wtorek, 12 października 2010
10 października - moje reminiscencje...
Minęło pół roku od niewyjaśnionej katastrofy smoleńskiej. Modlimy się za tych, którzy zginęli. Pamiętamy!
Warszawa. Archikatedra. Msza Święta, godz. 19.00.
Świątynia wypełniona ludźmi. Bardzo wielu stoi przed drzwiami.
Rozdaję Komunię Świętą. Podchodzi Halina Łabonarska. Ucieszyłem się.
Ksiądz Proboszcz Bogdan Bartołd, mówiąc na zakończenie do zgromadzonych o 10 listopada, powiedział w imieniu swoim i nas, kapłanów koncelebrujących (z różnych części Polski): „Będziemy na was czekać!”. Długie oklaski.
Po Mszy Świętej, w zakrystii. Powiedziałem Księdzu Proboszczowi z sympatią i bez ogródek: „Ksiądz Proboszcz ratuje honor duchowieństwa Archidiecezji Warszawskiej. Cenna kontynuacja!”. Uśmiechnął się.
Wysoka kultura muzyczna. Śpiewaliśmy. Zabrzmiały także takie oto utwory: Andrew Lloyd Webber Pie Jesu w wersji na dwa głosy żeńskie z towarzyszeniem organów (płakałem), Cesar Franck Preludium h-moll na organy op. 18. Pierwszy utwór w mistrzowskiej interpretacji, nie przesadnie sentymentalnej, raczej zwartej - pięknej. Szlachetna muzyka przybliża nam Boga obecnego tu i teraz. Nieoceniona pomoc w modlitwie!
Przejście na Krakowskie Przedmieście.
Morze ludzi… - co najmniej kilka tysięcy. Więcej nas było niż miesiąc temu. To znaczące. Prawda przynagla i gromadzi.
Przed pałacem.
Miejsce Pamięci, Prawdy i Nadziei napełnione Bogiem. Pełne ludzi. Wrażliwe, polskie serca wybrały to miejsce.
Wzrost jakości: skupienie, modlitwa, potem życzliwe rozmowy. Dojrzewamy.
Ucieszyła mnie bardzo liczna obecność ludzi młodych. Znak nadziei!
W poniedziałek wieczorem serdecznie dziękowaliśmy Bogu za wczorajszą niedzielę.
Trwamy!
Codziennie trwamy!
* * *
Msza święta:
1. 10.10.2010: Za ś.p. Lucynę.
2. 10.10.2010: Za tych, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem.
3. 11.10.2010: O błogosławieństwo Boże i dary Ducha Świętego dla profesorów, pracowników administracyjnych oraz studentów Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Słowa księdza Jacka to lektura obowiązkowa. Od tego rozpoczynam dzień w biurze. Te słowa podtrzymują mnie na duchu. Jeżeli ksiądz jest z nami to znaczy, że nie jesteśmy sektą. Koledzy w pracy na początku z niedowierzaniem a teraz z zaciekawieniem pytają co się dzieje pod Krzyżem. Jestem dumny, że mogę dać świadectwo! Szykuję się już na zimę. Mam spodnie i kurtkę narciarską plus grube buty trekingowe. W piątek i sobotę wieczorem zwykle coś popijałem po tygodniu pracy. Teraz jestem na Apelu pod Krzyżem.
OdpowiedzUsuńTomasz
Tomasz:
OdpowiedzUsuńbardzo mnie ucieszyły Pana słowa.
Drogocenne jest wkraczać na drogę dobra i wytrwać na niej.
W jedności modlitwy i wiary
pozdrawiam serdecznie.
Szczęść Boże!
Cenię sobie nieanonimowe komentarze. Dziękuję!
Szczęść Boże!
OdpowiedzUsuńDziękuję za te ciepłe słowa. Dziękuję, że ksiądz znalazł czas, aby odpowiedzieć na mój wpis. Dlatego przychodzę pod Krzyż na modlitwę, żeby wytrwać. Nie chcę już wracać do starych nawyków.
Dziękuję za księdza obecność!
Szczęść Boże!
Tomasz