Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Zapraszam na mój nowy blog:

środa, 29 lutego 2012

Salezjanie wierni Tradycji: Kard. Alfons Maria Stickler SDB o Mszy Świętej Trydenckiej


   W roku 1986 Ojciec Święty Jan Paweł II polecił zwołać komisję złożoną z 8 kardynałów, wśród nich byli kard. Ratzinger i kard. Stickler SDB. Komisja ta orzekła, że Msza Trydencka nigdy nie została zakazana.
   Kard. Alfons Maria Stickler SDB, zasłużony hierarcha i salezjanin wierny Tradycji, w trosce o zachowanie najdoskonalszego akt kultu, jakim jest Msza Święta Trydencka, w 1995 roku przypomniał zasadę, wyartykułowaną później przez naszego Ojca Świętego Benedykta XVI w motu proprio „Summorum Pontificum”:
   „Żaden biskup nie ma prawa zabronić katolickiemu kapłanowi odprawiania Mszy trydenckiej” („La Nef” 53/1995).
   Warto przeczytać z uwagą i w skupieniu wykład Kard. Sticklera SDB wygłoszony w Nowym Jorku w dniu 9 maja 1995: Teologiczna atrakcyjność Mszy Świętej Trydenckiej.
   Tytuł wiele mówiący. Treść teologicznie bogata, interesująca. Katolicka. Przeczytajmy!

* * *

„Różaniec doprowadzi do zwycięstwa cnoty i dobra;
w miejsce miłości do świata wprowadzi miłość do Boga
i obudzi w sercach ludzi pragnienie szukania nieba”
(Obietnice różańcowe, które otrzymał od Niepokalanej Matki
bł. Alan de Rupe).
 

wtorek, 28 lutego 2012

O języku łacińskim w liturgii katolickiej – elementarne wskazania


   Kościół, w dokumentach Soboru Watykańskiego II i w Kodeksie Prawa Kanonicznego, jasno wyraził się na temat stosowania języka łacińskiego, który powinien zostać zachowany jako zwyczajny język obrzędów liturgii łacińskiej. Kilka fragmentów niechaj posłuży nam za elementarz w przybliżeniu się do tej ważnej problematyki. Podkreślenia moje – dla zwrócenia uwagi na pewne partie tekstu.
 
   Codex Iuris Canonici – Kodeks Prawa Kanonicznego (1983):

   Kan. 928Eucharystię należy sprawować w języku łacińskim lub w innym języku, byleby teksty liturgiczne zostały zgodnie z prawem zatwierdzone.
 
   Sacrosanctum Concilium – Konstytucja o liturgii świętej:

   KL 36. 
   §1. W obrzędach łacińskich zachowuje się używanie języka łacińskiego, poza wyjątkami określonymi przez prawo szczegółowe.
   §2. Ponieważ jednak i we Mszy świętej, i przy sprawowaniu sakramentów, i w innych częściach liturgii użycie języka ojczystego nierzadko może być bardzo pożyteczne dla wiernych, można mu przyznać więcej miejsca, zwłaszcza w czytaniach i pouczeniach, w niektórych modlitwach i śpiewach, stosownie do zasad, które w tej dziedzinie ustala się szczegółowo w następnych rozdziałach.

   KL 54. Zgodnie z art. 36 niniejszej Konstytucji można pozwolić we Mszach odprawianych z udziałem wiernych na stosowanie języka ojczystego w odpowiednim zakresie, zwłaszcza w czytaniach i „modlitwie powszechnej”, oraz jeżeli warunki miejscowe tego wymagają, w tych także częściach, które należą do wiernych.
   Należy jednak dbać o to, aby wierni umieli wspólnie odmawiać lub śpiewać stałe teksty mszalne, dla nich przeznaczone, także w języku łacińskim.
 
   KL 116. Śpiew gregoriański Kościół uznaje za własny śpiew liturgii rzymskiej. Dlatego w czynnościach liturgicznych powinien on zajmować pierwsze miejsce wśród innych równorzędnych rodzajów śpiewu.
   Nie wyklucza się ze służby Bożej innych rodzajów muzyki kościelnej, zwłaszcza polifonii, byleby odpowiadały duchowi czynności liturgicznej, zgodnie z art. 30.

* * *

„Różaniec będzie potężną bronią przeciwko piekłu;
zniszczy występek i rozgromi herezje”
(Obietnice różańcowe, które otrzymał od Niepokalanej Matki
bł. Alan de Rupe).
  

poniedziałek, 27 lutego 2012

Salezjanie wierni Tradycji: Kard. Alfons Maria Stickler SDB o języku łacińskim


   Kard. Alfons Maria Stickler SDB (1910-2007) – zasłużony hierarcha i salezjanin wierny Tradycji, herold obrony liturgii przed ostatnimi niefortunnymi i zgubnymi niekiedy dla niej reformami, jako jeden z ojców soboru często krytykował te reformy, także, jeśli chodzi o język liturgiczny.

   Na stronie internetowej Novus Motus Liturgicus
   czytamy:

   1) Świadectwo osobiste

   Kardynał Stickler stwierdził, że w jednej z konferencji wygłoszonej przez abpa Bugniniego, architekta posoborowej reformy liturgicznej, usłyszał on słowa tego dygnitarza, iż pragnąłby on tego, aby Msza święta była sprawowana wyłącznie w językach narodowych – bez łaciny.

   2) Nauczanie

   Oto dwa przykłady z nauczania kardynała Sticklera o obronie łaciny:
   a) pierwszy to Pius VI walczący przeciwko biskupowi Ricciemu i synodowi w Pistoi, którzy chcieli wyrugować łacinę z liturgii (papież zwyciężył);
   b) drugi to papież Pius XI, który napisał w Officiorum Omnium (z 1922 r.) o językach narodowych w liturgii krótko: non vulgaris.

   3) Argumenty

   Oto niektóre z argumentów wystosowanych przez kardynała Sticklera:
   a) łacina jest ochroną przeciwko profanacji
       i niebezpieczeństwu wulgaryzacji liturgii;
   b) łacina jest niezwykle precyzyjnym językiem;
   c) łacina strzeże jasno wyrażonej doktryny katolickiej;
   d) łacina jest manifestacją jedności Kościoła;
   e) łacina jest umocnieniem całego Kościoła;
   f) łacina jest językiem Misterium.

  
   * * *
  
„Dla tych, którzy będą wytrwale odmawiali Różaniec,
zachowam pewne zupełnie szczególne łaski”
(Obietnice różańcowe, które otrzymał od Niepokalanej Matki
bł. Alan de Rupe).
    

niedziela, 26 lutego 2012

Katolicki opór


   Wbrew bałamucącym opiniom jakoby w Kościele, bez względu na okoliczności, należało być posłusznym wszystkim, zawsze i wszędzie, obrona priorytetu Pana Boga w Trójcy Jedynego, obrona Kościoła, obrona Tradycji, obrona nienaruszalnego depozytu wiary – depositum fidei, obrona najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Trydencka, w pewnych sytuacjach domagają się determinacji i działań idących pod prąd dominującym opiniom i dominującej praktyce. Powszechność opinii i praktyki nie jest kryterium Prawdy.
   Nasz Papież Benedykt XVI w Liście do biskupów z okazji publikacji motu proprio „Summorum Pontificum” napisał: „To, co przez poprzednie pokolenia było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie, i nie może być nagle całkowicie zabronione albo potraktowane jako szkodliwe”.
   Święci, niejednokrotnie wbrew dominującym opiniom i dominującej praktyce, trwali przy Prawdzie i podejmowali działania mające na celu obronę priorytetu Pana Boga w Trójcy Jedynego, Kościoła, Tradycji, nienaruszalnego depozytu wiary – depositum fidei. I bynajmniej nie chodzi tu tylko o dramatyczną sytuację Kościoła w IV wieku, w czasach szalejącego arianizmu, kiedy to tylko nieliczni hierarchowie wytrwali przy Prawdzie, za co spotykała ich dyskryminacja i marginalizacja, deponowanie z urzędów. Św. Atanazy, św. Cyryl Aleksandryjski, św. Cyryl Jerozolimski, św. Jan Chryzostom, św. Jan Damasceński – to tylko niektórzy ze Świętych, którzy odznaczyli się w obronie katolickiej wiary wobec trudności wielu. Powszechność opinii i praktyki nie jest kryterium Prawdy.
   Ci Święci stawiali katolicki opór tendencjom zdradzieckim i destrukcyjnym w Kościele. Chodzi o zdradę Tradycji, zdradę nienaruszalnego depositum fidei. Byli nieposłuszni tym tendencjom. Byli nieposłuszni tym, którzy do włączenia się w ten destrukcyjny nurt ich zmuszali. Nie poddali się tendencjom uzurpatorskim, zachowali pokorę przed Panem Bogiem. Niejednokrotnie jedynym punktem odniesienia dla nich pozostał Pan Bóg i papież. Zachowali wierność Prawdzie. Zachowali wolność. Spełniło się w życiu tych Świętych to, o czym mówił kilka dni temu do duchowieństwa diecezji rzymskiej nasz Papież Benedykt XVI:
   „Kiedy jestem pokorny, jestem też na tyle wolny, że mogę się przeciwstawić dominującej opinii, poglądom innych. To właśnie pokora daje mi tę możliwość, wolność prawdy”.
   Nadszedł już czas, aby w końcu wyartykułować to z całą klarownością:
   katolicki opór jest możliwy,
   katolicki opór jest uprawniony,
   katolicki opór jest zaszczytnym obowiązkiem!
   Wybitny salezjanin wierny Tradycji, Kard. Alfons Maria Stickler SDB, powiedział w jednym z kazań: „wolno nam w katolickim oporze powoływać się na wolę Ojca Świętego”.
   Wbrew bałamucącym opiniom jakoby w Kościele, bez względu na okoliczności, należało być posłusznym wszystkim, zawsze i wszędzie, obrona priorytetu Pana Boga, obrona Kościoła, obrona Tradycji, obrona nienaruszalnego depozytu wiary – depositum fidei, obrona najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Trydencka, w pewnych sytuacjach domagają się determinacji i działań idących pod prąd dominującym opiniom i dominującej praktyce. Domagają się katolickiego oporu. Sprawa najwyższej wagi – także dla dobra współczesnych i przyszłych pokoleń.
   Tak czynili Święci. Działania w tym nurcie będą włączeniem się w zaszczytną wspólnotę w nimi. Niebłahą rzeczą jest zasłużyć sobie na miano obrońcy wiary – defensor fidei!
   Tu już sobie wnioski wyciągnijmy i przełóżmy na praktykę, bo czas nagli.

   * * *

   „Tym, którzy będą pobożnie odmawiali Różaniec,
   obiecuję szczególną opiekę”
   (Obietnice różańcowe, które otrzymał od Niepokalanej Matki
   bł. Alan de Rupe)
   

sobota, 25 lutego 2012

Salezjanie wierni Tradycji: Kard. Alfons Maria Stickler SDB naucza o katolickim oporze w trosce o Tradycję


   Kard. Alfons Maria Stickler SDB (1910-2007) – zasłużony hierarcha i salezjanin wierny Tradycji, w kazaniu na temat liturgii, które wygłosił w Kolonii dnia 18 października 1997 roku, tak mówił o staraniach o zachowanie i kultywowanie najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Trydencka:
   
   „Wobec tego wszystkiego, co w posoborowej reformie owemu katolickiemu pojęciu kultu nie odpowiada, wolno nam w katolickim oporze powoływać się na wolę Ojca Świętego (do której mają się dołączyć biskupi i wszyscy zajmujący jakiekolwiek urzędy pastoralne), aby wiernym, czującym się związanymi z dotychczasowymi formami liturgicznymi i dyscyplinarnymi liturgii łacińskiej, ułatwić wspólnotę kościelną poprzez niezbędne kroki, które mają zapewnić uwzględnienie tych życzeń.
   W tym znaczeniu pragniemy wyrazić tutaj serdeczne podziękowania Jego Eminencji przewielebnemu arcybiskupowi Kolonii za jego przychylną zgodę na tę uroczystą Mszę pontyfikalną w starym rycie rzymskim w tym tak czcigodnym kościele romańskim, przez co tym samym wspaniałomyślnie odpowiedział życzeniu Ojca Świętego.
   W tym posłuszeństwie winnym całej Tradycji chcemy teraz uroczyście złożyć Ofiarę Eucharystyczną za nas, za naszych współbraci w wierze, za nasze dzieci i wnuki. Niech Matka Boża, która tak jak w betlejemskiej szopie obecna jest również przy każdym zstąpieniu Jej Syna na ołtarz ofiarny, jako Pośredniczka wszelkich łask pobłogosławi i uczyni owocnymi nasze skromne, lecz wytrwałe starania o niezniszczalny ritus romanus!”
 
   * * *
 
   Chcę, abyście codziennie odmawiali Różaniec
   (z orędzi Matki Bożej)
   

piątek, 24 lutego 2012

O kwestiach subtelnych


„Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże.
Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” (Mk 1, 15).

I pomylił się
I rozmienił Ewangelię na miałką tolerancję…
I zapominał, że miłość
wiernością Prawdzie się mierzy
Miłość
Współweseli się z Prawdą…

   Żyjemy po to, abyśmy osiągnęli życie wieczne w niebie i do tego dopomagali naszym bliźnim. Troska o bliźnich wymaga niejednokrotnie twardego słowa Prawdy – wypowiadanego z miłości i dla ich dobra.
   Jest taki postulat: nie mówmy o negatywnych sprawach, mówmy pozytywnie! A przecież Prawda posiada aspekty pocieszające oraz aspekty wymagające. Wydaje się, że współcześnie mamy do czynienia z subtelnym procesem: przemyślnie niszczy się Ewangelię słowami samej Ewangelii. Traci na tym człowiek w odniesieniu do swoich wiecznych przeznaczeń. Mówi się o miłości, rozumiejąc przez nią potulność powszechną i – co gorsze! – akceptację wszystkiego i wszystkich. Przywołuje się przykład samego Pana Jezusa, który rzekomo był przychylny i tolerancyjny dla każdego człowieka, bez względu na jego postawę serca – uczciwą bądź zatwardziałą w złu.
   Istnieją dzisiaj wpływowe środowiska, które czynią starania – niestety w dużej mierze skuteczne! – aby nas katolików ustawić ideologicznie i zaprogramować ideologicznie tak, abyśmy byli niegroźni, łagodni, akceptujący, tolerancyjni, w ogóle tak rozbrojeni i przyjaźni, że w ogóle niezdolni do oporu wobec zła. Tam, gdzie jest gnój grzechu, mamy mówić: o, jak tu miło pachnie! Tolerancyjnie!
   Wielu katolików nie ma pojęcia o tym subtelnym procesie demontażu krystalicznego i wymagającego przesłania Ewangelii i bezrefleksyjnie, w dobrej wierze, poddaje się mu. No bo jakże to, czyż może być inaczej? Czy katolik może być nietolerancyjny? A po co w ogóle miałby kogoś upominać czy coś komuś wypominać?
   W ten sposób – niestety – wypełnia się ostrzeżenie Pana Jezusa: „Jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi” (Mt 5, 13).
   Są pewne podstawy, aby sądzić, że pewne wpływowe środowiska grasują wewnątrz Kościoła, aby stopniowo doprowadzać do rozbrojenia przesłania Ewangelii, do rozbrojenia Kościoła, do rozbrojenia katolików! Są pewne podstawy, aby sądzić, że te wpływowe środowiska czynią to posługując się między innymi pałką posłuszeństwa. Chodzi o – motywowane religijnie – wymuszanie poglądów, zachowań, praktyk, które stoją w jawnej sprzeczności z dwutysiącletnią Tradycją Kościoła. Chodzi o – motywowane religijnie – wymuszanie poglądów, zachowań, praktyk, które stoją w jawnej sprzeczności z dziedzictwem rzesz Świętych: męczenników, wyznawców, doktorów Kościoła – defensores fidei! W ten sposób posłuszeństwo staje się narzędziem destrukcji Tradycji, destrukcji Kościoła, destrukcji prawdziwej wiary czyli wiary katolickiej. A to już nie jest kwestia subtelna. To jest kwestia perfidna! Wysoce niebezpieczna. Dla ludzi szkodliwa.
   Są pewne podstawy, aby sądzić, że pewne wpływowe środowiska swoją destrukcyjną robotę wykonują między innymi w rzeczywistości Najświętszej: świętej liturgii Kościoła oraz w związanym z nią prawodawstwie. Ten poważny problem poruszył kilka lat temu jeden z najbliższych współpracowników naszego Ojca Świętego Benedykta XVI Abp Albert Malcolm Ranjith, do niedawna Sekretarz Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, który w żołnierskich słowach ujął sedno zagrożenia:
   „…motu proprio Summorum Pontificum dotyczące liturgii trydenckiej jest owocem głębokich refleksji naszego Papieża na temat misji Kościoła. Nikt nam – obleczonym w kościelne purpury i szkarłaty – nie dał prawa bycia nieposłusznymi oraz pozbawiania motu proprio znaczenia poprzez nasze własne drobne «przepisiki». Nawet, jeśli są one dziełem konferencji episkopatów. Nawet biskupi nie mają takiego prawa. Kościół ma być posłuszny temu, co mówi Ojciec święty. Jeśli nie stosujemy się do tej zasady, pozwalamy szatanowi stać się jego narzędziami. Narzędziami diabła i nikogo innego. To prowadzi do rozłamu w Kościele i powstrzymuje jego misję. Nie wolno nam tracić i marnować czasu”.
   „Własne drobne «przepisiki»”!
   Do tego dochodzi jakieś – doprawdy niezrozumiałe – dystansowanie się wobec dogmatu katolickiego, ściślej: wobec dogmatów katolickich, i traktowanie ich jako abstraktów z kosmosu, bez większego znaczenia dla życia współczesnego człowieka. Cóż za paradoks! Dogmaty, które są dobroczynnym i życiodajnym Objawieniem Prawdy, poprzez lekkomyślne i nieodpowiedzialne sformułowania, jakie stosuje się w refleksji na ich temat, bezlitośnie odrywa się od człowieka! A przecież dogmaty są adekwatne do chrześcijańskiej duszy! Właśnie w przestrzeni Prawdy zawartej w dogmatach (a nie poza nią!) rozgrywa się fascynująca przygoda życia Ewangelią. W przestrzeni Prawdy zawartej w dogmatach rozgrywa się zaszczytna sprawa naszej wolności: ukierunkowanie ku dobru, ku Bogu, ku człowiekowi, ku wiecznemu celowi naszego życia.
   Jeśli zaniedbamy wierność dogmatom, to na czym właściwie chcemy oprzeć swoje życie?
   Jeśli zaniedbamy wierność dogmatom, to na czym właściwie chcemy oprzeć rozpoznanie sensu i celu naszego życia?
   Jeśli zaniedbamy wierność dogmatom, to na czym właściwie chcemy oprzeć koncepcję moralności i odpowiedź na elementarne pytanie człowieka – jak żyć?
   Dogmaty są życzliwie i zapraszająco uchylonymi w stronę wieczności oknami. Trzeba w nie spoglądać! W przestrzeni dogmatów czeka na nas Bóg, Jego Prawda i łaska.
   Dogmaty trzeba kochać, dogmaty trzeba poznawać, dogmaty trzeba kontemplować, dogmatami trzeba żyć…
   Do Kościoła łasi się diabeł, łasi się grzech, łasi się bezbożnictwo. Wpływowe środowiska dążą do tego, aby Kościół obłaskawił diabła, obłaskawił grzech, obłaskawił bezbożnictwo, a temat prawdy odsunął na odległy i niedosiężny margines. Wpływowe środowiska dążą do tego, aby Kościół był niegroźny – otwartość powszechna, tolerancja powszechna, akceptacja powszechna, potulność powszechna. „U nas w kościele nigdy nie mówi się o grzechu, o diable i piekle. Mówi się o miłości, o altruizmie i tolerancji”. Landrynkowa atmosfera. Mdląca! Sól bez smaku. Destrukcja wiary. „W końcu już mamy spokój z Kościołem, nikt nam nie bruździ, siedzą cicho, nikt nas nie będzie oceniał, nikt nam nie będzie mówił, co mamy robić, nikt nam nie będzie się wtrącał, nikt nam nie będzie nic wypominał, nikt nam nie będzie groził, nikt nam nie będzie mówił czy to, co robimy, jest słuszne”.
   Nie jest problemem, czy mamy zachować wiarę katolicką – depositum fidei – w całym bogactwie jej integralności. Mamy święty – naglący! – obowiązek!
   Św. Paweł nalega z troską: „Zdrowe zasady, któreś posłyszał ode mnie, miej za wzorzec w wierze i miłości w Chrystusie Jezusie! Dobrego depozytu strzeż z pomocą Ducha Świętego, który w nas mieszka” (2 Tm 1, 13-14); „O, Tymoteuszu, strzeż depozytu wiary unikając światowej czczej gadaniny i przeciwstawnych twierdzeń rzekomej wiedzy, jaką obiecując niektórzy odpadli od wiary” (1 Tm 6, 20-21); „to, co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, przekaż zasługującym na wiarę ludziom, którzy też będą zdolni nauczać i innych” (2 Tm 2, 2).
   Nie jest problemem, czy mamy prawo upominać świat. Mamy święty – naglący! – obowiązek!
   Woła Pan Bóg ustami proroka:
   „Krzycz na całe gardło, nie przestawaj! 
   Podnoś głos twój jak trąba! 
   Wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa 
   i domowi Jakuba jego grzechy!” (Iz 58, 1-2).
   Nasz Papież Benedykt XVI mówił przed laty, jeszcze jako kardynał: „Zamiast iść z duchem epoki, powinniśmy tego ducha piętnować z całą na nowo odzyskaną ewangeliczną surowością. Zapomnieliśmy już, że chrześcijanin nie może żyć tak jak inni ludzie. Istnienie nielogicznej opinii, iż nie ma etyki specyficznie chrześcijańskiej, dowodzi, jak potrzebne i fundamentalne jest uobecnienie odmienności chrześcijanina, która mogłaby przeciwstawić się innym wzorom” (Raport o stanie wiary).
   Rozważmy. Bo mowa tu o sprawach poważnych i o zagrożeniach subtelnych.
 
   * * *
 
Msza Święta, Jasna Góra:
   W intencji Ojczyzny (intencja 29 zamówiona przez M. E. D.).
   

czwartek, 23 lutego 2012

Apostolska modlitwa odważna



   Pewna szczera przed Bogiem dusza tak się modliła:
   Gdyby to posłużyło zbawieniu choćby jednej duszy, chciałbym być znanym na całym świecie!
 
   * * *


Msza Święta:
   W intencji Ojczyzny (intencja 28 zamówiona przez M. E. D.).
 

środa, 22 lutego 2012

Kard. Joseph Ratzinger, Droga Krzyżowa w Koloseum w Wielki Piątek 2005

  
Stacja 9: Pan Jezus upada po raz trzeci


ROZWAŻANIE


Co mówi nam trzeci upadek Jezusa
pod ciężarem krzyża?
Może nasuwać myśli o upadku wszystkich ludzi,
o oddaleniu się od Chrystusa wielu chrześcijan,
zdających się na sekularyzm bez Boga.
Czy jednak nie powinniśmy myśleć także o tym,
ile Chrystus musi wycierpieć w swoim Kościele?
Ileż razy nadużywa się sakramentu Jego obecności,
jak często wchodzi On w puste i niegodziwe serca!
Ileż razy czcimy samych siebie,
nie biorąc Go nawet pod uwagę!
Ileż razy Jego słowo
jest wypaczane i nadużywane!
Jak mało wiary jest w licznych teoriach,
ileż pustych słów!
Ile brudu jest w Kościele,
i to właśnie wśród tych,
którzy poprzez kapłaństwo
powinni należeć całkowicie do Niego!
Ileż pychy i samouwielbienia!
Jak mało cenimy sobie sakrament pojednania,
w którym On czeka, by nas podźwignąć z upadków!
To wszystko jest obecne w Jego męce.
Zdrada uczniów,
niegodne przyjmowanie Jego Ciała i Krwi
jest z pewnością największym bólem,
który przeszywa serce Zbawiciela.
Nie pozostaje nam nic innego,
jak z głębi duszy wołać do Niego
Kyrie, eleison — Panie, ratuj! (por. Mt 8, 25).


MODLITWA


Panie, tak często Twój Kościół
przypomina tonącą łódź,
łódź, która nabiera wody ze wszystkich stron.
Także na Twoim polu widzimy więcej kąkolu niż zboża.
Przeraża nas brud na szacie i obliczu Twego Kościoła.
Ale to my sami je zbrukaliśmy!
To my zdradzamy Cię za każdym razem,
po wszystkich wielkich słowach i szumnych gestach.
Zmiłuj się nad Twoim Kościołem:
także w nim Adam ciągle na nowo upada.
Naszym upadkiem powalamy Cię na ziemię.
A szatan śmieje się szyderczo z nadzieją,
że nie zdołasz podnieść się więcej z tego upadku.
Liczy, że powalony upadkiem Twego Kościoła,
będziesz leżał na ziemi, pokonany.
Ty jednak podniesiesz się.
Podniosłeś się, zmartwychwstałeś
i możesz podźwignąć także nas.
Zbawiaj i uświęcaj Twój Kościół.
Zbawiaj i uświęcaj nas wszystkich.
      

wtorek, 21 lutego 2012

KUL: ukazał się I tom „Opera omnia” Josepha Ratzingera


   „W sprawowaniu liturgii decyduje się przyszłość wiary i Kościoła” – te słowa Josepha Ratzingera zostały umieszczone na okładce książki „Teologia liturgii. Sakramentalne podstawy życia chrześcijańskiego”. Otwiera ona serię „Opera omnia” obecnego Papieża. Pierwszy tom „Dzieł” został zaprezentowany na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, który jest wydawcą polskiej edycji.

   Liturgia stanowi szczególną przestrzeń spotkania Boga i człowieka, a Joseph Ratzinger potrafi o tym przekonywać. Sam Autor zdecydował, że chociaż w systematycznym treściowym układzie całości tom o liturgii ma numer 11, to jednak ukazuje się jako wprowadzający. 

   „To nie jest suchy, akademicki wykład. To jest słowo człowieka, któremu bardzo zależy na tym, żeby było to słowo przemieniające czytelnika” – walory dzieła podkreślał jego tłumacz, o. Wiesław Szymona OP. Pisma Josepha Ratzingera dotyczące liturgii zostały pogrupowane w 5 części: Duch liturgii; Typos-Mysterium-Sacramentum; Świętowanie Eucharystii – źródło i szczyt życia chrześcijańskiego; Teologia muzyki kościelnej; Dalsze perspektywy. Tom liczy niespełna 700 stron.

   Na prośbę Ojca Świętego nad całością wzorcowej edycji niemieckiej czuwa założyciel Instytutu Benedykta XVI w Ratyzbonie, bp Gerhard Ludwig Müller, który na KUL skomentował całość przedsięwzięcia: „Już od ponad 50 lat nazwisko Josepha Ratzingera kojarzy się z oryginalnym, całościowym opracowaniem teologii systematycznej. W jego pismach naukowa wiedza teologiczna zespala się z żywą wiarą” – podkreślił biskup Ratyzbony, podobnie jak Joseph Ratzinger doktor h.c. KUL.

   Polska jest trzecim krajem – po Niemczech i Włoszech – w którym ukazuje się zbiorowe wydanie „Dzieł” Papieża Ratzingera. Kulowską edycję – wzorowaną na niemieckiej – redagują ks. prof. Krzysztof Góźdź (teologia) i prof. Marzena Górecka (filologia germańska). Kolejny z planowanych 16 tomów będzie zawierał pisma z eklezjologii.

K. Hudzik, Lublin

źródło: Radio Watykańskie


   * * *


Msza Święta, Jasna Góra:
   W intencji pewnej rodziny – o dobre owoce jej zawierzenia Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny.

  

poniedziałek, 20 lutego 2012

Niemieckojęzyczni kapłani apelują do biskupów o wierność Papieżowi


   Katoliccy księża w krajach niemieckojęzycznych przestrzegają przed groźbą schizmy. W ich przekonaniu prowadzi do tego działalność duchownych, którzy publicznie, również w przestrzeni sakralnej występują przeciwko Benedyktowi XVI i nauczaniu Kościoła. Jako przykład podają bunt kapłanów w Austrii. W związku z tym oczekują jednoznacznej postawy ze strony episkopatów i poszczególnych biskupów, aby uniknąć zamieszania, w którym kwestionowanie autorytetu Papieża staje się czymś normalnym. Opublikowany wczoraj w Koblencji apel podpisało 500 niemieckojęzycznych księży.

kb, apic

 
   * * *
  
Msza Święta, Jasna Góra:
   W intencji Ojczyzny (intencja 27 zamówiona przez M. E. D.).
 

niedziela, 19 lutego 2012

Apostołowie czasów ostatecznych


   „Lecz kimże będą owi słudzy, niewolnicy i dzieci Maryi? Będą oni ogniem gorejącym, wysłannikami Pana, którzy wszędzie wzniecać będą ogień Bożej miłości (Ps 104[103], 3).
   Będą oni jako strzały ostre (Ps 127[126], 4) w ręku mocarnej Maryi, by porazić Jej nieprzyjaciół.
   Będą to potomkowie pokolenia Lewi, dobrze oczyszczeni ogniem wielkich utrapień, mocno złączeni z Bogiem (1 Kor 6, 17), niosący w sercu złoto miłości, w duchu kadzidło modlitwy, a w ciele mirrę umartwienia. Dla biednych i maluczkich będą oni wszędzie dobrą wonią Chrystusową (2 Kor 2, 15-16), dla wielkich zaś, bogatych i pysznych tego świata będą wonią śmierci.
   Będą oni jako chmury gromonośne i lotne, które za najlżejszym tchnieniem Ducha Świętego będą zraszały słowem Bożym żywota wiecznego, do niczego  się nie przywiązując, niczemu się nie dziwiąc, o nic się nie troszcząc. Grzmieć będą przeciwko grzechowi, huczeć przeciwko światu, porażać szatana i wspólników jego i przeszywać będą na wylot, na życie lub śmierć, mieczem obosiecznym słowa Bożego tych wszystkich, do których przez Najwyższego posłani zostaną.
   Będą to prawdziwi apostołowie czasów ostatecznych, którym Pan Zastępów da słowo i moc, zdolne działać cuda i odnosić chwalebne zwycięstwa nad Jego nieprzyjaciółmi. Spoczywać będą bez złota ni srebra, a co ważniejsza, bez troski pośród innych kapłanów, duchownych i uczonych. Lecz jednocześnie będą mieli srebrzyste skrzydła gołębicy, by lecieć z czystą intencją chwały Bożej i zbawienia dusz wszędzie, dokąd ich Duch Święty zawoła. A wszędzie, gdzie głosić będą słowo Boże, pozostawią po sobie tylko złoto miłości, będącej doskonałym wypełnieniem całego Zakonu (Rz 13, 10).
   Wiemy wreszcie, iż będą to prawdziwi uczniowie Jezusa Chrystusa, kroczący śladami Jego ubóstwa, pokory, wzgardy świata i miłości, uczący w czystej prawdzie wąskiej drogi Bożej, wedle Ewangelii świętej, a nie wedle zasad świata, bez względu na osobę, nie wyłączając, nie oszczędzając, ani słuchając lub lękając się jakiegokolwiek śmiertelnika, choćby najpotężniejszego. Będą mieli w ustach obosieczny miecz słowa Bożego (Hbr 4, 12; Ef 6, 17), na barkach nieść będą zakrwawiony sztandar krzyża, w prawej ręce krucyfiks, różaniec w lewej, święte imiona Jezusa i Maryi na sercu, a skromność i umartwienie Chrystusowe w całym swym postępowaniu.
   Takimi będą ci wielcy ludzie, którzy powstaną, ale których na rozkaz Najwyższego urobi Maryja, aby rozciągnęli królestwo Jego nad włodarstwem bezbożnych, bałwochwalców i mahometan. Ale kiedy i jak się to stanie...? Bogu Jedynemu wiadomo. My zaś milczmy, módlmy się, wzdychajmy i wyczekujmy: Exspectans exspectavi z upragnieniem wyglądałem (Ps 40[39], 2)”.
   
   Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, wielki wspaniały przedsoborowy Święty, napisał ten aktualny tekst w swoim dziele: Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny.
   Komentarz zbyteczny.



   Cyt. za: Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, Wydawnictwo Księży Marianów MIC, Warszawa 2006.
  
   * * *
 
Msza Święta, Jasna Góra:
   W intencji Ojczyzny (intencja 26 zamówiona przez M. E. D.).