niedziela, 8 sierpnia 2010
Krótki cykl o pożytkach korzystania z katolickich mass mediów - cz. 11
No, proszę Państwa, nie bądźmy religijnymi egoistami! :) Korzystanie z katolickich mass mediów jest zobowiązujące. Między innymi w tym sensie, że sami z nich korzystając, mamy zaszczytny obowiązek - Boży imperatyw! - aby o nich mówić innym, z cierpliwością, szacunkiem, odwagą, a jeśli można - to i z humorem, i sympatią.
Paradygmat takiego zachowania znajdujemy u św. Piotra i u św. Jana, którzy powiedzieli jasno: „Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli” (Dz 4,20). Prawda przynagla do rozpowiadania jej! Pan Jezus mówi tak prosto: „co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! Nie bójcie się!” (Mt 10,27-28).
W żadnym wypadku nie stawiam siebie jako wzór, ale osobiście korzystam z każdej nadarzającej się okazji, aby dla dobra ludzi, których spotykam, podarować im dobre słowo i życzliwą zachętę do korzystania z katolickich mass mediów. Jak to robię? Nie polemizuję. Polecam konkretne wartościowe programy. Życzliwie zachęcam. A skutki tego sympatycznego mojego gadania pozostawiam Panu Bogu. Trzeba siać.
Siejmy!
A tutaj mamy coś o mieszaniu się Kościoła do polityki. Lektura dla myślących! Cośkolwiek o tym wspomniałem w moim kazaniu opublikowanym poniżej, pod datą 25 lipca. Chciałem na ten temat coś tu dopisać, ale nie dopiszę. Dlaczego ten tekst tutaj umieściłem, dlaczego takimi słowami go anonsuję i dlaczego teraz go umieszczam, inteligentny Czytelnik zrozumie. Przeczytajmy z uwagą!
Słowa dzisiaj jeszcze bardziej aktualne.
Msza Święta dzisiaj:
Zgodnie z wolą ofiarodawcy.
Dzisiaj zainaugurowałem nowy dział - „Różaniec”. Zapraszam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.