Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

niedziela, 14 listopada 2010

Kilka prostych kwestii - w tonie życzliwym

   Słowo Boże nie zostawia nas w nie-świętym spokoju. Ciągle nas budzi i mobilizuje. Mówi Chrystus Pan: „Czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając.” (Łk 6,35). A św. Paweł nalega: „Stawajcie się coraz doskonalszymi!” (1 Tes 4,1).
   W tej perspektywie umieszczam kilka kwestii praktycznych. Może niektórym będą pożyteczne. Inni dzisiejszy wpis spokojnie pominą.
   Kiedy gromadzimy się na modlitwie, dobrze jest kierować się w jedną stronę, aby patrzeć wspólnie na Krzyż, wizerunek Chrystusa, Matki Bożej czy Świętych. Formuła otwarta: ku Bogu! Tworzenie zamkniętego kółka i patrzenie jednych na drugich nie sprzyja modlitwie.
   Kiedy piszemy o osobach, konieczne jest zwracanie uwagi na dokładną pisownię imion i nazwisk. Zanim je opublikuję, pięć razy sprawdzę.
   Kiedy czytamy czyjeś imię i nazwisko, konieczne jest zwracanie uwagi na poprawną wymowę. Kiedy nie jestem pewny, skonsultuję się z osobą kompetentną.
   Błędne pisanie czy wymowa imion i nazwisk nie świadczy dobrze o szacunku dla ludzi.
   Kiedy zwracamy się pisemnie do osób, konieczne jest zwracanie się do nich z zachowaniem form grzecznościowych i pisanie wielką literą należnych tytułów i zwrotów personalnych. Dla przykładu: Pan, Pani, Pan Prezydent, Pani Minister, Pani Redaktor, Pan Profesor, Jego Ekscelencja, Ksiądz Proboszcz, Ksiądz Profesor, Szanowni Państwo, Wielebna Siostra itd.. Pisanie w tych przypadkach małą literą jest niestosowne.
   Kiedy publikujemy teksty czy piszemy maile, konieczne jest sprawdzenie ich, najlepiej trzy razy, w rozsądnych odstępach czasowych. Unikamy błędów.
   Kiedy wypowiadamy się - prywatnie czy publicznie - w czyimś imieniu, konieczne jest uzyskanie na taką wypowiedź zgody tych osób, w imieniu których się wypowiadamy a przynajmniej moralna pewność, że te osoby zaakceptowałyby taką wypowiedź. Wypowiadanie się bez upoważnienia w czyimś imieniu jest nadużyciem.
   Kiedy czynimy dobro, konieczne jest zachowanie pokory. Domaganie się podziękowań, wymieniania mojego imienia i nazwiska, czy podkreślania moich zasług jest niestosowne.
   Kiedy podejmujemy dobre działania dla Pana Boga, konieczne jest nasze osobiste podziękowanie Panu Bogu za to, że On pozwala nam coś dobrego czynić. Nadmiar podziękowań ludziom może postawić pod znakiem zapytania szczerość naszego odniesienia do Pana Boga.
   Kiedy podejmujemy jakieś dobre działania w ukryciu, dobrze jest, aby te działania pozostały w ukryciu. Ekshibicjonizm w sferze duchowej jest niestosowny i może innych wprawić w zakłopotanie. Z politowaniem pokiwają nad nami głową :)
   Kiedy - po trafnym rozeznaniu - realizujemy jakieś dobro, dobrze jest czynić je wytrwale i bezinteresownie. Zniechęcanie się, wycofywanie się i rezygnacja, bo ktoś nas nie dostrzegł, nie podziękował czy nie pochwalił, stawia pod znakiem zapytania uczciwość naszych motywacji.
   Spokojne czynienie dobra jest przejawem naszej dojrzałości ludzkiej i duchowej. Ciągłe porównywanie się do innych, ciągłe pretensje do innych, deptanie innych osób czy innych inicjatyw, aby pokazać siebie i swoje działania (nawet dobre) jest przejawem destrukcyjnej mentalności rewolucyjnej (homo sovieticus).
   Bądźmy szczęśliwi, bo codziennie możemy czynić wiele dobra! Nikt i nic nie przeszkadza nam być świętymi! Dziękujmy Panu Bogu za to, że każdego dnia daje nam wiele okazji do realizacji dobra – myślą, słowem, uczynkiem. Św. Paweł zagrzewa nas do czynu - dobrego czynu:
   „W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy. A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze.” (Ga 6,9-10).
   A św. Jan Bosko miał takie sympatyczne powiedzenie: „Radować się, czynić dobrze i pozwolić wróblom ćwierkać, skoro im dziobki urosły” :)
   Poruszyłem tylko kilka spraw - w tonie życzliwym. Święci to rozumieją i realizują.
   Amen.
   * * *
Msza Święta:
   Za ś.p. Józefę, Adama i Jana Jagodzińskich.
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.