. Czuwam!
    Czuwajmy. Codziennie.
   

niedziela, 9 maja 2010

Dobry Pasterz...


   Sobotnia uroczystość św. Stanisława, biskupa i męczennika, jednego z głównych patronów Polski. Imponują mi pasterze. Nie najemnicy.
   Pasterz bardziej słucha Boga niż ludzi. Stawia Boga ponad człowieka. Chce przypodobać się Bogu - nie ludziom. Nie schlebia ludziom. Nie jest koniunkturalny. Nie ulega poprawności politycznej. Nie stawia dyplomacji ponad Ewangelię. Bardziej kocha konfesjonał niż polityczne salony. Szuka raczej kontaktu z ludźmi prostymi aniżeli uznania na salonach. Głosi prawdę w jej aspektach pocieszających i wymagających, bo kocha ludzi i pragnie dla nich dobra. Kocha, więc wymaga. Jest gotowy za wierność prawdzie nadstawić swoją głowę. Stawia wierność Ewangelii ponad karierę. Jest odpowiedzialny za ludzi powierzonych jego trosce. Jasno ostrzega przed wilkiem. Nie ucieka przed wilkami. Wypowiada się. Nazywa po imieniu dobro i zło – tak, tak, nie, nie. Głosi kazania o piekle. Pobudza ludzi do odpowiedzialności. Ma dobrze poukładane w głowie i w sumieniu. Jest szczery. Stara się sam wypełniać wymagania Ewangelii. Jest bezinteresowny. Stawia Chrystusa ponad siebie. Prowadzi ludzi do nieba wąską drogą Krzyża.
   Najemnik bardziej słucha ludzi niż Boga. Stawia człowieka ponad Boga. Chce przypodobać się ludziom - nie Bogu. Schlebia ludziom. Jest koniunkturalny. Ulega poprawności politycznej. Stawia dyplomację ponad Ewangelię. Bardziej kocha polityczne salony niż konfesjonał. Szuka raczej uznania na salonach aniżeli kontaktu z ludźmi prostymi. Zniekształca prawdę i unika głoszenia niektórych jej aspektów, bo nie kocha ludzi i nie pragnie dla nich dobra. Nie kocha, więc nie wymaga. Jest tchórzem i nie jest gotowy za wierność prawdzie nadstawić swojej głowy. Stawia karierę ponad wierność Ewangelii. Nie jest odpowiedzialny za ludzi powierzonych jego trosce. Nie ostrzega przed wilkiem. Ucieka przed wilkami. Nie wypowiada się. Nie nazywa po imieniu dobra i zła - zamazuje i kręci. Nigdy nie głosi kazań o piekle. Nie pobudza ludzi do odpowiedzialności. Ma bałagan w głowie i w sumieniu. Jest nieszczery. Nie wypełnia wymagań Ewangelii. Jest interesowny. Stawia siebie ponad Chrystusa. Prowadzi ludzi do piekła szeroką drogą grzechu. Ślepy ślepego prowadzi - obydwaj w dół wpadną.
   Pasterze są dla nas światłem i pomocą w kroczeniu drogą Ewangelii. Takimi są Święci - ogłoszeni przez Kościół i nie ogłoszeni. Najemnicy krzywdzą i mącą. Nie ma z nich pożytku. Szkodzą.
   Panie Jezu, dobry Pasterzu, daj Polsce i Kościołowi pasterzy. Dobrych pasterzy.
   Wkrótce beatyfikacja ks. Jerzego. To był pasterz. Dobry pasterz. Wiele się nacierpiał - nie tylko od władzy świeckiej. Dał świadectwo Prawdzie.
   

piątek, 7 maja 2010

Katolickie mass media


   Z perspektywy lat widzę coraz bardziej ogromną rolę, jaką spełnia toruński ośrodek medialny w promowaniu wiary i polskości. W obecnej, niesłychanie trudnej i złożonej sytuacji ten głos prawdy pomaga zachować trafne rozeznanie. Warto przeczytać choćby artykuł ks. prof. Jerzego Bajdy w dzisiejszym Naszym Dzienniku (link znajdziemy w dziale Głosy, które cenię).
   Gdybyśmy byli zdani tylko i wyłącznie na powszechne media lewoskrętne, nasze myślenie byłoby lewoskrętne - i niestety, takie ono jest w wydaniu wielu Polaków. Coś się tu w tych tygodniach przełamuje ku dobremu. Rewolucyjna czujność podnosi jednak głowę i nowy rozdział ataków na polskość został już uruchomiony w mass mediach i w parlamencie. To są zachowania i decyzje destrukcyjne i karygodne.
   Już po raz kolejny nocne programy z udziałem posła Antoniego Macierewicza dają nam możliwość poznania wielu aspektów katastrofy pod Smoleńskiem, których poznać gdzie indziej nie można. Bardzo sobie cenię codzienne programy Aktualności dnia, w których wielu wypowiada się na temat aktualnych spraw i wydarzeń. Dzisiaj były cenne głosy gen. Romana Polko, Romualda Szeremietiewa i Antoniego Macierewicza (ich głosy możemy odsłuchać w dziale Aktualności - link Aktualności AUDIO). Głosy ludzi kompetentnych.
   Powiem jeszcze jasno: ojcu Tadeuszowi Rydzykowi i wszystkim zaangażowanym w mediach toruńskich należy się szczególny szacunek za całokształt ich działania, myślenia, poświęcenia, za ich służbę dniem i nocą nam, Polakom, w kraju i za granicą. W poniedziałek odprawiłem Mszę świętą za o. Tadeusza - o zdrowie, dary Ducha Świętego i błogosławieństwo Boże na dalszą drogocenną służbę. Św. Paweł pisze jasno: „Prezbiterzy, którzy dobrze przewodniczą, niech będą uważani za godnych podwójnej czci, najbardziej ci, którzy trudzą się głoszeniem słowa i nauczaniem.” (1 Tm 5,17). Szacunkiem i modlitwą otaczam tych, którzy pomagają mi poznać prawdę.
  

czwartek, 6 maja 2010

Inteligentny Czytelnik domyśli się, dlaczego taki wpis dzisiaj…


   Tematy aktualne cisną mi się do głowy. Ale nie! Byłbym skończonym durniem, gdybym jako ksiądz nie zatrzymał się przy dzisiejszej Eucharystycznej okoliczności. Byłbym skończonym durniem, gdybym się dzisiaj wymądrzał.
   Jest pierwszy czwartek miesiąca - dzień szczególnej wdzięczności za dar Eucharystii i Kapłaństwa! Drodzy Czytelnicy, przeczytajmy wnikliwie i z uwagą tekst wczorajszej katechezy Ojca świętego Benedykta XVI. Nie mam dzisiaj nic więcej do powiedzenia.
    Papież mówi:

środa, 5 maja 2010

Manipulacja - nie! Prawda - tak!


   Pan Bóg mówi: „Nie będziesz mówił fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”. Kłamstwo, oszczerstwo, intryganctwo - to grzechy ciężkie, będące wyrazem braku miłości do człowieka i wprowadzające zamęt, niepokój, nieufność w relacje międzyludzkie. Człowiek ma prawo i obowiązek szukać prawdy. Świadome wprowadzanie innych w błąd jest krzywdą wyrządzaną człowiekowi.
   Dzisiaj coraz większą rolę odgrywają mass media – telewizja, radio, prasa, internet. Czy przekazują prawdę? Czy pomagają nam poznać prawdę? Trzeba o to pytać z wnikliwością. Sprawa dotyczy przecież istotnego wymiaru naszego życia: poznawania prawdy. Prawda to zgodność umysłu z rzeczywistością - adaequatio rei et intellectus. Na bazie poznania prawdy podejmujemy słuszne decyzje i trafnie działamy. Kłamstwo to fałszywy obraz rzeczywistości, niezgodność umysłu z rzeczywistością. Na bazie kłamstwa podejmujemy złe decyzje i nietrafnie działamy. Mówienie prawdy jest powinnością w relacjach międzyludzkich. Kto kłamie, ten niszczy więzi, prowadzi do utraty zaufania - proces destrukcyjny.
   W tym kontekście wróćmy do pytania o mass media. O tym, że mamy do czynienia z manipulacją i kłamstwem, mogliśmy się przekonać w sposób spektakularny na przykładzie prezentowania w mediach osoby i działalności ś.p. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Obraz jaki wyłaniał się z mediów przed jego śmiercią był diametralnie różny od tego, z jakim mieliśmy do czynienia po katastrofie. Przedtem permanentne dezawuowanie, potem szacunek. Wielu Polaków uświadomiło sobie niesłychany stopień manipulacji, jakiej jesteśmy nieustannie poddawani. Tak jest w prezentowaniu wielu innych kwestii, osób, zdarzeń. Naiwny wierzy we wszystko, co media pokażą, napiszą, zaprezentują. Arsenał manipulatorów jest potężny - może do tego wątku wrócimy.
   Nie jest to tylko kwestia prywatna. Odbija się ona na całym splocie odniesień międzyludzkich - w rodzinie, sąsiedztwie, w środowiskach zawodowych, układach społecznych i politycznych. Budowanie na kłamstwie wprowadza zamęt, niepokój, agresję, nieufność, skłócenie, prowadzi do izolacji i stwarza warunki do innych jeszcze grzechów - zgodnie z prostym spostrzeżeniem, iż "diabeł łowi w mętnej wodzie". Budowanie na prawdzie wprowadza pokój, ufność w relacje międzyludzkie i stwarza warunki do realizacji dobra w wielu wymiarach życia prywatnego i publicznego. Prowokuje do życia uczciwego.
   Jednym ze sposobów poznawania prawdy jest korzystanie z wielu źródeł informacji. Policentryzm  mass mediów! Powiem dokładniej: korzystanie z wiarygodnych źródeł informacji. Im bardziej wiarygodne źródło, tym bliżej prawdy jesteśmy. Nie bez znaczenia będzie tu zatem odpowiedź na pytania najprostsze: Kto jest właścicielem tych a tych mediów? Kto je finansuje? Kto nimi zarządza? Kto w nich pracuje? Co to są za ludzie? Jakie mają życiorysy? Z jakich rodzin wyszli? Jakie mają wykształcenie? Jakie studia kończyli? Jakich mieli mistrzów? Jakie jest ich życiowe credo? Jaki jest ich poziom życia moralnego?
   Bez rzetelnej odpowiedzi na te pytania odbiorca jest jak bezmyślna marionetka, którą można manipulować zgodnie z przewidzianym przez manipulatorów kierunkiem i zamiarem. Człowiek dojrzały myśli samodzielnie. Człowiek dojrzały szuka wiarygodnych źródeł informacji. Człowiek dojrzały chce poznawać prawdę. Człowiek dojrzały poznaje prawdę. Człowiek dojrzały myśli, podejmuje decyzje i działa na bazie poznawanej prawdy.
   Kto kocha kłamstwo, jest niewolnikiem. Kto kocha prawdę, jest wolny. Pan Jezus naucza przejrzyście: „Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu.” (J 8,34) „Poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli” (J 8,32).
   

Nagląca modlitwa


   Ora et labora. Contemplatio et actio. Modlitwa i czyn. Synteza będąca wyrazem wiary i miłości dojrzałej. Potrzebny jest mądrościowy, dogłębny wgląd w rzeczywistość, sięgający najgłębszych jej wymiarów, przyczyn, mechanizmów i procesów. I potrzebna jest adekwatna do tego rozpoznania reakcja i działanie. Uczeń Chrystusa nie siedzi bezczynnie.
   Wczoraj pisałem o obowiązku zaangażowania w politykę, dotyczącym wszystkich. Tak naucza Kościół. Jednym z potężnych sposobów dobroczynnego oddziaływania na ludzi i na dzieje jest modlitwa. Św. Jakub pisze jasno: „módlcie się jeden za drugiego” (Jk 5,16). Filipińczycy przed laty Różańcem powstrzymali czołgi.
   Cieszą mnie szlachetne inicjatywy modlitewne będące wyrazem troski o Polskę i o jej przyszłość. Kapucyni z Miodowej wprowadzają regularnie odprawiane Msze święte za Ojczyznę. Cenne i dobroczynne będą i nasze inicjatywy podejmowane w tej intencji: modlitwa osobista, rodzinna, wspólnotowa, parafialna, Msze święte. Organizujmy się w parafiach. Im więcej ufności w Bogu i im więcej modlitwy, tym więcej łask Pan Bóg będzie udzielał. Wierzący to rozumie. I praktykuje. Nie siedzi z założonymi rękami. Czas nagli.
   Co czynimy?
  

wtorek, 4 maja 2010

O zaangażowaniu w politykę


   Katolik powinien wyrażać swoją wiarę realizując prawo Boże zarówno w życiu prywatnym, rodzinnym, zawodowym, jak i społecznym, publicznym i politycznym. Jan Paweł II napisał jednoznacznie:
   „Aby ożywiać duchem chrześcijańskim doczesną rzeczywistość służąc — jak zostało powiedziane — osobie i społeczeństwu, świeccy nie mogą rezygnować z udziału w „polityce”, czyli w różnego rodzaju działalności gospodarczej, społecznej i prawodawczej, która w sposób organiczny służy wzrastaniu wspólnego dobra; Ojcowie synodalni stwierdzali wielokrotnie, że prawo i obowiązek uczestniczenia w polityce dotyczy wszystkich i każdego; formy tego udziału, płaszczyzny, na jakich on się dokonuje, zadania i odpowiedzialność mogą być bardzo różne i wzajemnie się uzupełniać. Ani oskarżenia o karierowiczostwo, o kult władzy, o egoizm i korupcję, które nierzadko są kierowane pod adresem ludzi wchodzących w skład rządu, parlamentu, klasy panującej czy partii politycznej, ani dość rozpowszechniony pogląd, że polityka musi być terenem moralnego zagrożenia, bynajmniej nie usprawiedliwiają sceptycyzmu i nieobecności chrześcijan w sprawach publicznych.” (ChL 42).
   Warto przeczytać cały nr 42 adhortacji Christifideles laici. Tekst znajdziemy w dziale Dla świeckich. Warto mieć go pod ręką na własny użytek i jako pomoc w naszych rozmowach różnych, przed zbliżającymi się wyborami. Usilnie należy zwalczać lewacki, destrukcyjny pogląd, że katolicy nie powinni "mieszać się" do polityki.
   Raz jeszcze powtórzę klasyczną definicję polityki: jest to roztropna troska o dobro wspólne.

   * * *

   Zainaugurowałem nowy dział: Dla świeckich. Warto zajrzeć.
   

poniedziałek, 3 maja 2010

Polskie sprawy


   Najpiękniejsze karty duchowieństwa polskiego to troska o zbawienie wiernych harmonijnie łączona z włączaniem się w dzieje narodu i z miłością do Ojczyzny. I chyba nikomu nie przychodziło do głowy zarzucać kapłanom, że „mieszają się do polityki”. Polityka to roztropna troska o dobro wspólne. W historii naszego narodu widoczny jest związek wiary i dziejów, Kościoła i Narodu, nadprzyrodzoności i świeckości. Zręby państwowości polskiej to chrzest Mieszka I, relacja ze Stolicą Apostolską i nasz hymn Bogurodzica. Symbioza i współpraca Kościoła i państwa przyniosła nam wiele dobra.
   Separacja (rozdział) Kościoła od państwa jest lewackim wynalazkiem rewolucyjnym. Władca, który nie liczy się z prawem Bożym i państwo, które nie liczy się prawem Bożym to rzeczywistości groźne i destrukcyjne. Historia daje na to wiele przykładów. Skutkiem jest często dyskryminacja wiary i ludzi wierzących, zniszczenie człowieka. Obraza Boga i krzywda człowieka. Św. Mikołaj z Flüe powiedział: "Czym dusza dla ciała, tym Bóg dla państwa. Gdy dusza opuszcza ciało, wtedy ciało ginie. Gdy się przepędza Boga z państwa, wtedy państwo skazane jest na zagładę!"
   Dzisiaj. Bożek demokracji? Demokracja nie jest Bogiem! Jest to tylko procedura, regulująca układy społeczne i państwowe. I tu rodzą się zagrożenia. Niebezpieczeństwo totalitaryzmu jest bliskie i jest faktem, jeśli Pana Boga odsuwa się w sferę prywatną. Tak się dzieje.
   Oczywiście, Kościół żyje w każdych warunkach. Kościół nie absolutyzuje ustrojów i systemów politycznych. Z pewnością zamysłem Bożym jest współpraca i współdziałanie Kościoła i państwa - nie separacja. Katolicy, którzy mówią o rozdziale Kościoła od państwa nie wiedzą, co mówią. Rządzący przysparzają dobra narodowi wtedy, gdy liczą się z prawem Bożym. Taki jest ich obowiązek. Kiedyś zdadzą sprawę przed Bogiem, jedynym Władcą i Panem. A wierzący mają prawo i obowiązek roztropnie troszczyć się o dobro wspólne, to znaczy „mieszać się do polityki”. Głupi jest „katolik”, który bezbożnikom zostawia sprawę zarządzania światem.
   Śluby Jana Kazimierza to był religijny akt świeckiego władcy. W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski dziękuję Panu Bogu za najpiękniejsze karty naszej polskiej historii. Dziękuję za wszelkie dobre owoce współpracy i współdziałania Kościoła i państwa dla dobra nas, Polaków.

niedziela, 2 maja 2010

Maryjny maj...


   Piękny jest maj ze względu na piękno rozkwitającej przyrody. Piękny jest maj ze względu na delikatną i dyskretną obecność Matki Bożej. Ona jest w Kościele jako Matka i Wspomożycielka. Ona jest w historii naszego narodu, tak jak była w Kanie Galilejskiej. Ona jest w historii naszego życia jako Matka, Nauczycielka i Wychowawczyni. Jest i działa  suvaiter et fortiter. Prowadzi nas do świętości. Nie pobłaża. Wymaga i kocha. Czuwa. Zawsze. Uczy wiary rzetelnej.
   Uczczę Maryję pięknym śpiewem, ale przede wszystkim troską o czystość serca i gorliwym staraniem o wierną realizację Woli Bożej w codzienności. Wtedy maj będzie naprawdę piękny. Bóg tego chce.