Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

wtorek, 19 października 2010

Czuwajmy przy Krzyżu, by pięknie umierać!

   Pan Jezus dzisiaj mówi do nas: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy bądźcie podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie.” (Łk 12,35-38).
   Przy Krzyżu to Słowo wybrzmiewa ze szczególną wyrazistością. Krzyż objawia prawdę o powołaniu człowieka do życia wiecznego. „Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi” (Rz 14,9).
   Krzyż wskazuje nam perspektywę ostateczną: „Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga. Napisane jest bowiem:
   Na moje życie - mówi Pan - przede Mną klęknie wszelkie kolano,
   a każdy język wielbić będzie Boga.
   Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu.” (Rz 14,10-12).
   Nie jest przypadkiem, że przy chrzcie kapłan i rodzice czynią dziecku znak Krzyża na czole. Nie jest przypadkiem, że Krzyż stawiamy na grobie naszych bliskich. Pośród zgiełku i pomieszania świata trwa Krzyż,  stat Crux, wznosi się Drzewo Przenajszlachetniejsze, wskazuje w górę, na Niebo, jako miejsce, którego Bóg pragnie dla człowieka. Chodzi o wieczność szczęśliwą!
   Aby jednak cieszyć się Bogiem w gronie zbawionych, trzeba odrzucić grzech. Nie można bezczelnie, z walizkami pełnymi grzechów, impertynencko deklarując „jestem katolikiem”, przeciskać się do Nieba. Wtedy czeka nas los, o jakim mówi Chrystus: „Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka, nie ubranego w strój weselny. Rzekł do niego: «Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?» Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: «Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów»” (Mt 22,11-13).
   Owocem Krzyża jest zbawienie. Krzyż odsyła nas do konfesjonału. Zbawienie staje się naszym udziałem, wtedy, gdy pokornie i szczerze klękamy u kratek konfesjonału i wyznajemy nasze grzechy. Kapłan, udzielając nam rozgrzeszenia, czyni nad nami znak Krzyża. Spływa na nas łaska zbawienia: owoc Krzyża. Po dobrej spowiedzi mamy serce spokojne. Jesteśmy gotowi. Pięknie powiedział Mozart, myśląc o swojej śmierci: „Gdy Bóg zechce, ja również”.
   Dzisiaj przypada po raz pierwszy liturgiczne wspomnienie Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki, kapłana i męczennika. Jego śmierć była świadectwem wierności Prawdzie i przejściem w wieczność szczęśliwą.
   Pisał Jan Paweł II:
   „Męczeństwo to […] wspaniały znak świętości Kościoła: wierność wobec świętego prawa Bożego, poświadczona śmiercią, jest uroczystym przepowiadaniem i posługą misyjną, posuniętą usque ad sanguinem, aby blask prawdy moralnej nie został przyćmiony w obyczajach i w mentalności poszczególnych ludzi i całego społeczeństwa. Świadectwo to ma niezwykłą wartość, ponieważ pomaga uniknąć — i to nie tylko w społeczności cywilnej, ale także wewnątrz samych wspólnot kościelnych — najgroźniejszego niebezpieczeństwa, jakie może dotknąć człowieka: niebezpieczeństwa zatarcia granicy między dobrem a złem, co uniemożliwia budowę i zachowanie porządku moralnego jednostek i społeczności. Męczennicy, a wraz z nimi wszyscy święci Kościoła, dzięki wymownemu i porywającemu przykładowi ich życia, do głębi przemienionego blaskiem prawdy moralnej, rzucają jasny promień światła na każdą epokę dziejów, budząc zmysł moralny. Poprzez swoje świadectwo dobru stają się wyrzutem dla tych wszystkich, którzy łamią prawo (por. Mdr 2, 12), przypominając ciągłą aktualność słów proroka: «Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz!» (Iz 5, 20).” (Veritatis Splendor 93).
   Wśród świętych i błogosławionych Rodziny Salezjańskiej znajdziemy pięciu wychowanków oratorium salezjańskiego z Poznania. „Piątka poznańska”! Szlachetni młodzi, snujący plany na przyszłość, plany, które zostały brutalnie skonfrontowane z nazistowską nienawiścią do tego, co polskie. Wybuchła II Wojna Światowa. Nie stali bezczynnie. Z miłości do Ojczyzny podjęli działalność konspiracyjną. Zostali aresztowani przez Niemców i skazani na śmierć. Straceni 24 sierpnia 1942 roku w Dreźnie. Bóg przyjął ofiarę ich życia. Osiągnęli cel. Wierni do końca.
   Wzruszające są ich listy, jakie pisali z więzienia do swoich rodzin. Byli przygotowani na śmierć. Kapłanowi, który ich spowiadał, jeden z nich, bł. Franciszek Kęsy, powiedział odważnie: „Niech ksiądz wysoko trzyma Krzyż, gdy będziemy umierali, abyśmy umierając widzieli Chrystusa!
   Dobiega końca Konkurs Chopinowski. Wczoraj pod Krzyżem wspomniałem Fryderyka Chopina. Jego serce spoczywa niedaleko, w Bazylice św. Krzyża. A wspomniałem genialnego Kompozytora, bo umierał pięknie, po spowiedzi i Komunii Świętej, z Krzyżem w dłoniach. Pisze o tym jego przyjaciel ks. Aleksander Jełowicki, zmartwychwstaniec. Artysta zrozumiał wiele skoro, przecież dystyngowany i taktowny, świadomy łaski, jaką otrzymał w Sakramencie Pokuty, dosadnie powiedział doń: „Bez ciebie, mój drogi, byłbym zdechł - jak świnia!” Finis coronat opus. I to była piękna śmierć.
   Mówi nam dzisiaj Pan Jezus: „Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym” (Łk 21,36).
   Czuwajmy!
   Czuwajmy przy Krzyżu, by pięknie umierać!
   
   * * *
   
   Zainaugurowałem dział Muzyka: Chopin.
   Pozostając w dzisiejszym temacie, polecam w sektorze tematycznym pod flagą:
   * linki z działu Bł. Ks. Jerzy Popiełuszko,
   * link Piątka poznańska (w dziale Święci i Błogosławieni Rodziny Salezjańskiej),
   * link Tak umierał (w dziale Muzyka: Chopin).
   
   * * *
   
Msza Święta:
   W intencjach rodzinnych polecanych mi przez Ofiarodawczynię.
   

1 komentarz:

  1. Czuwając przy Krzyżu nie tylko że będziemy pięknie umierać, ale także, niejako przy okazji, pięknie żyć teraz i w wieczności.
    Jerzy

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.