niedziela, 26 września 2010
Kazanie na XXVI Niedzielę per annum, rok C: Uniknąć piekła
Kiedy dzisiaj słuchamy z uwagą Słowa Bożego, z łatwością uświadomimy sobie zawartą w nim przestrogę przed destrukcyjnymi skutkami złego życia.
Prorok Amos wypomina egoistycznie nastawionym do życia bogaczom, nieczułym na los biednego i nie przejmującym się upadkiem ojczyzny: "Biada beztroskim na Syjonie i dufnym na górze Samarii. […] zniknie krzykliwe grono hulaków” (Am 6,1.7).
Pan Jezus, jak słyszymy dzisiaj w Ewangelii, ukazuje tragiczny, nieodwracalny los człowieka bez serca: wieczne potępienie w piekle. Niegodziwy bogacz po swojej śmierci znalazł się w otchłani. Pogrążony w mękach, wołał do Abrahama: „«Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu». Lecz Abraham odrzekł: «Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać».” (Łk 16,24-26).
Zatrzymajmy się zatem przy tym podstawowym dla naszego życia temacie: skutki i konsekwencje naszych działań i postaw. Dokładniej: wieczna perspektywa naszych postaw i i działań. Nasz katolicki katechizm wyraża ją lapidarnie: Ostateczne rzeczy człowieka: śmierć, sąd Boży, niebo albo piekło. O tej ostatniej rzeczywistości mówi się dzisiaj mało, ukradkiem albo wcale, albo w sposób nieodpowiedni czy powierzchowny. Pogłębimy dzisiaj temat piekła.
Bracia i Siostry, piekło istnieje. I powiedzmy to od razu: Prawda o istnieniu piekła jest mocnym i pełnym troski apelem skierowanym przez Boga do każdego człowieka, do każdego i każdej z nas. Jest to apel o odpowiedzialność za swoje życie i za swoje czyny, bo powtórki z życia nie będzie: „postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hbr 9,27). Pisze św. Paweł: „Nie łudźcie się. Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne.” (Ga 6,7-8).
Chrystus Pan wyraźnie i niejednokrotnie mówi o zgubie wiecznej, przestrzegając przed nią:
„Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.” (Mt 7,13-14).
„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.” (Mt 10,28).
„Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!” (Mt 25,41).
Pozostając w tym temacie sięgnijmy do Dzienniczka św. S. Faustyny. Pisze ona: „Dzisiaj byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez anioła. [...] umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie: jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą. Piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie, jak tam jest. [...] zauważyłam: że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. [...] nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze […].” (Dz. 741).
„...ujrzałam dwie drogi: jedna droga szeroka, wysypana piaskiem i kwiatami, pełna radości i muzyki, i różnych przyjemności. Ludzie szli tą drogą, tańcząc i bawiąc się - dochodzili do końca, nie spostrzegając, że to już koniec. Na końcu tej drogi była straszna przepaść, czyli otchłań piekielna. Dusze te na oślep wpadały w tę przepaść; jak szły, tak i wpadały. A była ich tak wielka liczba, że nie można było ich zliczyć. I widziałam drugą drogę, a raczej ścieżkę, bo była wąska i zasłana cierniami i kamieniami, a ludzie, którzy nią szli mieli łzy w oczach i różne boleści były ich udziałem. Jedni padali na te kamienie, ale zaraz powstawali i szli dalej. A na końcu drogi był wspaniały ogród, przepełniony wszelkim rodzajem szczęścia i wchodziły tam te wszystkie dusze. Zaraz w pierwszym momencie zapominały o swych cierpieniach” (Dz. 153).
Bracia i siostry! Od Boga otrzymaliśmy dar wolności. Wolność jest nam dana i zadana. Bóg pragnie, abyśmy czynili dobry użytek z wolności, tzn. wybierali dobro i czynili dobro. Jesteśmy wolni, gdy wybieramy i realizujemy dobro - i tylko dobro.
Mówi Słowo Boże: „On na początku stworzył człowieka i zostawił go własnej mocy rozstrzygania. Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania: a dochować wierności jest Jego upodobaniem. Położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę.” (Syr 15,14-16).
Pełen zatroskania pisze św. Paweł: „A przeto, umiłowani moi, [...] zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem.” (Flp 2,12).
W naszej wędrówce życia mamy do czynienia z szatanem i złymi duchami, które odwodzą nas od osiągnięcia celu. Rolą Kościoła jest chronić nas przed ich złowrogim, destrukcyjnym wpływem i doprowadzić nas do wiecznego celu, do zbawienia, do Nieba. Pan Jezus mówi do Apostołów: „Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy.” (Mt 10,7-8).
Celem tej misji jest uświęcenie każdego człowieka, świętość każdego i każdej z nas. Mówi Bóg: „wy będziecie Mi królestwem kapłanów i ludem świętym” (Wj 19,6).
U początku swojej publicznej misji Chrystus Pan woła: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.” (Mk 1,15). Nawrócenie to zwrot do Boga a odwrót od szatana.
O istnieniu i destrukcyjnym działaniu szatana i złych duchów Pismo Święte mówi w wielu miejscach.
Św. Piotr mówi: „Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła.” (Dz 10,38).
Św. Paweł uświadamia nam: „Chociaż bowiem w ciele pozostajemy, nie prowadzimy walki według ciała, gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia, dla Boga, twierdz warownych. Udaremniamy ukryte knowania i wszelką wyniosłość przeciwną poznaniu Boga i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi.” (2 Kor 10,3-5).
A św. Jan pisze: „Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła.” (1 J 3,8).
Kardynał Joseph Ratzinger pisał przed laty:
„Pojęcie demonicznych mocy jawi się powoli w Starym Testamencie, występuje tam nie dość wyraźnie, natomiast w życiu Jezusa pojęcie to nabiera niesłychanej siły i ostrości, która nie słabnie u Pawła i trwa aż do ostatnich ksiąg Nowego Testamentu. Ten proces stopniowania od Starego do Nowego Testamentu, aż do pełnej krystalizacji elementu demonicznego właśnie w przeciwstawieniu go postaci Jezusa, stałość występowania tego tematu w całym świadectwie Nowego Testamentu ma szczególną wymowę.
[…] Nauka chrześcijańska zmierza ku Bogu i ogląda świat z perspektywy Bożej. «Chrześcijanin wie, że ten nie potrzebuje się niczego i nikogo obawiać, kto boi się Boga. Bojaźń zaś Boga jest wiarą, czymś zupełnie innym niż strach przed mocami diabelskimi» (Grzegorz z Nyssy). Ale bojaźń Boża nie ma też nic wspólnego z chełpliwą odwagą, która nie chce dostrzec powagi rzeczywistości. Istnieje upadła wolność, istnieje szatan. […] Do prawdziwego męstwa należy, aby nie bagatelizować niebezpieczeństwa, lecz zdawać sobie sprawę z całego wymiaru rzeczywistości. […] Im bardziej stoi człowiek po stronie Boga, tym bardziej też rośnie jego realizm, tym jaśniej ukazują mu się kontury rzeczywistości, tym jaśniejsza staje się dla niego rzeczywistość sprzeczna ze świętością. Piękne maski szatańskie nie zwiodą już tego, który wszystko widzi od strony Boga.” (Kard J. Ratzinger, Dogma nd Verkündigung, cyt. za: Służyć Prawdzie, 20 XI).
Rolą szatana jest sprzeciwiać się Bogu: non serviam! - nie będę służył!
Rolą szatana jest dzielić: z j. gr. diabolos – ten, który dzieli. Rozdziela, separuje człowieka od Boga, człowieka od człowieka. Dzieli - aż po nieodwracalną rozpacz i radykalną samotność wiecznego potępienia.
Szatan kłamie i zabija. Mówi Pan Jezus, do tych, którzy pozostają pod jego wpływem:
„Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.” (J 8,44).
Dzisiaj przejawem działania szatana są między innymi: wszystkie działania przeciw życiu: aborcja, eutanazja, antykoncepcja, programy ludnościowe o charakterze antynatalistycznym, śmiercionośna procedura in vitro, pogardzanie człowiekiem - zwłaszcza nienarodzonym, starym, chorym, upośledzonym, pogardzanie Bogiem i Jego Prawdą, pyszałkowate stawianie się ponad Boga, osądzanie i przeinaczanie Bożej Prawdy dotyczącej wiary i moralności.
Sami wystawiamy się na niebezpieczeństwo, gdy trwamy w grzechu, nienawiści, nieprzebaczeniu, nieczystości, nieuczciwości, korupcji, gdy wierzymy w horoskopy, wróżby, zabobony, gusła, karty tarota, homeopatię, inne praktyki okultystyczne, gdy słuchamy muzyki satanistycznej, gdy korzystamy z gier komputerowych o elementach satanistycznych, gdy milczymy i akceptujemy nieprawe i niszczące człowieka prawodawstwo, gdy potulnie milczymy wobec jawnych i zakamuflowanych działań sił, które dążą do wyeliminowania Bożej Prawdy i znaków naszej wiary z życia publicznego, ze sfery polityki, kultury, z programów szkolnych, z serc ludzkich, gdy potulnie milczymy wobec bezbożnych, złych moralnie produkcji medialnych - radiowych, telewizyjnych, filmowych, internetowych, prasowych, gdy poddajemy się destrukcyjnej ideologii New Age, gdy uprawiamy medytacje wschodnie i sztuki walki sprzeczne z chrześcijańską wizją człowieka i świata itd. itd.
Toczy się walka o człowieka. Toczy się walka duchowa. Stawka jest wielka - największa! - bo chodzi o konsekwencje i skutki, o wieczne skutki naszych doczesnych wyborów, decyzji, czynów. Chodzi o człowieka. Chodzi o każdego człowieka, o nasze serce, w którym dokonujemy wyborów. Ale walka duchowa ma też wymiar powszechny, światowy, globalny. W Konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes, o Kościele w świecie współczesnym, Soboru Watykańskiego II, czytamy:
„W ciągu bowiem całej historii ludzkiej toczy się ciężka walka przeciw mocom ciemności; walka ta zaczęta ongiś u początku świata, trwać będzie do ostatniego dnia, według słowa Pana. Wplątany w nią człowiek wciąż musi się trudzić, by trwać w dobrym i nie będzie mu dane bez wielkiej pracy oraz pomocy łaski Bożej osiągnąć jedności w samym sobie.” (GS 37).
„[…] człowiek jest wewnętrznie rozdarty. Z tego też powodu całe życie ludzi, czy to jednostkowe, czy zbiorowe, przedstawia się jako walka, i to walka dramatyczna między dobrem i złem, między światłem i ciemnością. Co więcej, człowiek odkrywa, że jest niezdolny zwalczać skutecznie o własnych siłach napaści zła, tak że każdy czuje się jakby skrępowany łańcuchami. Ale sam Pan przyszedł, aby człowieka uwolnić i umocnić, odnawiając go wewnętrznie i wyrzucając precz "księcia tego świata" (J 12, 31), który trzymał człowieka w niewoli grzechu.” (GS 13).
Wobec powagi zarysowanej sytuacji co więc mamy czynić?
Zachować żywą wiarę, słuchać Słowa Bożego, czytać i rozważać Pismo święte i życiorysy Świętych, korzystać z katolickich mass mediów, modlić się codziennie - ufnie i wytrwale, żyć w łasce uświęcającej, często i z wiarą przystępować do sakramentów świętych: sakramentu pokuty i Eucharystii, wytrwale czynić dobro, dawać odważnie świadectwo swojej wiary - także w życiu publicznym, zachować radość i pokój w sercu.
Mówi do nas Chrystus Pan: „To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat.” (J 16,33).
Dzisiaj Boże - poważne - pouczenie otrzymujemy po to, „ażeby nie uwiódł nas szatan, którego knowania dobrze są nam znane.” (2 Kor 2,11).
Bracia i siostry, przed nami droga. Bóg pragnie dla nas dobrej przyszłości i dobrej wieczności. A zatem: czuwajmy!
Zakończmy serdecznym i mobilizującym nas słowem św. Pawła:
„Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie więc do walki przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość głoszenia dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością” (Ef 6,13-18).
Amen!
* * *
Msza Święta:
25.09.2010: O przebłaganie Boga Ojca za grzechy ludzkości i o pokój w naszej Ojczyźnie (intencja zamówiona przez jedną z osób modlących się pod Krzyżem).
26.09.2010: Zgodnie z wolą Ofiarodawcy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niech ten film będize tylko dopełnieniem tego, co powyżej napisano.
OdpowiedzUsuńPamiętajmy, piekło istnieje!!!
http://www.youtube.com/watch?v=J47EyUcPkmM
Pani Ewo,
OdpowiedzUsuńwystarczające jest wierzyć Słowu Bożemu - np. Mt 25,31-46.
Obrazowanie nowoczesnymi środkami technicznymi może być dla kogoś pomocą w zrozumieniu tej przerażającej tajemnicy, którą objawia nam Bóg.
Znów chciałam dobrze, ...przepraszam, ja wierzę Słowu, chciałam tylko wspomóc słowny przekaz.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam :)