Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

poniedziałek, 1 listopada 2010

Funkcja społeczna Świętych

   Uświadomiłem sobie w ostatnich dniach, że pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie Pan Bóg robi z nami drogę świętości. Uświadomiłem sobie, że wszystko to, co mówię publicznie czy prywatnie na Krakowskim Przedmieściu, ma na celu dobro słuchających, ściślej: ich postęp w świętości. Uświadomiłem sobie także, że ten blog, który prowadzę, jest pożyteczny dla tych, którzy chcą realizować świętość. Tacy ludzie z radością powiedzą Panu Bogu: „Biegnę drogą Twoich przykazań, bo czynisz moje serce szerokim.” (Ps 119,32).
   Zarówno modlitwa pod Krzyżem, słowo głoszone przez kapłana pod Krzyżem, jak i lektura tego bloga, są mało wygodne dla ludzi, którzy chcieliby rozmienić Ewangelię na dyskusję i ci, którzy mają w głowie "wrzenie rewolucyjne". Tacy czują się tam i tutaj jak w niewygodnych butach.
   Najcenniejszym darem, jaki możemy ofiarować naszej Ojczyźnie, jest nasza świętość. Duchowy - najważniejszy! - wymiar patriotyzmu!
   Pan Bóg mówi: „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!” (Kpł 19,2). Zadaniem kapłana jest realizować świętość i pomagać innym w realizacji świętości. Czy chcę być świętym?
   Już oddaję głos wielkiemu Mędrcowi i Prorokowi, który tak pisał przed laty:
  
   „W barokowych świątyniach naszej bawarskiej ojczyzny obrazy nad głównymi ołtarzami, zamykającymi nawę kościoła są tak zrobione, że wyglądają jak drzwi, i dlatego nie czynią wrażenia zakończenia kościoła, lecz jego nowego początku, jakby otwierającego drzwi do czegoś większego i właściwszego. Idea ta jest symboliczną interpretacją tajemnicy Eucharystii odprawianej przy ołtarzach. Eucharystia nie zamyka się w sobie, lecz jest niejako progiem, przez który Kościół w świecie może zawsze wstępować w świat Boży.
   W podobny sposób także Święci przedstawiani na obrazach nie są jakimiś istniejącymi dla siebie wielkościami, nie są – tak to powiedział kiedyś pewien historyk religii «następcami bożków», samodzielnymi pomocnikami w ludzkich biedach, do których uciekamy się  w mniemaniu, że nieskończony Bóg nie ma czasu i zrozumienia dla naszych ludzkich trosk. Nie jest tak. Święci nie istnieją sami dla siebie, lecz są niejako drzwiami i oknami, otwierającymi się ku Bożej wieczności. Przez cześć Świętych prosta i niewidziana światłość Boża załamuje się w pryzmacie ludzkich dziejów, tak że możemy dojrzeć wieczną chwałę i światłość Bożą w naszym ludzkim świecie, w naszych braciach i siostrach. Święci są niejako naszymi starszymi braćmi w rodzinie Bożej, braćmi, którzy nas biorą za rękę, i mówią: jeśli mógł ten i tamten dojść do świętości, dlaczego nie ty?
(Kard. J. Ratzinger, Dogma und Verkündigung, cyt. za: Służyć Prawdzie, 2 XI).
  
   Czytajmy codziennie życiorysy Świętych! Szkoła życia. Uniwersytet Świętości.
  
   * * *
   
Msza Święta:
   31.10.1010 (1): Za ś.p. Edwarda (intencja od synowej Krystyny z dziećmi i wnuczkami).
   31.10.2010 (2): Za duszpasterzy i parafian Parafii Zesłania Ducha Świętego w Łodzi.
   1.11.2010: Za parafian.
   

2 komentarze:

  1. Z przyjemnością czytam kolejne wykłady Uniwersytetu Świętości.
    Prawie każdego dnia prowadzę z nich notatki w „zapiskachjerzego”
    W indeksie zbieram zaliczenia z Pojednania przed Bożym Miłosierdziem.
    Panie Jezu, pozwól mi jeszcze trochę postudiować, bym magisterkę ze Świetlistego Krzyża przygotował się na piątkę z plusem, a wtedy z radością stanę przed Tobą na egzaminie końcowym.
    Jerzy Zygarłowski z Baranowa

    OdpowiedzUsuń
  2. ks. Jacek Bałemba SDB2 listopada 2010 19:34

    Jerzy:
    wspólnota myślenia i modlitwy bardzo mnie cieszy.
    Dziękuję Panu.
    Szczęść Boże!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.