Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Nasze polskie aktualności

   W ubiegłą sobotę, dnia 4 grudnia 2010, odbył się w Warszawie pogrzeb śp. Marii Fieldorf-Czarskiej. Mszę Świętą w Katedrze Polowej odprawił Ks. prał. płk. Sławomir Żarski w koncelebrze z ks. Stanisławem Małkowskim i moją skromną osobą. Taka frekwencja kapłanów jest dla mnie znakiem zapytania. Pocieszająca była natomiast liczna obecność zgromadzonych w katedrze. Byli kombatanci, była młodzież, byli ci, dla których osoba śp. Marii była bliska przez wspólnotę miłości do Boga i do Polski. Takie doświadczenia miłości jednoczą, tworzą wspólnotę ducha.
   Reminiscencje z pogrzebu możemy przeczytać tutaj:
   Odchodzą piękni Polacy, dla których Bóg, Honor i Ojczyzna były nie tylko ważnym hasłem i szczerym zawołaniem, ale i historią życia pełnego ofiarności, bezinteresownej służby człowiekowi, życia pełnego dobrych czynów, dobrych słów. To jest życie spełnione. Prosiliśmy Pana Boga o wieczną radość dla śp. Marii. Requiescat in pace.
   Wczoraj wieczorem modliliśmy się na Krakowskim Przedmieściu w niecodziennych warunkach: wróciły barierki a otoczeni byliśmy kordonem policji i straży miejskiej. Wymogi bezpieczeństwa przed dzisiejszą wizytą prezydenta Rosji. Ale ludzie modlący się nie są zagrożeniem dla człowieka - jakiegokolwiek. Są zagrożeniem dla zła, dla grzechu, dla destrukcyjnych struktur. Do różnych warunków jesteśmy zaprawieni, więc modlitwa przebiegła do końca - z pewnością ku pożytkowi tych, za których się modliliśmy. Radość serca i życzliwe rozmowy dopełniły naszego wieczornego spotkania.
   Nie bez powodu dodam jeszcze i to. Na Miejsce Pamięci, Prawdy i Nadziei, które wybrały wrażliwe polskie serca, przywołuje nas pamięć o naszych Rodakach, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem, niewyjaśnionej po dziś dzień. Przywołuje nas znak Krzyża, który towarzyszy nam każdego wieczoru. I z tych dwóch względów - obecności w tym miejscu tajemnicy śmierci Polaków i tajemnicy Krzyża:
   żenujące byłoby domaganie się, aby to na nas kierowano kamery,
   żenujące byłoby pyszałkowate podkreślanie swojej osoby,
   żenujące byłoby nagłaśnianie swoich zasług,
   żenujące byłoby wykazywanie swojego stażu obecności pod Krzyżem,
   żenujące byłoby kreowanie samego siebie na „prawdziwego obrońcę Krzyża”…
   Wyrażam się jasno, w trosce o to, aby ktoś się nie pogubił w pewnych okolicznościach.
   To miejsce jest święte. To miejsce należy do Boga. To miejsce jest otwarte dla każdego człowieka. Każdy może i każdy ma prawo tutaj przyjść i swoją obecnością, zapaleniem znicza, modlitwą dać prosty, ludzki znak wiary i pamięci o tych, którzy zginęli. W tym miejscu przystoi nam skromność i pokora. Niech objawia się Prawda o Krzyżu, o Polsce i o tych, których nić życia doczesnego została nagle przerwana w dniu 10 kwietnia 2010 roku. Te rzeczywistości przerastają nas. To trzeba rozumieć i stosownie do tego zrozumienia zachowywać się, mówić i działać - w Warszawie i poza Warszawą. Jest takie powiedzenie, w pewnych okolicznościach nie pozbawione szlachetności: „Ciszej nad tą trumną”. Intelligenti pauca.
   Jak wielkim dobrem jest codzienna modlitwa za Polskę w centrum naszej Stolicy! Dziękuję Panu Bogu za możliwość modlitwy w tym miejscu i za każdego człowieka, który przychodzi tutaj, aby modlić się za naszą Ojczyznę. Dziękuję Panu Bogu za owoce tej modlitwy - teraźniejsze i przyszłe.
   „W ręku Jego i my, i nasze słowa,
   roztropność wszelka i umiejętność działania”
     (Mdr 7, 16).
   We wszystkim niech Bóg będzie uwielbiony!
   * * *
Msza Święta:
   5.12.2010: Za śp. Stefanię i Andrzeja Staniak oraz Eugeniusza Mikulskiego.
   6.12.2010: Za śp. Annę Ożóg.
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.