Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Pan Bóg będzie walczył o ciebie

   Po 10 kwietnia ubiegłego roku, każdego dziesiątego dnia miesiąca i codziennie, Polacy przyjeżdżają i przychodzą, aby się modlić w miejscu wybranym przez wrażliwe polskie serca - Miejscu Pamięci, Prawdy i Nadziei. Miejsce to - na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie - naznaczone jest obecnością Krzyża. Tutaj przystoi nam skupienie, zaduma, refleksja, modlitwa, szacunek dla żywych i zmarłych, szacunek dla Pana Boga. Tu jest ważna jakaś Większa Sprawa... Nie zaszkodzi, jeśli przynajmniej od czasu do czasu poczujemy się niegodni stawać i klękać na tym miejscu... Hic Deus est.
   Niektórym Krzyż przeszkadza. Wojowanie z Krzyżem, to znaczy przeciw Krzyżowi, nie jest niczym nowym.
   Święci są odważni i widzą dalej - po wieczność. Nie śpią! Widzą, reagują, mówią, działają. Nie chowają wygodnicko” głowy w piasek poprawności politycznej. Św. Jan Maria Vianney „w 1830 r., kiedy dowiedział się, że we Francji w kilku miejscach zdjęto krzyże z miejsc publicznych, wołał z najwyższym oburzeniem, które zrobiło wielkie wrażenie na ludziach:
   Nic nie zdziałają! Nic nie zdziałają! Krzyż jest od nich mocniejszy, nie uda się im go obalić. Kiedy Chrystus ukaże się na obłokach, nie uda im się wyrwać Mu krzyża z rąk” (Alfred Monnin SJ, Zapiski z Ars, Warszawa 2009, s. 203).
   Dlatego możemy ze spokojem prowadzić naszą szlachetną walkę o obecność Krzyża w sferze publicznej. Fundamentem tej walki jest świętość serca. Ona jest konieczna, bo jeśli kocha się grzech, jeśli serce ma się czarne, jeśli nie żyje się szczerze z Bogiem, trwałego dobra się nie zbuduje. Jeśli nie żyje się pokornie z Bogiem, prędzej czy później wpadnie się w sidła złego - czasem bardzo subtelne sidła, pod pobożnymi hasłami. I szatan cytuje Pismo Święte - także Nowy Testament. Jeśli nie żyje się z Bogiem, łatwo ugrzęźnie się w groteskowych utarczkach i urojeniach tłumu.
   Nie jest dobrze podskakiwać wobec Misterium Krzyża i wobec misterium śmierci naszych Rodaków. Kiedy przychodzimy na Krakowskie Przedmieście, pod Krzyż, Pan Bóg wtedy rozgląda się po naszym sercu i pyta: A co ty tam masz w sercu? Co ty tam masz w głowie? O czym ty tutaj myślisz? Z czym tu przychodzisz? Po co tu przychodzisz? Co tutaj chcesz zwojować? Jakie ty masz tutaj plany? Z Panem Bogiem nie ma żartów. Szczerość tu wymagana - dogłębna!
   Szczerego człowieka Pan Bóg poucza - z troską:
   „Uważaj na okoliczności i strzeż się złego, 
   a nie będziesz się wstydził samego siebie. 
   Nie miej względu na osobę ze szkodą dla swej duszy 
   i nie wstydź się aż tak, by to było twoim upadkiem.
   Nie powstrzymuj mowy, gdy jej potrzeba, 
   mądrość bowiem poznaje się z mowy, 
   a naukę - ze słów języka. 
   Nie sprzeciwiaj się prawdzie, 
   ale wstydź się swej nieumiejętności! 
   Nie płaszcz się przed człowiekiem głupim  
   i nie kieruj się względem na osobę władcy. 
   Aż do śmierci stawaj do zapasów o prawdę, 
   a Pan Bóg będzie walczył o ciebie”
      (Syr  4, 20.22-25.27-28).
   Boże Słowo. Dobre Słowo. Zawsze aktualne. Dzisiaj aktualne. Pod Krzyżem i wszędzie.
   * * *
Msza Święta:
   Rano: O błogosławieństwo Boże dla ks. Arkadiusza Domaszka SDB - z racji imienin.
   Wieczorem w Archikatedrze w Warszawie: O zatrzymanie konsekwencji grzechów dziedzicznych w pewnej rodzinie.
   

1 komentarz:

  1. Marzenia pomogą Ci osiągnąć pełnię życia, bogactwo lub cokolwiek innego jeśli będą korzystne dla wszystkich żyjących więc dbaj o nie i o siebie byśmy spotkali się za tysiąc lat.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.