Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

wtorek, 5 października 2010

Spokój pod Krzyżem: Pan JEST!

   Słowo, które Bóg, przez Kościół, kieruje dzisiaj do nas:
   „W dalszej ich podróży przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».” (Łk 10,38-42).
   Słowo Boże wskazuje na lepszą cząstkę, której praktycznym wyrazem jest słuchanie Słów Chrystusa - z miłością, skupieniem, uwagą.
   W ostatnich tygodniach niektórzy ludzie dobrej woli „nakręcają się” niespokojnie: „Tu, pod Krzyż, powinni przyjść biskupi, kapłani, ten czy tamten ksiądz, siostry zakonne, wszyscy warszawiacy, cała Polska! Panie, powiedz im, żeby nam pomogli!”
   Tym, którzy, mając dobrą wolę, tak się „nakręcają”, dedykuję, ku uspokojeniu serc, trzy słowa z Ewangelii: pierwsze - św. Jana, drugie - św. Mateusza i trzecie - św. Łukasza.
   „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.” (J 19,25-27).
   Św. Jan pisze o tylko czterech miłujących sercach obecnych pod Krzyżem. Wśród nich był tylko jeden Apostoł.
   „Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.” (Mt 18,19-20).
     Jest tu mowa tylko o dwóch albo trzech osobach zebranych w imię Jezusa. Ich modlitwa jest skuteczna. Jezus jest pośród nich.
   „Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo.” (Łk 12,32).
   Pan Jezus mówi o małej trzódce. I małej trzódce dodaje odwagi.
   Trzeba wiele spokoju. I pokornego, spokojnego zaakceptowania sytuacji takiej, jaka jest. Pan Jezus nas upomina: „troszczysz się i niepokoisz o wiele” (Łk 10,41). Po co się „nakręcasz”?
   Ważna jest moja spokojna odpowiedź na wezwanie Pana. Przychodzę. Nie „nakręcam się”. Słucham Jego Słowa i mówię do Niego. On słucha. Każdego. Zawsze.
   Kto by miał pokusę, aby pokładać nadzieję w statystyce i tłumie, ten niech pomyśli więcej o Bogu i Jego mocy. Pokładanie nadziei w statystyce i tłumie jest sygnałem ubytków i braków w naszej wierze w Boga. Trzeba Bogu ufać bardziej niż ludziom. Nieskończenie! Bywało w historii zbawienia i tak, że sprawa Boża „zawisła” tylko na jednym proroku. I sprawa Boża przetrwała. „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29).
   W obecnej sytuacji dobrem będzie: mniej mówienia o ludziach, a więcej o Panu Bogu i o sprawie, która nas jednoczy pod Krzyżem. Spokojna modlitwa małej trzódki, ufne wsłuchiwanie się w Słowo Boga, spokojne działania. „Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą” (Ps 127,1).
   Kardynał Ratzinger pisał przed laty:
   „Jedna jedyna godzina cichego wsłuchiwania się w słowo Boże sprawiłaby często więcej niż długie obrady, posiedzenia i dyskusje. Jedna chwila modlitwy może być owocniejsza niż całe stosy książek. Nie działamy przecież tylko przez to, co robimy. Niekiedy wydaje się, że za pośpiechem naszego działania kryje się nieufność wobec mocy Bożej, a za mnożeniem naszych dzieł jakiś bezwład naszej wiary. Chcielibyśmy budować ostatecznie na tym, co sami osiągniemy i dokonamy. Ale działanie człowieka nie polega przecież jedynie na zewnętrznej aktywności. Działamy nie mniej przez to, kim jesteśmy, jeśli stajemy się dojrzali i autentyczni, i wolni, zapuszczając korzenie naszego bytu w twórczej kontemplacji Boga." (Kard. J. Ratzinger, Münchener Katholische Kirchenzeitung, cyt. za: Służyć Prawdzie, 19 VI).
   Słowo Boże przestrzega nas przed robieniem karierki pod Krzyżem. To jest kwestia motywacji serca. Słowo subtelne, duchowe:
   „A my, którzy jesteśmy mocni w wierze, powinniśmy znosić słabości tych, którzy są słabi, a nie szukać tylko tego, co dla nas dogodne. Niech każdy z nas stara się o to, co dla bliźniego dogodne - dla jego dobra, dla zbudowania. Przecież i Chrystus nie szukał tego, co było dogodne dla Niego ale jak napisano: Urągania tych, którzy Tobie urągają, spadły na Mnie. To zaś, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało i dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję. A Bóg, który daje cierpliwość i pociechę, niech sprawi, abyście wzorem Chrystusa te same uczucia żywili do siebie i zgodnie jednymi ustami wielbili Boga i Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa.” (Rz 15,1-6).
   Szlachetna postawa wobec Chrystusa, to postawa św. Jana Chrzciciela: „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał” - „Illum oportet crescere, me autem minui”! (J 3,30).
   A jeśli czymkolwiek naszym bliźnim usłużymy na Krakowskim Przedmieściu, czy gdziekolwiek indziej, to bądźmy pokorni i nie obnośmy się z tym przed całym światem, i nie obrażajmy się, jeśli ktoś nas nie zauważy, nie doceni, czy skrytykuje. Mówmy tak, jak nas uczy nasz najlepszy Nauczyciel - Pan Jezus: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać” (Łk 17,10).
   Zaszczytem jest służyć Chrystusowi!
   Jemu niech będzie chwała i dziękczynienie, i uwielbienie - teraz i po wszystkie wieki. Amen!
   Wyjaśnienie: to słowo napisałem dzisiaj do tych, którzy chcą wzrastać w świętości.
   * * *
   Z racji dzisiejszego wspomnienia św. Faustyny przypomnę, że pod flagą znajdziemy dział „Miłosierdzie”.
   * * *
Msza Święta:
   W intencji pana Jana Kossakowskiego - o zdrowie i o pomyślne zakończenie procedur sądowych.
    

1 komentarz:

  1. Wielkie Bóg zapłać bo mądrze ksiądz pisze. Oby więcej takich księży a zwycięstwo Prawdy przyjdzie szybciej niż myślimy

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.