Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

niedziela, 30 października 2011

Kazanie na 31 niedzielę per annum, jakie wygłosiłem podczas Mszy Świętej w sobotę podczas Mszy Świętej o godz. 18.00 oraz w niedzielę podczas Mszy Świętej o godz. 7.00 i 18.00.


   Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
  
   Św. Atanazy w swoim liście wielkanocnym pisał: „Wspaniałą jest rzeczą, bracia moi, zdążać od jednego święta do drugiego, przechodzić od jednej modlitwy do innej, iść od jednej uroczystości do następnej”.
   Wczoraj przeżywaliśmy w naszej Archidiecezji częstochowskiej święto Rocznicy Poświęcenia Bazyliki Metropolitalnej czyli naszej katedry. Obecną Mszą Świętą świętujemy dzisiaj – w 31 niedzielę w ciągu roku. A przed nami, w najbliższym tygodniu, uroczystość Wszystkich Świętych i Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych. Świętowanie, w jedności z Ojcem Świętym i Kościołem, daje nam szczególną okazję do radości, bo Pan Bóg jest blisko. On, Dawca Życia, obdarował nas życiem i łaską Zbawienia. Za to bądźmy wdzięczni Panu Bogu. Najpiękniejszym i najdoskonalszym wyrazem naszej wdzięczności jest pobożny udział we Mszy Świętej.
   Msza Święta jest Ofiarą. Msza Święta jest uobecnieniem tej Ofiary, którą nasz Pan Jezus Chrystus złożył na Krzyżu. Swoją Ofiarą Chrystus Pan doskonale uwielbił Ojca a nam otworzył drogę do Nieba, dając nam łaskę zbawienia. Czy ją przyjmujemy?
   Msza Święta to nie jest spotkanie towarzyskie, na którym ksiądz powinien mówić miło, krótko, przyjemnie i niezobowiązująco.
   Msza Święta to nie jest jakieś tam zgromadzenie, na które możemy przychodzić w dowolnym momencie.
   Msza Święta to nie jest jakieś zwyczajowe spotkanie, na które możemy przychodzić bez zastanowienia.
   Msza Święta to Ofiara Chrystusa – Ofiara Golgoty, która się tutaj odnawia. Dlatego ważna jest z naszej strony: wiara, miłość, czyste serce, pobożność, pokora, punktualność. Przychodzę do Chrystusa!
   Ofiara. Wieczerza Pańska. Celebrujemy tę tajemnicę wiary – mysterium fideiuna cum papa nostro Benedicto, czyli w jedności z naszym Papieżem Benedyktem XVI.
   Każdy papież jest w Kościele pierwszym nauczycielem wiary i jest pierwszym liturgiem Kościoła. Wskazuje kierunek. Celebracje papieskie są wzorem dla całego Kościoła. Przypomniał o tym w 2009 roku Kard. Antonio Cañizares Llovera, prefekt Kongregacji ds. Kultu i Dyscypliny Sakramentów mówiąc: „Papieskie liturgie w rzeczywistości zawsze były i nadal są wzorcowe dla całego świata katolickiego”.
   Zatrzymajmy się więc naszą refleksją nad tą najświętszą sprawą: świętą liturgią Kościoła. Przewodnikiem w naszej refleksji będzie nasz Ojciec Święty Benedykt XVI.
   Następca Świętego Piotra w zakresie świętej liturgii daje dzisiaj Kościołowi kilka wyraźnych znaków – klarownych, ważnych, istotnych. Znaki te nawiązują do Tradycji, która zrodziła rzesze Świętych i która była – także na polskiej ziemi, przez wieki, dla naszych przodków i dla polskich Świętych – ostoją i rękojmią szlachetnego życia i szlachetnej śmierci.
   Wśród tych znaków jest Komunia Święta w postawie klęczącej oraz centralne miejsce Krzyża na ołtarzu.
   Zatrzymajmy się zatem naszą refleksją nad znakiem Krzyża Świętego, który nasz Papież stawia w centrum ołtarza. Tak było przez całe wieki: kapłan, odprawiając Mszę Świętą, miał przed sobą Krzyż.
   Tak było. A Ojciec Święty tak pięknie nam przypomniał w 2007 roku w swoim Liście do biskupów z okazji publikacji Motu proprio „Summorum Pontificum: „To, co przez poprzednie pokolenia było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie, i nie może być nagle całkowicie zabronione albo potraktowane jako szkodliwe”.
   Tak: Krzyż jest Święty. Krzyż nie jest szkodliwy. Brak Krzyża jest szkodliwy.
   Krzyż jest święty. Krzyż postawiony w centralnym miejscu ołtarza nie jest szkodliwy. Brak Krzyża w centralnym miejscu ołtarza jest szkodliwy.
   Oto wyrazisty znak, jaki daje nam pokorny papież Benedykt XVI: centralne miejsce Krzyża na ołtarzu. Krzyż na środku ołtarza!
   Co Papież mówi w tej kwestii? Jeszcze jako kardynał pisał o Liturgii Eucharystycznej:
   „Wspólne zwrócenie się na Wschód nie oznaczało ani tego, że «celebruje się do ściany», ani tego, że kapłan «odwraca się plecami do ludu» (nie był on po prostu uważany za aż tak ważnego). Albowiem tak jak w synagodze wspólnie patrzono w stronę Jerozolimy, tak i tutaj wspólnie patrzy się «na Pana». Jak wyraził to A.J. Jungmann, jeden z ojców Konstytucji o Liturgii Świętej Soboru Watykańskiego II, chodziło raczej o ten sam kierunek zwrócenia się kapłana i ludu, którzy wiedzieli, iż wspólnie zmierzają do Pana. Nie zamykają się w kręgu, nie przyglądają się sobie wzajemnie, lecz jako wędrujący lud Boży kierują się na Wschód, w stronę Chrystusa, który wychodzi nam naprzeciw.
   (…) Istotną kwestią jest (…) wspólne zwrócenie się na Wschód w czasie Modlitwy eucharystycznej. Nie chodzi tu o coś przypadkowego, lecz o rzecz zasadniczą. To nie spojrzenie na kapłana jest ważne, lecz wspólne spojrzenie na Chrystusa. Nie chodzi tutaj o dialog, lecz o wspólną adorację, o wyjście naprzeciw Temu, który nadchodzi. To nie zamknięty krąg odpowiada istocie wydarzenia, lecz wspólne wyruszenie w drogę, wyrażające się we wspólnym kierunku.
   (…) Czy mamy więc teraz wszystko na nowo przestawiać? Nic nie jest przecież tak szkodliwe dla liturgii, jak właśnie ciągłe jej «robienie», nawet jeśli wydaje się, że chodzi tu o rzeczywistą odnowę (…). Kierunek wschodni był łączony, jak już słyszeliśmy, ze «znakiem Syna Bożego», z krzyżem, z powtórnym przyjściem Chrystusa. Tym samym Wschód był od początków związany ze znakiem krzyża. Tam, gdzie wspólne zwrócenie się na Wschód nie jest możliwe, tam jako Wschód duchowy służyć może krzyż. Powinien on stać na środku ołtarza oraz być punktem skupiającym wzrok kapłana i modlącego się zgromadzenia. W ten sposób postępujemy zgodnie z dawnym wezwaniem do modlitwy, znajdującym się na progu Eucharystii: Conversi ad Dominum – zwróćcie się do Pana. Patrzymy zatem wspólnie na Tego, który reprezentuje nas przed Ojcem i zamyka nas w swoich ramionach, na Tego, który czyni nas żywą świątynią. Do prawdziwie absurdalnych zjawisk ostatnich dziesięcioleci zaliczam fakt, że krzyż jest odstawiany na bok, aby nie zasłaniał kapłana. Czy krzyż przeszkadza Eucharystii? Czy kapłan jest ważniejszy od Chrystusa? Ten błąd należy naprawić możliwie jak najszybciej; da się to zrobić bez konieczności ponownych przebudowań. Punktem odniesienia jest Pan. Jest On wschodzącym Słońcem historii. Można zatem wybrać krzyż przedstawiający Mękę, uobecniający Cierpiącego, który za nas pozwala przebić swój bok, z którego wypływa krew i woda – Eucharystia i chrzest, bądź też krzyż Chrystusa tryumfującego, który wyraża myśl o Powtórnym Przyjściu i na nie kieruje spojrzenie. Zawsze jest to bowiem «Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki» (Hbr 13, 8)” (Kardynał Joseph Ratzinger, Duch liturgii, fragmenty).
   Tyle refleksja Kardynała Ratzingera, obecnego Papieża. A co Papież czyni w tej kwestii?
   Stawia Krzyż na środku ołtarza, pasyjką w stronę celebransa. Transmisje celebracji papieskich nie pozostawiają cienia wątpliwości. Podczas tych Mszy Świętych duży Krzyż stojący na środku ołtarza jest punktem skupiającym wzrok kapłana i modlącego się zgromadzenia. W ten sposób postępuje się zgodnie z dawnym wezwaniem do modlitwy, znajdującym się na progu Eucharystii: Conversi ad Dominum – zwróćcie się do Pana!
   W Polsce szczęśliwe są parafie, w których w centrum ołtarza stoi Krzyż. Wierni to rozumieją. A kapłan głębiej przeżywa Mszę Świętą – Ofiarę Chrystusa – mając przed oczami Krzyż. I jest w ten sposób wyrażona jedność z Papieżem w sprawach najświętszych: w świętej liturgii Kościoła.
   Oto przejrzysty znak, który dzisiaj daje Kościołowi następca św. Piotra – Pierwszy Nauczyciel Wiary i Pierwszy Liturg Kościoła: Krzyż w centrum ołtarza.
Cóż powiemy? Jak ważne jest przechowywać i kultywować skarby tradycji i szlachetnych zwyczajów dla dobra współczesnych pokoleń i dla dobra przyszłych pokoleń. Dlatego mówimy tutaj o tej ważnej i poważnej kwestii.
   Krzyż. Nasz Polski naród szanował Krzyż. Stawiał go w miejscu godnym, zaszczytnym, pierwszym, najważniejszym. W centrum ludzkich spraw! Krzyż wisi na zaszczytnym miejscu w domach ludzi wierzących. Niedowiarki chowają Krzyż – najczęściej małych rozmiarów – lub umieszczają go ukradkiem w miejscu mało ważnym.
   Krzyż stawiamy w miejscach upamiętniających naszych bliskich, którzy odeszli do wieczności. Będziemy w tych dniach modlić się przy grobach naszych bliskich, na których umieszczony jest znak Krzyża. Z szacunkiem myślimy o Polakach, którzy od blisko 19 miesięcy, w Warszawie, po katastrofie pod Smoleńskiem każdego wieczoru przychodzą na Krakowskie Przedmieście, aby w obecności Krzyża modlić się za Ojczyznę. Ta modlitwa w centrum Warszawy trwa nadal, codziennie. Jest to modlitwa za tych, którzy zginęli, za ich Rodziny, za Kościół i Polskę. Jest to modlitwa przed Krzyżem.
   Miejsce dla Krzyża jest w centrum ludzkich spraw, w centrum ludzkiego serca, w centrum ołtarza.
   Prośmy dzisiaj Chrystusa, aby pomógł nam zawsze z wiarą i miłością zbliżać się do Misterium Krzyża.
   Prośmy dzisiaj Chrystusa, aby pomógł nam zawsze z wiarą i miłością uczestniczyć we Mszy Świętej.
   Prośmy dzisiaj Chrystusa, aby pomógł nam przez dobre święte życie, dobre czyny, dobre słowa, dobre myśli, dawać wobec dzisiejszego pogańskiego świata odważne świadectwo wierności Krzyżowi.
   To nie są żarty. Krzyż jest groźny dla szatana i jego popleczników. Krzyż jest przyjazny dla ludzi serca pokornego.
   I jeszcze jedno. Jako uczniowie Chrystusa stawiajmy dzisiaj wyraźny opór wobec tendencji do odstawiania Krzyża na bok. Krzyżowi należne jest pierwsze, centralne, najważniejsze miejsce. Tu chodzi o Chrystusa! Chrystusowi należne jest pierwsze, centralne miejsce! On jest Bogiem; nie – człowiek. On jest Panem życia i wieczności! On przyjdzie w Dniu Ostatecznym sądzić żywych i umarłych!
   Jemu niech będzie chwała i cześć teraz i po wszystkie wieki wieków.
   Amen.
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.