Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

poniedziałek, 4 października 2010

Synteza człowieka dojrzałego: jedność myśli, słów i czynów

   
   „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem,
   którzy zamieniają ciemności na światło,
   a światło na ciemności, 
   którzy przemieniają gorycz na słodycz,
   a słodycz na gorycz!” (Iz 5,20-21).
   „Pokorni wzmogą swą radość w Panu,
   i najubożsi rozweselą się w Świętym Izraela,
   bo nie stanie ciemięzcy, z szydercą koniec będzie, 
   i wycięci będą wszyscy, co za złem gonią:
   którzy słowem przywodzą drugiego do grzechu”
    (Iz 29,19-21).
   „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.” (Mt 5,37).
   Ludzie szlachetni, prostego sumienia, niepokoją się, kiedy z ust duchownych padają słowa niesprecyzowane, niejasne, zawiłe, w duchu żenującego protagonizmu wyskakujące poza surową i dobroczynną Prawdę Ewangelii.
   Niepokój ludzi szlachetnych budzą i takie sytuacje, kiedy naucza się poprawnie, czyli zgodnie z Ewangelią, ale w praktyce nie stosuje się i nie egzekwuje realizacji tego, o czym się mówi. Na przykład można pięknie mówić o szacunku dla Krzyża, ale w praktyce nie zrobić nic, aby Krzyż obronić, uszanować, dać świadectwo swojej do niego miłości. I tak w każdej innej dziedzinie.
   Sprawa jest poważna i rozumiem doskonale niepokoje sumienia ludzi szlachetnych, ludzi prostego sumienia, kiedy takie niekonsekwencje mają miejsce. A mają. Romano Amerio, o którym ciepło wyraził się Benedykt XVI, w swojej znakomitej książce Iota unum, nazywa takie zachowanie (a raczej: zaniedbanie) skróconym ramieniem. Coś się mówi, ale nie egzekwuje się realizacji tego, o czym się mówiło. Tego problemu dotknąłem nieco w moim wpisie z dnia 12 czerwca 2010 - warto zajrzeć.
   Ambroży skutecznie zmusił cesarza Teodozjusza do pokuty. Ten poddał się jej, przez kilka miesięcy nie przekraczając, jako pokutnik, drzwi kościoła. I święty Pasterz był konsekwentny, i cesarz. Nauka na dzisiaj.
   Co ludzie sumienia prostego, nieskorumpowanego, mogą dzisiaj robić, reagując na wyżej wspomniane, zauważane niestosowności?
   * Codzienna modlitwa za Pasterzy Kościoła,
  * Własny przykład świętości (życie w łasce uświęcającej, solidne wypełnianie obowiązków stanu, praca nad sobą),
   * Rozmowa bezpośrednio z Pasterzami Kościoła bądź pisanie do nich listów (nie upublicznianych, merytorycznych, skonsultowanych z osobami roztropnymi, z zachowaniem form należnej kurtuazji).
   Nie odbiegając od tematu, na zakończenie dodam coś bardzo sympatycznego, o mądrej, wierzącej kobiecie, która nie tylko mówiła pobożnie, ale i działała zgodnie z zasadami wiary, działała zgodnie z tym, co mówiła. Nie miała skróconego ramienia. Wspaniała synteza: serce-słowa-czyny. Tak postępuje człowiek dojrzały. Krótko: o jednej mądrej przełożonej, siostrze zakonnej w odważnej konfrontacji z nowoczesnym chrześcijaństwem „otwartym”.
   Julien Green w swoim Dzienniku pisze:
   „Pewien zakonnik rozpoczął rekolekcje słowami: «Moje siostry, jak widzicie, nie pokłoniłem się Przenajświętszemu Sakramentowi. To już należy do przeszłości». Przeorysza stuka kosturem, przerywając mówcy: «Rekolekcje skończone».”
   * * *
   Zainaugurowałem dwa nowe działy (pod flagą): „Antychryst” oraz „Dla studentów”. Zapraszam!
   * * *
Msza święta:
   W intencji wynagradzającej Panu Bogu za bluźnierstwa i zniewagi mające miejsce pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
    

3 komentarze:

  1. Jakże mądra i roztropna to przeorysza, która umiała przeciwstawić się "nowoczesnemu zakonnikowi"
    Druga kobieta - dojrzała, bez skróconego ramienia. A my?
    A ja?
    Ciągle szukamy sławy, poklasku, bycia zauważonym... dopiero czyjeś piękne mądre słowa pokazują "nie tędy droga" aż się człowiek zawstydzi że ciągle "jest z tego świata".....

    Może kiedyś i my, (ja!)i inni zbliżymy się choć troszkę do tego ideału, do tej syntezy: serce-słowa-czyny....

    Daj Boże!

    Bóg zapłać Księże Jacku, jest o czym myśleć, rozmyślać, co w sobie zmienić, ile jeszcze we mnie np. egoizmu :(((

    Ps. Ach jak ja lubię "pokombinować" żeby choć na chwilę wejść na "nasze strony" (i znów się chwalę - ale w dobrej wierze)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewa:
    napisałem tylko o jednej kobiecie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, nie zrozumiałam, teraz już wiem :)

    Dziękuję za pouczenie.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.