Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

sobota, 30 października 2010

Słuchaj!

   Wrażliwe serca Polaków wybrały Miejsce Pamięci, Prawdy i Nadziei. Miejsce upamiętnienia 96 osób – Ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Sprawa niewyjaśniona. Pamiętamy. Dzieje się modlitwa. Dzieje się dobro. Polska się odnawia, bo odnawiają się serca Polaków. Elisabeth Leseur, w swoim Journal et pensées de chaque jour napisała lapidarnie: „Każda dusza, która się podnosi, dźwiga świat”.
   Jaką radość sprawia mi młodzież, którą spotykam pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Przedwczoraj po modlitwach jeden młody człowiek, który patrzył na mnie z góry - nie o jego pychę chodzi, lecz o wysoki wzrost :) mówi: Czy ksiądz mógłby mnie wyspowiadać? Umówiliśmy się i wczoraj odprawił pięknie spowiedź. Na pożegnanie powiedziałem mu: „Sprawił mi Pan wiele radości swoją decyzją”. Odszedł z radością. Owoce modlitwy pod Krzyżem. Chwała Bogu!
   Pan Bóg nie zostawia nas w „nie-świętym” spokoju. Można się zatrzasnąć szczelnie przed Bogiem, jak kasa pancerna. Tylko po co? Nie opłaca się. Lepiej jest słuchać Pana Boga i wprowadzać w czyn Jego Słowo: „Stawajcie się coraz doskonalszymi!” (1 Tes 4,1).
   Wczoraj, w moim wpisie, święci Czytelnicy mogli przeczytać aż 13 konstruktywnych punktów do realizacji! Jakaż to szeroko otwarta brama ku dobru! Jak nam pięknie i szeroko otwiera perspektywy dobra Duch Święty. Jest co robić! Bezrobocie w sprawach duchowych nam nie grozi. Święci pracowali nad sobą i gorliwie starali się poznawać i wypełniać Wolę Bożą. „Kto zaś będzie wam szkodził, jeżeli gorliwi będziecie w czynieniu dobra?” (1 P 3,13).
   Niektórzy są tak pełni siebie, że nie są w stanie usłyszeć Słowa Bożego. Tak, tak, to nie błąd: nie mówię o ludziach pewnych siebie, lecz pełnych siebie. Takim rzeczywiście jest trudno usłyszeć Boga. A przecież tylko słuchając uważnie tego, co Bóg mówi, możemy postępować naprzód na drodze świętości. Bóg przemawia do nas przez Pismo Święte czyli Biblię, przez Stary i Nowy Testament. Pismo Święte wyjaśnia nam Kościół upoważniony do tego przez Chrystusa, bo „żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia” (2 P 1,20).
   Moją codzienną osobistą lekturą duchową są te fragmenty Pisma Świętego, które później odczytuję podczas Mszy Świętej, dzień po dniu. Dzisiaj Pan Bóg mówi. Dzisiaj obwieszczam: Oto Słowo Boże. A słuchający z radością i wdzięcznością odpowiadają: Bogu niech będą dzięki. Tak, Pan Bóg codziennie do nas przemawia. „Bóg raz się odzywa i drugi, tylko się na to nie zważa.” (Hi 33,14). Tylko wtedy, gdy słuchamy Pana Boga codziennie, będziemy dojrzewać w myśleniu, w pragnieniach, w decyzjach, w słowach, w działaniu.
   Piękną i ważną refleksję na ten temat podaje nam Kardynał Joseph Ratzinger, który tak pisał przed laty:
  
   „Gdzie dziś podziali się «cisi tej ziemi», którzy bez wielkich słów i bez szukania dla siebie rozgłosu, bez specjalnego wykształcenia, naprawdę żyli Słowem Bożym, nim oddychali, myśleli i prawdziwie dobrze czuli się w Kościele? Mamy dziś zbyt wielu ludzi, którzy za dużo mówią, udowadniają, że oni także mają coś do powiedzenia, oczywiście - najlepiej coś krytycznego, wykazując, że wprawdzie nie wszystko wiedzą, ale w każdym razie lepiej wiedzą. Mamy natomiast za mało ludzi, którzy są zdolni słuchać w ciszy, chłonąć święte Słowo Boże i którzy umieją się nim zachwycić i tak nim się przejąć, że staje się prawdziwie ich chlebem. Kto z nas może powiedzieć, że Pismo święte, psalmy, hymny uwielbienia Bożego stały się dlań żywą mową serca, że cisną mu się na usta, gdy przestaje rozumować i pozwala ustom mówić to, czego serce jest pełne? W zasadzie żywimy się soczewicą i wodą, podczas kiedy w Piśmie świętym daruje nam Bóg stągwie wybornego wina. Maryja, pokorna służebnica Pana, powinna nas pysznych zawstydzić i zachęcić do ukochania cudownego podarunku Boskich nauk. Abyśmy się stali ludźmi, mającymi uszy do słuchania Słowa Bożego także wśród dzisiejszych hałasów, zdolnych uczynić nas głuchymi aż do wnętrza duszy.
   Chciejmy otworzyć znów nasze serce dla cudownego daru Słowa Bożego, które nas pociesza pośród nocy tego świata i uwesela w dniach pogodnych, w radościach, które także pochodzą od Boga." (Kard. J. Ratzinger, Dogma und Verkündigung, cyt. za: Służyć Prawdzie, 12 IX).
   
   Wszystko zaczyna się od słuchania Pana Boga. Odnowa Polski zaczyna się od własnego serca - słuchającego. Wtedy będziemy budować na solidnym fundamencie. Kto ma serce czyste, kto słucha Pana Boga, kto stara się wiernie pełnić Jego Wolę, ten przysparza dobra naszej Ojczyźnie. Nagląco potrzebujemy świętych! Kto pierwszy?
   Dwie sytuacje. Wkrótce będziemy wspominać naszych bliskich zmarłych. Powiem dobre słowo o moim ś.p. Wujku. Pomagał on pewnej rodzinie. Jaka tam była sytuacja? Mąż i ojciec, wielki działacz Solidarności, zostawił na pastwę losu swoją chorą na raka żonę i dwóch dorastających synów. Wielki działacz Solidarności. Uchowaj nas Boże od takich reformatorów Polski.
   Sytuacja druga: Lidia. Św. Paweł przyjechał do Filippi. Tak to opisuje św. Łukasz: „W szabat wyszliśmy za bramę nad rzekę, gdzie - jak sądziliśmy - było miejsce modlitwy. I usiadłszy rozmawialiśmy z kobietami, które się zeszły. Przysłuchiwała się nam też pewna «bojąca się Boga» kobieta z miasta Tiatyry imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę. Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła.” (Dz 16,13-14; więcej zob. Dz 16,11-15).
   Może znajdzie się dzisiaj niejedna Lidia, która będzie uważnie słuchała słów Pawła.
   Przepraszam, na drugie imię mam Paweł.
   Pan Jezus mówi: „Kto ma uszy, niechaj słucha!” (Mt 13,9).
   A przed niedzielą dodam jeszcze i to: szczera spowiedź dobrze robi na serce.
   * * *
Msza Święta:
   Za zmarłych z pewnej rodziny.
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.