Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

poniedziałek, 7 marca 2011

Słowo o słowie



   Pięknie śpiewała przed laty Ewa Demarczyk - do szlachetnej muzyki Zygmunta Koniecznego:
      „A może byśmy tak, najmilszy,
      wpadli na dzień do Tomaszowa? [...]” (J. Tuwim)
   A ja dzisiaj zapraszam życzliwie na kwadrans! Cierpliwy i inteligentny Czytelnik doczyta do końca i… dosłucha do końca.
   A zatem - zegarki w kąt! Wchodzimy w skupieniu w słowo o słowie. Kilka aspektów zaledwie.
   Wielkim dobrem - darem Bożym! - jest zdolność mówienia i porozumiewania się z innymi za pomocą słowa mówionego czy pisanego.
   Aktualna jest kwestia odpowiedzialności za słowo - nie tylko w wymiarze doczesności. Pan Jezus mówi: „A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony” (Mt 12, 36-37).
   Słowo rodzi się w sercu. „Przecież z obfitości serca mówią usta. Dobry człowiek z dobrego skarbca wydobywa dobre rzeczy, zły człowiek ze złego skarbca wydobywa złe rzeczy” (Mt 12, 34-35).
   Tym, którzy bardziej słuchają poprawności politycznej niż Pana Boga przyda się przypomnienie o tym, jak to Pan Jezus traktował ludzi złego słowa - zatwardziałych w złu: „Plemię żmijowe! Jakże wy możecie mówić dobrze, skoro źli jesteście?” (Mt 12, 34). Nic tu nie ma z zasad etykiety. Nic tu nie ma z nieewangelicznej przesłodzonej tolerancji, która przyprawia o mdłości i znieprawia sumienia. Sumienie pod narkozą. Chrystusowe Słowo Prawdy wybudza! Ku nawróceniu. Ku przemianie. Ku zbawieniu!
   Kilka trzeźwych wskazówek biblijnych.
   Św. Jakub:
   „Wiedzcie, bracia moi umiłowani: każdy człowiek winien być chętny do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu. […]
   Jeżeli ktoś uważa się za człowieka religijnego, lecz łudząc serce swoje nie powściąga swego języka, to pobożność jego pozbawiona jest podstaw” (Jk 1, 19.26).
   I jeszcze - bardzo obrazowo:
   „Niech zbyt wielu z was nie uchodzi za nauczycieli, moi bracia, bo wiecie, iż tym bardziej surowy czeka nas sąd. Wszyscy bowiem często upadamy. Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało. Jeżeli przeto zakładamy koniom wędzidła do pysków, by nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. Oto nawet okrętom, choć tak są potężne i tak silnymi wichrami miotane, niepozorny ster nadaje taki kierunek, jaki odpowiada woli sternika. Tak samo język, mimo że jest małym członkiem, ma powód do wielkich przechwałek. Oto mały ogień, a jak wielki las podpala. Tak i język jest ogniem, sferą nieprawości. Język jest wśród wszystkich naszych członków tym, co bezcześci całe ciało i sam trawiony ogniem piekielnym rozpala krąg życia. Wszystkie bowiem gatunki zwierząt i ptaków, gadów i stworzeń morskich można ujarzmić i rzeczywiście ujarzmiła je natura ludzka. Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać, to zło niestateczne, pełne zabójczego jadu. Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi! Czyż z tej samej szczeliny źródła wytryska woda słodka i gorzka? Czy może, bracia moi, drzewo figowe rodzić oliwki albo winna latorośl figi? Także słone źródło nie może wydać słodkiej wody.
   Kto spośród was jest mądry i rozsądny? Niech wykaże się w swoim nienagannym postępowaniu uczynkami dokonanymi z łagodnością właściwą mądrości! Natomiast jeżeli żywicie w sercach waszych gorzką zazdrość i skłonność do kłótni, to nie przechwalajcie się i nie sprzeciwiajcie się kłamstwem prawdzie! Nie na tym polega zstępująca z góry mądrość, ale mądrość ziemska, zmysłowa i szatańska. Gdzie bowiem zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś zstępująca z góry jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój” (Jk 3, 1-18).
   A św. Paweł wyraźnie poleca:
   „Dlatego odrzuciwszy kłamstwo: niech każdy z was mówi prawdę do bliźniego […] Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. I nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia. Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważanie - wraz z wszelką złością. Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg wam przebaczył w Chrystusie” (Ef 4, 25.29-32).
  
   I jeszcze, jeszcze - ważne słowo! Tu będzie potrzebne ucho uważne, ucho inteligentne.
   Pani Temida Stankiewicz-Podhorecka daje nam drogocenny prezent:
   Znaczenie słowa w kulturze - posłuchajmy z uwagą, bo tam i o nas mowa jest…!
  
   A gdyśmy już tak sobie przeczytali i do końca posłuchali uchem inteligentnym, możemy wrócić do zegarków. Prawda, że upłynęło niewiele ponad kwadrans? Warto było.

  
   * * *
   
Msza Święta:
   O błogosławieństwo Boże i zdrowie dla Janiny.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.